Faworyci powoli zaczynają się wyłaniać!

Po trzech kolejkach powoli widać kto w tym sezonie będzie mierzył w największe laury, a komu przyjdzie walczyć o utrzymanie w poszczególnych ligach. W lidze siódemek, w meczu na szczycie Moszna Squad pokonał Old Legion, ale w czołówce i rywalizacji o mistrzostwo pozostają też pozostali faworyci, przede wszystkim aktualny mistrz, Gladiatorzy i jak zwykle bardzo mocny Chemik Bemowo. W drugiej lidze formą imponuje BKS Górki, a na trzecim poziomie znakomicie w sezon weszła Bemovia. Na czwartym szczeblu objawieniem sezonu jest jak na razie Izba Wytrzeźwień. W lidze szóstek, formą nadal imponuje Bulbez Team Bemowo, a w drugiej lidze w meczu na szczycie swoje wysokie aspiracje potwierdził MELOdramat. Na trzecim poziomie mamy trzech liderów bez straty punktu, ale szczególnie imponować może dość sensacyjna, wysoka forma Teraz Kolskiej.

1 Liga Siódemek:

Za nami trzecia kolejka Pierwszej Ligi Siódemek, gdzie tempa nie zwalniają Partyzant Leszno, Chemik Bemowo, Gladiatorzy oraz Moszna Squad, a także Zjazd, który zapunktował w drugim meczu z rzędu. Świetną serię kontynuuje ekipa z Leszna, która z punktem przewagi nad wiceliderem samotnie przewodzi stawce, ale pamiętajmy że ma ona jeden mecz rozegrany więcej. Partyzant tej niedzieli stoczył kolejny zacięty mecz, tym razem z Varsovią, który wygrał skromnie 2:0. Mecz był w miarę wyrównany, a o zwycięstwie gości zdecydowała skuteczność. Warto jednak zaznaczyć, że Partyzant jak dotąd miał łatwy terminarz, a zatem najcięższe mecze jeszcze przed nim. Tymczasem drugie pewne zwycięstwo tej zimy odniosła ekipa Adriana Bery, która bez najmniejszych problemów ograła Defenders 7:1. Tym razem ekipa Konrada Dobrowolskiego nie postawiła faworyzowanemu rywalowi ciężkich warunków. Chemik Bemowo był zdecydowanie lepszy i zasłużenie zwyciężył, kończąc tą serię spotkań na pozycji wicelidera. Tymczasem czwarty punkt w sezonie zdobył Zjazd, który ograł nieobliczalne Zmarnowane Talenty 3:1. Do przerwy mimo minimalnej przewagi graczy w żółtych trykotach był remis 1:1. Mało tego taki wynik utrzymał się niemal do końca zawodów, które rozstrzygnęły się w ostatnich dwóch minutach. Bohaterem Zjazdu został Łukasz Łyżwa, który najpierw dograł do Macieja Kowalskiego, a następnie sam wykorzystał podanie Tomka Drzała, ustalając wynik meczu. Dla Zjazdu był to czwarty zdobyty punkt, który daje mu piątą pozycje w tabeli. Na koniec zostawiliśmy dwa najciekawsze mecze. Najpierw obrońcy mistrzowskiego tytułu – Gladiatorzy o mały włos nie stracili by punktów w zwycięskim 4:3 starciu z beniaminkiem, FC Zaborowem. Ekipa Karola Truszczyńskiego prowadziła po pierwszej odsłonie 2:0, a w drugiej podwyższyła prowadzenie na 4:1. W samej końcówce jednak straciła koncentrację, co dla odważnie poczynających sobie w ofensywie gospodarzy było jak woda na młyn. W ataku ekipy Darka Kopcia brylował Daniel Ludynia, który odegrał główną rolę w samej końcówce meczu. Nie tylko za sprawą gola i asysty, które doprowadziły do stanu 4:3, ale i z tego, że niestety dla niego zmarnował dogodną sytuacje przynajmniej na remis. Mistrz najadł się strachu, ale finalnie zgarnął trzy punkty i zamknął podium Pierwszej Ligi Siódemek. Nie mniej emocji towarzyszyło nam w ostatnim niedzielnym meczu pomiędzy Young Legionem, a Moszna Squadem, ale tutaj akurat takiej dawki adrenaliny się spodziewaliśmy. Jedyne czego możemy żałować, to że ekipa Wojtka Starożyka stawiła się nie dość że bez zmian, to jeszcze z grającym „bez nogi” Arturem Perekitko, któremu oddaliśmy za jego poświęcenie tytuł gracza tego spotkania. Mecz mimo wszystko naprawdę mógł się podobać. Obie drużyny szły łeb w łeb. Moszna cztery razy wychodziła na prowadzenie, ale rywal trzykrotnie doprowadzał do remisu. Nie zdołali znaleźć riposty tylko na gola Michała Głębockiego w czterdziestej ósmej minucie, który zapewnił ekipie Michała Burzyńskiego trzy punkty i czwarte miejsce w tabeli.

03 01 hzo40

 

2 Liga Siódemek:

Dominacja lidera, przełamanie Old United oraz Wariatów Kuchara, kolejny dobry mecz Argentiny FC, oraz forma w kratkę Kasztanów i Agil at Agord - tak w telegraficznym skrócie przedstawia nam się trzecia kolejka Drugiej Ligi Siódemek. Kapitalną dyspozycję tej wiosny kontynuuje BKS 04 Górki, który bez najmniejszych problemów pokonał Drink Men 7:1. Mikołaj Tchorzewski i spółka pokazali że ta wiosna może należeć do nich. Kolejny świetny mecz rozegrał będący w życiowej formie Igor Jaszczak (pięć goli), który na tą chwile jest zdecydowanie samotnym liderem klasyfikacji strzelców z dziesięcioma golami na koncie. Co ciekawe wśród asystentów prowadzi jego brak Artur, autor pięciu ostatnich podań, ale tutaj stawka jest dużo bardziej wyrównana. Tymczasem w jedynym sobotnim starciu w końcu przełamali się Old United, którzy jak dotąd przegrali dwa razy w stosunku 2:1. Tym razem ekipa nieobecnego Mariusz Kurczyńskiego pokazała skuteczną grę i najzwyczajniej wypunktowała zawsze groźnego Pohybla 4:0. Dobre zawody rozegrał kierujący defensywą Damian Borowski, autor dwóch goli w drugiej odsłonie Marek Gram oraz najlepszy na placu Paweł Angielewski, który zakończył zawody z trzema asystami na koncie. Tymczasem niedzielne zmagania rozpoczął mecz Argentiny FC z Kasztanami, czyli starcie które zapowiadało się bardzo interesująco. Naprzeciw siebie stanęły dwie nieustępliwie grające drużyny, co było gwarantem emocji. I rzeczywiście mimo że padły tylko dwa gole działo się naprawdę dużo. Przed przerwą więcej szczęścia mieli gracze z Ameryki Południowej, których już dziewiątej minucie na prowadzenie wyprowadził Olaf Jasiński. Co ciekawe taki wynik utrzymywał się niemal do końca meczu. Osiem minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego wciąż dążący do wyrównania goście w końcu dopięli swego. Robert Dębski zagrał do Patryka Kwiatkowskiego, a ten zapewnił Kasztanom jeden punkt. Mecz zakończył się remisem 1:1 i co ciekawe dla obu ekip był to czwarty punkt w sezonie, co sprawiło że obie utrzymały się na podium. Wprawdzie Kasztany mogły poprawić swój dorobek, ale w drugim swoim meczu tego dnia nieoczekiwanie nie dali rady Agilowi at Agord, przegrywając 3:1. Ekipa Michała Gerymskiego wcale nie zagrała wybitnego meczu i tak naprawdę obudziła się po przerwie, odwracając losy meczu. Po pierwszej połowie to Kasztany prowadziły po trafieniu Krzysztofa Gniadka, jednak po zmianie stron gole strzelała już tylko jedna drużyna. Goście w drugiej odsłonie zagrali wręcz koncertowo, wbili rywalowi trzy gole, a motorem napędowy okazał się najlepszy na boisku Kacper Czyżyk. Niestety dla AaA skopiowali niemal wyczyn swoich rywali i w drugim swoim meczu tej niedzieli pokazali zupełnie inne oblicze. Zmęczeni gracze w czerwono – czarnych trykotach wytrzymali tylko piętnaście minut starcia z Wariatami Kuchara, którzy finalnie rozbili ich 7:2. Niekwestionowanym bohaterem tej potyczki był autor aż sześciu trafień, kapitan Wariatów – Stasiu Kędzierski. Tym samym WK zrehabilitowali się za porażkę w pierwszej serii spotkań.

03 02 wh3ks

 

3 Liga Siódemek:

Bardzo ciekawie było w trzeciej kolejce Trzeciej Ligi Siódemek, gdzie wprawdzie niemal wszystkie mecze zakończyły zdecydowanymi rozstrzygnięciami, co jednak nie znaczy że nie towarzyszyły nam emocje. Tempa nie zwalnia samotny lider, Bemovia, który wygrał już trzeci mecz tej wiosny, tym razem wysoko ogrywając Orła Ząbki 5:1. Wbrew pozorom nie był to jednostronny mecz, ba nawet odważymy się stwierdzić, że obejrzeliśmy zacięte zawody, w których jednak skuteczność była tylko po jednej stronie. Gracze z Ząbek ostrzeliwali szkielet bramki, natomiast ci z Bemowa spokojnie punktowali rywala. Praktycznie do przerwy rozstrzygnęli losy meczu, wygrywając po pierwszej odsłonie 4:1. Do zwycięstwa poprowadził ich autor gola i asysty, Tomasz Świderski. Było to trzecie zwycięstwo w trzecim meczu Bemovii. Także komplet, z tym że dwóch zwycięstw ma wicelider PRE Wwa, który bardzo gładko ograł innego kandydata do medalu, Walca5:1. Ojcem sukcesu okazał się Artur Igras, który dwoma golami w pierwszej połowie dał swojej drużynie prowadzenie do przerwy 2:1, natomiast po zmianie stron dołożył jeszcze dwa trafienia, wybijając rywalom z głowy marzenia o korzystnym wyniku. Tuż za nimi na trzecim miejscu w tabeli zakotwiczyli Los Lamusos, którzy także wygrali swój drugi mecz w sezonie. Robert Różycki i spółka nie mieli łatwego rywala, bo naprzeciw nich stanął aktualny mistrz Czwartej Ligi Siódemek, Złotopolscy Warszawa, ale poradzili sobie z nim koncertowo. Przed przerwą wśród gospodarzy błyszczał Kamil Klepacki, który wbił dwa gole, na co jednak odpowiedział Illia Dehoda i do przerwy było tylko 2:1. Po przerwie nadal oglądaliśmy wyrównane i zacięte zawody, ale nadal skuteczność była po stronie LL. W drugiej połowie zaaplikowali oni rywalowi jeszcze trzy trafienia, tracąc przy tym tylko jedno i wygrali całe zawody 5:2, meldując się na trzecim miejscu w tabeli. W pozostałym starciu, które zamykało trzecią kolejkę emocji mieliśmy najwięcej. Naprzeciw siebie stanęli starzy wyjadacze bemowskich siódemek, a dokładnie Orły Leszka podejmowały KP Kozią. Obejrzeliśmy niezwykle zacięte zawody, które oprócz sportowych wątków zakończyły się także złamaną ręką Krzysztofa Ziejewskiego z Orłów, co tylko oddaje poświęcenie jakie wkładają w każdy mecz gracze w niebieskich trykotach. Oczywiście Panie Krzysztofie życzymy bardzo szybkiego powrotu do zdrowia! Wracając do piłkarskich emocji, gole obejrzeliśmy dopiero po przerwie. Prowadzenie objęła Kozia, ale szybko odpowiedzieli gospodarze. Remis utrzymywał nam się do samej końcówki, w której jednak więcej zimnej krwi zachowała ekipa Pawła Przyborskiego. Dokładnie Damian Stachowicz, który strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego przesądził o zwycięstwie Orłów 2:1. To premierowe zwycięstwo gospodarzy w tej edycji, co pozwoliło im przesunąć się w środek tabeli.

03 03 f8iqu

 

4 Liga Siódemek:

Na czwartym szczeblu ligi siódemek przy Obrońców Tobruku 11 rozegraliśmy pełną kolejkę pięciu spotkań i tylko w jednym obejrzeliśmy zdecydowane zwycięstwo, pozostałe mecz zaś dostarczyły nam mnóstwo emocji. Na pozycji samotnego lidera utrzymała się Izba Wytrzeźwień, która wygrała drugi mecz w sezonie, odprawiając z kwitkiem Harataczy. Mecz przez całe pięćdziesiąt minut trzymał w napięciu. Ekipa Patryka Rosłańca dość szybko wyszła na prowadzenie, ale Izba najpierw tuż przed przerwą doprowadziła do remisu, a potem osiem minut przed końcem zawodów strzeliła gola na wagę trzech punktów. Śmiało można stwierdzić, że drużyna Michała Krawczyka to objawienie wiosny. Nikt nie stawiał na graczy w czerwonych trykotach, tymczasem w trzech meczach zdobyli oni siedem punktów i samotnie prowadzą w tabeli. Mało tego, są w gronie trzech niepokonanych drużyn, z tym że mają więcej rozegranych meczów. Ta kolejka pokazał jak wyrównaną stawkę mamy w tym sezonie. Przegrał lider po dwóch seriach, ADP Wolska Ferajna, która po pierwszych bardzo trudnych meczach, gdy pokazała się z bardzo dobrej strony, wydawała się faworytem niemal w każdym meczu, tymczasem w tą niedziele stawiła się bardzo okrojonym składem i wobec świetnie dysponowanych Chyżych Rosomaków momentami nie miał wiele do powiedzenia. Drużyna Jacka Dobraczyńskiego od początku zagrała bardzo dobre zawody, a kapitalną partie rozgrywał autor hattricka i asysty Mateusz Smorczewski. Rosomaki wygrały pewnie 4:1 i z sześcioma punktami na koncie zameldowały się na pozycji wicelidera, tymczasem ADP spadło na najniższy stopień podium. Niezwykłe emocje towarzyszyły nam w meczu otwierającym niedzielne zmagania, w którym Old Legion po dramatycznej pogoni zremisował z Nie Ma Mocnych 3:3. Do przerwy mieliśmy 1:1, jednak tuż po zmianie stron ekipa Piotra Burdacha odskoczyła na dwa gole, zmuszając faworyzowanego rywala do gonienia wyniku. Legion miał jednak w swoich szeregach Jakuba Lipę, który do gola sprzed przerwy dołożył jeszcze dwa, w tym tego w czterdziestej piątej minucie, który ustalił wynik meczu. Obie drużyny z czterema punktami na koncie zainstalowały się w tabeli tuż za podium. Także czwarty punkt do swojego dorobku dopisali Synowie Gmocha, którzy nie bez problemów pokonali TS Kopernik 3:1, odnosząc tym samym swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie. To był jedyny sobotni mecz tej serii i trzeba przyznać, że ekipa Michała Padały męczyła się z rywalem niemiłosiernie. Do przerwy prowadziła tylko 1:0, ale po zmianie stron trochę ociężale, ale w końcu powiększyła przewagę do trzech goli, tracąc gola honorowego w samej końcówce. Tym samym SG przycumowali w tabeli tuż za poprzednią dwójką, natomiast Kopernik jeszcze w tym sezonie punktów nie zdobył, zaliczając trzy porażki. Także trzecią przegraną zapisały na swoim koncie Czupakabry Warszawa, które jednak mają najgorszy bilans bramkowy i zamykają tabelę czwartej ligi. Tym razem musieli uznać wyższość debiutującego w Lidze Bemowskiej Lyreco, ulegając aż 7:0. Nowicjusze, po dołączeniu do rozgrywek z miejsca stali się kandydatem do medalu, co tylko swoją postawą na murawie w debiucie potwierdzili. Do zwycięstwa poprowadził ich autor hattricka, Tomasz Uzarski, a świetnie wsparli go wspomniany Wieczorek (dwa gole i asysta) oraz Maciej Szpakowski (trzy asysty).

03 04 pnvqh

 

1 Liga Szóstek:

W najwyższej lidze na „Irzyku” kolejkę rozpoczęliśmy od wielkich emocji. Mimo dość wczesnej pory rozgrywania meczu Drink Team i All4One zapewniły widzom bardzo energetyczne widowisko, którego najlepszym określeniem byłaby „wymiana ciosów”. Oprócz łącznie dziesięciu bramek zobaczyliśmy też dwie czerwone kartki, po jednej dla każdej drużyny, więc naprawdę się działo. Ostatecznie tę próbę nerwów wygrała ekipa Macieja Rataja 4:6, czym powróciła na zwycięską ścieżkę, awansując na trzecie miejsce na podium. DT z kolei na pierwsze punkty na wiosnę muszę jeszcze poczekać. Pierwsza odsłona kolejnego starcia, czyli Bulbez Team Bemowo versus Fast Trans była przedsmakiem kanonady po przerwie. „Do szatni” oba zespoły schodziły z wynikiem 1:1, ale po zmianie stron BTB potwierdził dobrą formę i wbił rywalom aż dziewięć trafień, tracąc przy tym ledwie trzy. Bulbez utrzymał pozycję lidera, a ogromna w tym zasługa najlepszego na placu Rafała Dobrosza, chociaż reszta jego kolegów również spisała się na medal. Rezultat 10:4 jest tego najlepszym świadectwem. Dopiero w trzeciej kolejce do gry wrócili aktualni mistrzowie. AnonyMMous, bo o nich mowa, mieli bardzo trudną przeprawę z Młodymi Perspektywicznymi, w pewnym momencie przegrywali 0:2, potem 1:3, by przed końcem pierwszej połówki zmniejszyć straty na 2:3. Tuż na początku drugiej części do wyrównania doprowadził Łukasz Bednarski, po chwili jednak wyleciał z boiska za czerwoną kartkę, ale mimo tego, „Anonimowi” sprostali wyzwaniu i prowadzeni przez Roberta Lichańskiego triumfowali 3:5, zdobywając dwie bramki w ostatnich dziesięciu minutach. Dzięki temu, obrońcy tytułu, choć nie bez problemów, udanie zainaugurowali piłkarską wiosnę. Młodzi Perspektywiczni zaś pomimo porażki zaprezentowali się znacznie lepiej niż na otwarciu rozgrywek, co jest dla nich pozytywnym prognostykiem na resztę kampanii.

03 05 135fl

 

2 Liga Szóstek:

Potyczki na drugim froncie rozpoczęliśmy od naprawdę świetnego widowiska. ALC Zerwane w swoim debiucie w Lidze Bemowskiej zebrali srogą lekcję od Dzików Futbolu, ale jak się okazało, bardzo szybko wyciągnęli wnioski i w konfrontacji z weteranami z Gramy Czasami grali jak równy z równym. Co prawda lepiej zaczęli ci drudzy, ale tak naprawdę boiskowa sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Zawodnicy w jasnoniebieskich trykotach ciągle musieli gonić wynik, wielokrotnie zbliżali się do oponentów, ale ci za każdym razem im odskakiwali. W końcu, na 6 minut przed finiszem ALC doprowadzili do stanu 8:8, ale lepsza końcówka w wykonaniu GC sprawiła, że to oni ostatecznie triumfowali 9:12. MVP tego meczu został niezawodny Paweł Staniszewski, który jak zwykle dzielił i rządził w środku pola. Gramy Czasami zaś sięgnęło po drugą wygraną tej wiosny. Z kolei ALC Zerwane w ciągu ledwie tygodnia zanotowało ogromny progres i jesteśmy pewni, że pierwsze punkty na ich koncie to będzie kwestia czasu. Ciekawie było tej w rywalizacji The New GreenBack z Anteniarzami. Po pierwszej połowie lepsze były „Antenki”, które schodziły na przerwą z rezultatem 0:2, ale po wznowieniu gry Grzegorz Gaworek i spółka zaczęli swoją pogoń. Ze stanu 0:2 zrobiło się 1:2, by po chwili znowu nominalni goście odskoczyli na 1:3. Lecz TNGB nie poddawali się i finalnie na 8 minut przed końcowym gwizdkiem doprowadzili do remisu. Mimo paru szans z obu stron wynik już się nie zmienił i oba zespoły podzieliły się punktami. Zarówno „Zieloni” jak i Anteniarze zebrali do tej pory po cztery oczka na wiosnę, ale trzeba pamiętać, że Ci pierwsi potrzebowali na to jednego spotkania mniej. Emocji nie zabrakło też w kolejnej grze pomiędzy Kindybałami FC, a Yelonkersami. Zespół z Jelonek na inaugurację zaliczył mały falstart, ale widać, że po roszadach kadrowych przyszło zgranie, co miało odzwierciedlenie w ich boiskowej postawie. Po zaciętym widowisku Albert Szlaga, Rafał Dębski i koledzy zwyciężyli 5:8, choć zawodnicy K FC w drugiej odsłonie przeprowadzili prawdziwą nawałnicę na bramkę przeciwników. Jednak dobra obrona i skuteczne kontry pozwoliły Yelonkersom sięgnąć po drugie zwycięstwo z rzędu i zbliżyć się do ligowej czołówki. Kindybały zaś mimo pozytywnego wrażenia musiały pogodzić się z porażką, ale na pewno warto wyróżnić po raz kolejny Macieja Czaplę, którego imponująca dyspozycja na wiosnę nie przeszła bez echa dla obserwatorów z ramienia Ligi Bemowskiej. Na sam koniec czekał nas prawdziwy hit, czyli starcie dwóch ultra ofensywnych drużyn: MELOdramatu i Dzików Futbolu. Faworytem tej batalii był oczywiście aktualny lider, ale wiedzieliśmy, że ich oponenci nie „położą się” przed nimi. I faktycznie, po pierwszej części był remis 1:1, ale najważniejsze wydarzenia miały miejsce tuż po przerwie. Wtedy to „MELO” wyszli na prowadzenie 3:1, a dodatkowo po chwili z boiska wyleciał golkiper DT, Damian Marcińczak. Gospodarze prowadzeni przez najlepszego na placu Michała Krasuckiego wykorzystali przewagę i ostatecznie pokonali „Dziki” 5:1, zrzucając ich z pierwszego miejsca w tabeli. Oczywiście do najważniejszych rozstrzygnięć jeszcze daleko, ale MELOdramat zrobił ogromny krok, ku walce o najwyższe cele. Chociaż jesteśmy pewni, że Dziki Futbolu nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. W meczu Tank Teamu z ASPN Bemowo zawodnicy TT nie zebrali składu i dzięki temu drużyna z Bemowa wygrała walkowerem, zdobywając pierwsze trzy punkty na wiosnę.

03 06 5bxyy

 

3 Liga Szóstek:

Na trzecim szczeblu po trzech kolejkach ukształtowała się trójka liderów, która odskoczyła, póki co, reszcie stawki. Jedną z tych drużyn została Teraz Kolska. TK notuje imponujące wejście w sezon i w starciu FC Yelonkami potwierdzili swoją dobrą formę. Co prawda do przerwy było 2:2, a po 37 minutach ekipa z Jelonek prowadziła 3:2, ale po chwili zawodnicy w żółtych strojach wyrównali, a w samej końcówce zadali dwa decydujące ciosy. To dało im trzecią wygraną z rzędu i miejsce na podium ligowej stawki. Po raz kolejny błysnął też Marcin Siniarski, który był najbardziej wartościowym zawodnikiem tego meczu. W rywalizacji zespołów, które do tej pory nie zdobyły jeszcze punktów, czyli Prosektorium i Stara Lama, oglądaliśmy zaciętą batalię. Lepiej zaczęli to widowisko tegoroczni debiutanci, bo od dwóch goli przewagi, ale potem rywale zaczęli ich gonić i po pierwszej połowie było tylko 3:4. Po zmianie stron nadal oglądaliśmy wymianę ciosów i do samego końca nie było wiadomo, kto wygra. Na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem nominalni gospodarze po raz pierwszy tego dnia wyszli na prowadzenie, Maciej Balczyński uderzył na 6:5, ale rzutem na taśmę na 6:6 trafił Oleksandr Yeremenko i to bardzie ciekawe starcie zakończyło się remisem 6:6. Dla obu drużyn jest to pierwsza zdobycz punktowa na wiosnę. Pozycję lidera utrzymali W1nners po zwycięstwie walkowerem z ostatnim w tabeli Teamem Morświn. Trzecim zespołem z kompletem oczek po trzech spotkaniach został 307 Targówek. Zawodnicy z prawej strony Wisły mierzyli się z weteranami z Akszon Team i przed przerwą prezentowali się znacznie lepiej niż rywale. Wynik 2:5 tego najlepszym dowodem. Lecz doświadczeni rywale nie złożyli broni i zaczęli szalony pościg za wynikiem. Było blisko, gdyż na sekundy przed ostatnim gwizdkiem mieliśmy rezultat 7:8 dla drużyny z Targówka, ale finalnie AT zabrakło tej jednej bramki do szczęścia i trzy oczka powędrowały na konto obecnego wicelidera. Bohaterem tego widowiska został zaś Kamil Kowalski, autor hattricka i jednej asysty. Na zwieńczenie trzeciej kolejki spotkali się KTS Chimera z FC Devs. I trzeba przyznać, że KTS przespał początkowe fazy tego meczu, „Diabły” zaś prezentowały się bardzo dobrze. Zwłaszcza Stanisław Skrzypecki, który jeszcze w pierwszej odsłonie trafił na 0:2. Tuż po wznowieniu gry Skrzypecki skompletował hattricka i było już 0:4. Dopiero w samej końcówce Chimera się przebudziła, ale starczyło to jedynie na połowiczne zniwelowanie strat do 2:4. Mimo nieco słabszej końcówki Devs wygrali zasłużenie i były to ich premierowe punkty w tym sezonie.

03 07 lxrpa

Uwaga! Ze względu na wybory prezydenckie zaplanowane na najbliższa niedzielę oraz fakt, że na obiekcie OSiR - Bemowo pracować będzie komisja wyborcza, byliśmy zmuszeni przenieść wszystkie zaplanowane spotkania z niedzieli na sobotę. Z racji, że różne drużyny mają różne preferencje, a staraliśmy się jak zwykle tak ułożyć grafik, by żadnemu z Was mecze się nie pokrywały, godziny rozgrywania spotkań nie zostały przeniesione w skali 1:1, lecz zmienione. W związku z powyższym bardzo Was prosimy o zapoznanie się z nowymi terminami, które są dostępne już na naszej stronie oraz przekazanie tej informacji kolegom z zespołów.

Jednocześnie podkreślamy, że zmiana ta dotyczy tylko obiektu przy Obrońców Tobruku 11. Na "Irzyku" gramy zgodnie z pierwotnym harmonogramem, w niedzielę. Przepraszamy za utrudnienia.

Sponsorzy