Zmiany liderów na najwyższych poziomach rozgrywkowych!

Za nami bardzo ciekawy weekend na wszystkich obiektach Ligi Bemowskiej. Na Obrońców Tobruku 11 w pierwszej lidze siódemek pauzę dotychczasowego lidera wykorzystało Dynamo, które w hicie kolejki pokonało Chemika Bemowo i objęło prowadzenie w tabeli. Na drugim szczeblu pogromcę w postaci Agilu at Agord znaleźli niepokonani dotąd Los Laumusos, którzy mimo to zachowali pozycję lidera. Na trzecim poziomie tempa nie zwalnia KP Kozia, która mimo czterech punktów przewagi już czuje na plecach oddech Drink Menów i St. Varsovii. Poziom niżej pięc punktów przewagi nad resztą stawki mają Chyże Rosomaki, które gromią każdego rywala. Zmniejszamy plac i zaczynamy od SuperLidze6. Tam też mamy nowego i samotnego lidera. Porażkę In-Plusa Pojemnej Haliny z Browarkiem wykorzystał Grottgera Team, który nie pozostawił rywalowi złudzeń i zameldował się na najwyższym miejscu na podium. W pierwszej lidze dotychczasowy lider, All4One sensacyjnie przegrał z Motive, co skrzętnie wykorzystali Boca Seniors. W drugiej lidze na czele mimo pauzy pozostały Kindybały FC, ale dały się dogonić zarówno FC Zielonemu Alkobusowi, jak i La Zabavie. Także na trzecim szczeblu pauzował były już lider, FC Devs, którego wyprzedził depczący im dotąd po piętach FC Warsaw Team. Zapraszamy na podsumowanie piątej kolejki Ligi Bemowskiej.

 

1. Liga Siódemek:

Za nami piąta kolejka najwyższego szczebla ligi siódemek przy Obrońców Tobruku 11. Sensacyjny lider, Zmarnowane Talenty odpoczywał, a jak to mówi stare przysłowie: ”gdy kota nie, myszy harcują”, to i musiał pożegnać się ze swoją pozycją. Na pierwsze miejsce w tabeli wysunęło się Dynamo, które w niedzielnym szlagierze pokonało Chemika Bemowo 3:2. Obejrzeliśmy kapitalne zawody, w których byliśmy świadkami klasycznego zwrotu akcji. Tuż przed przerwą Chemik objął prowadzenie, które zaraz po zmianie stron podwyższył do dwóch goli. Chwile potem gospodarze złapali kontakt, a potem zdominowali boisko zamykając rywala na własnej połowie. Konsekwencja w grze w końcu przyniosła owoce. Bohaterem meczu został Kostya Didenko, który w najpierw doprowadził do remisu, a następnie w ostatniej akcji meczu dał swojej drużynie upragnione trzy punkty. ZT spadły na drugą pozycję, otwierając notabene grupę trzech drużyn z dziewięcioma punktami na koncie. Tuż za nimi przycumowali Gladiatorzy, którzy po sporych „ciężarach” pokonali Old United 4:1. To nie była łatwa przeprawa dla obrońców mistrzowskiego tytułu. Wprawdzie do przerwy było już 3:0, ale wszystko to wymagało od gospodarzy ogromnego nakładu sił. Goście grali twardo, uprzykrzając faworytom życie przez całe 50 minut. Ci jednak pokazali charakter i wyszli z tej konfrontacji zwycięsko, a za ojca sukcesu uznano autora hattricka, Jakuba Nowakowskiego. Przyszedł czas na FC Warsaw United, czyli drużynę, która jako jedyna legitymuję się kompletem zwycięstw. Tym razem Patryk Kozicki i spółka stanęli w szranki z kolejną rewelacją jesiennych rozgrywek, Zjazdem. Obejrzeliśmy kapitalne zawody, pełne emocji i dramaturgii. Do przerwy dwoma golami prowadzili gospodarze, ale w 36 minucie goście doprowadzili do wyrównania i mecz zaczął się od nowa. Chwile potem na prowadzenie znów byli gracze w białych trykotach, ale Zjazd się nie poddawał i cztery minuty przed końcem meczu doprowadził do remisu. Końcówka to istne szaleństwo, ale więcej zimnej krwi w tym wszystkim zachowali gospodarze.. Zwycięstwo zapewnił im Patryk Kozicki przy asyście Olafa Jasińskiego. Obaj zagrali świetne zawody, ale naszym zdaniem najbardziej wyróżniał się Tomek Lipiński. FC Warsaw United finalnie wygrali 4:3 i obok lidera są drugą niepokonaną drużyną w pierwszej lidze. Pozostał nam mecz drużyn z dołu tabeli, którego stawką były premierowe punkty na najwyższym szczeblu Bemowskich siódemek. Na murawie zameldowali się FC Hermes oraz Walec. Mecz był szybki, kontaktowy, ale przewagę w nim mieli gospodarze, którzy prezentowali bardziej zgrany i dojrzalszy futbol. Hermes już do przerwy prowadził dwoma trafieniami, a po zmianie stron mimo wielu okazji tylko jednym golem przypieczętował całkowicie zasłużone zwycięstwo 3:0. Dwie bramki zdobył Zakharashka, a przy wszystkich trafieniach asystował najlepszy w tym meczu, Dima Palamar

pierwsz liga siódemek

2. Liga Siódemek:

Los Lamusos pokonani! Skończyła się zwycięska passa ekipy Roberta Różyckiego. W sobotni poranek na drodze lidera stanęli obrońcy srebrnych krążków z wiosny, gracze Agilu at Agord. Wprawdzie w tej edycji Damian Metryka i spółka nie grają tak spektakularnie, to akurat tego dnia przypomnieli sobie najlepszą dyspozycję z wiosny i już po dziesięciu minutach zmusili rywala do odrabiania trzy bramkowej starty. „Niebiescy” nie próżnowali. Do przerwy zdobyli jedną bramkę, a po zmianie stron złapali nawet kontakt, ale rywal tego dnia nie pozwolił im na więcej, a sam mógł podwyższyć prowadzenie. Świetnie bronili obaj bramkarze, Bartek Dąbrowski wśród zwycięzców oraz Piotr Stańczykiewicz w obozie gości, ale najlepszy na boisku okazał się autor gola i asysty Karol Kalicki. Skończyło się szczęście na boisku, ale nie skończyło poza nim, bo rywale grali dokładnie pod lidera. Szanse dogonienia LL zmarnowali Haratacze, którzy polegli z BKS-em 04 Górki. Mecz był bardzo wyrównany i zacięty, a wynik mógł być dokładnie w drugą stronę. Wygrała drużyna tego dnia skuteczniejsza. BKS po dwóch golach Łukasz Dworakowskiego i dwóch asystach Mateusz Wyzińskiego prowadził w 33 minucie już 2:0. Haratacze szybko złapali kontakt, a potem do końca meczu uporczywie atakowali bramkę rywala. Ten jednak zachował koncentrację do końca meczu i finalnie zwyciężył 2:1, zbliżając się do strefy medalowej na dwa punkty. Ekipa Patryka Rosłańca pozostała na drugim miejscu w tabeli, ale jej trzypunktowa przewaga nad Wariatami Kuchara została zniwelowana do zera. Bartłomiej Kochman i spółka podejmowali Gyros Gaming i, mimo że byli zdecydowanymi faworytami, to musieli się sporo napracować, by zgarnąć trzy punkty. Do przerwy był remis 1:1, a chwile po zmianie stron „młodzież” w czerwonych trykotach odskoczyła na jedną bramkę. Gospodarze szybko przejęli kontrole na spotkanie, zaostrzyli grę i konsekwentnie punktowali rywala. Rozgrywał Maciej Baranowski, a za strzelanie wziął się jego brat Michał, który skompletował hattricka, prowadząc Wariaty Kuchara do zwycięstwa 5:2. Stawce nie pozwalają odjechać Defenders, którzy w osłabionym składzie pokonali NKS Piotrovię 4:1. Wszystko rozstrzygnęło się przed przerwą, gdy już po siedemnastu minutach ekipa Konrada Dobrowolskiego prowadził 3:0. Do przerwy goście zdołali wbić jedną bramkę, ale jak się okazało była ona honorowym trafieniem Piotrovii. W drugiej połowie „Czerwoni” postawili kropkę nad i, a ich bohaterem został debiutujący tego dnia, Roman Ruszczak, który miał bezpośredni udział przy trzech trafieniach. Punkt niżej zakotwiczyło Lyreco, które w niedzielnym hicie pokonało Legion 4:2. To był chyba najciekawszy mecz tej serii. Gracze z „eLką” na piersi trochę niemrawo weszli w to spotkanie. Nim się ocknęli po pierwszych 25 minutach, było już 3:1 dla gości. Cztery minuty po zmianie stron Legion złapał kontakt, a potem mógł wyrównać. Z drugiej strony „Granatowi” także mieli swoje okazje, a jedną nawet wykorzystali. Dokładnie trzy minuty przed końcem meczu wynik ustalił rozgrywający dobre zawody, Jacek Daniszewski. Najlepszy na boisku był jednak wszędobylski Robert Dębski.

druga liga siodemek

3. Liga Siódemek:

KP Kozia jest w prawdziwym gazie. Michał Komor i spółka w sobotni poranek pokonali kolejną przeszkodę w postaci drużyny Semper Victorii i powiększyli przewagę nad grupą pościgową do czterech punktów. Kozia tym razem była zdecydowanym faworytem, ale musiała się bardzo namęczyć, by pokonać rywala. Wszystko rozstrzygnęło się w samej końcówce, do której utrzymywał się remis 1:1. Gracze w czarnych trykotach wbili dwa gole w dwie minuty i wygrali finalnie 3:1. Bohaterem został autor dwóch trafień Piotr Stępniewski. Tymczasem pauzowała druga w stawce Bemovia, która przypłaciła to spadkiem poza strefę medalową. Nie próżnowały drużyny Drink Men oraz St. Varsovii, które w takiej kolejności uzupełniły podium. Mirek Wyszczelski i spółka podejmowali osłabionego kadrowo mistrza, Walca II. Wśród gospodarzy po raz trzeci zafunkcjonował zabójczy duet Tomasz Sienkiewcz – Łukasz Skwarko, który poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa 4:0. Jeszcze efektowniej swojego rywala pokonała Varsovia, która rozbiła groźną i doświadczoną Piłkarską Reaktywację Emerytów 8:2. Kapitalny sezon rozgrywa dwójka Karol Mroczkowski – Bartek Krajewski, których tym razem wsparł Paweł Kapelewski. Pierwsza połowa długo nie wskazywała aż takiego pogromu. Wynik otworzyli bowiem gospodarze i to na początku spotkania. Dość szybko przyszło wyrównanie, ale dopiero dzięki fantastycznej końcówce pierwszej części meczu Varsovia odskoczyła na trzy gole i potem tylko powiększała przewagę. Wygląda na to, że ekipa Michała Witkowskiego wskoczyła na odpowiednie tory, które pozwolą im szybko wrócić do drugiej ligi. Szansy na dołączenie do wspomnianej przed chwilą dwójki nie wykorzystały Orły Leszka, które zremisowały bezbramkowo z Catenaccio Varsovie. To były typowe piłkarskie szachy pełne walki i ostrej gry. Żadna z drużyn nie odstawiała nogi, co skończyło się trzema żółtymi i jedną czerwoną kartką. To właśnie Orły musiały kończyć mecz w osłabieniu. W głównej roli wystąpili bramkarze, Arkadiusz Warpechowski z OL oraz jego viz-a-viz, Bartłomiej Dąbrowski. Na koniec zostało nam starcie o pierwsze punkty w sezonie. W szranki stanęły drużyny Energetyka oraz KS Na Pełnej i, mimo że mecz był naprawdę zacięty, to gole strzelali tylko goście i to trzy w każdej połowie. Najlepszy na boisku był Rafał Jochemski, który zakończył zawody z hattrickiem i jedną asystą. Gola i dwa ostatnie podania dołożył Mariusz Matraszek, kolejne dwie asysty były autorstwem Skowrońskiego, a dwa trafienia dołożył jeszcze Maciej Woźniak.

trzecia liga siodemek

4. Liga Siódemek:

Chyże Rosomaki idą jak po swoje. Tym razem ekipa Jacka Dobraczyńskiego ograła outsidera ligi, FC Stałą Gwardie 9:2, będąc przez całe 50 minut drużyną zdecydowanie lepszą. Już po pierwszej połowie było 5:0 i praktycznie po meczu. Druga odsłona była bardziej wyrównana, ale to nie zmieniło obrazu całej rywalizacji. Trzy gole i dwie asysty zanotował Kuba Michalak i to on został okrzyknięty najbardziej wartościowym graczem spotkania. Rosomaki wygrali piąty mecz w sezonie i mają już pięć punktów przewagi nad wiceliderem. To nie koniec dominacji lidera. Także w indywidualnych klasyfikacjach najlepsi są zwodnicy w niebieskich koszulkach. Wśród strzelców prowadzi trio: Michalak, Karol Galimski, Tomek Stopyra, zaś wśród asystentów pierwsza dwójka zamieniła się miejscami, a jako trzeci dołączył do nich Michał Zaczykiewicz. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Chyże Rosomaki za chwilę zapewnią sobie tytuł Mistrzowski! Tymczasem na pozostałych miejscach w tabeli mamy małe roszady. Przegrał wicelider oraz trzecia drużyna w stawce, a skorzystało na tym TSP Szatańskie Pęto, które nie bez problemów pokonało TS Kopernika 2:0 i zameldowało się na drugim miejscu w tabeli. To były bardzo wyrównane zawody, w których zdecydowała skuteczność pod bramką rywala. Wynik otworzył w 15 minucie świetnie prezentujący się tej jesieni, Wojtek Gronczewski, a mecz zamknął kapitan zespołu, Bartek Ochman. O tym, że nie była to łatwa przeprawa, świadczy, chociażby fakt, że najlepszy na boisku był bramkarz gospodarzy, Wojtek Gawryołek. Na trzecie miejsce spadł dotychczasowy wicelider, Izba Wytrzeźwień, który nie dał rady drużynie Nie Ma Mocnych. Piotr Burdach i spółka zagrali bardzo dobre zawody i po bardzo wyrównanej batalii pokonali rywala 2:1, odwracając losy meczu. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Aleksander Giżyński, ale chwile potem do remisu doprowadził Tomasz Świder, a trzy punkty „Seledynowym” dał Sebastian Pieczonka, któremu asystował wspomniany wcześniej Świder. To właśnie on zastał bohaterem gości i MVP spotkania. To szósty punkt zdobyty przez NMM, ale, że stawka jest bardzo wyrównana, to daje im to dopiero ósme miejsce. Także wpadkę zaliczył En Avant Warsaw, który pożegnał się ze strefą medalową. Francuzi podejmowali podbudowanych zeszłotygodniowym zwycięstwem „Budowlańców” z Gur-Bud-u, którzy jak zapowiadali, przyjechali po trzy punkty. Wszystko rozstrzygnęło się w drugiej połowie. Wprawdzie prowadzenie gracze w czarnych trykotach uzyskali niemal równo z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, ale pięć minut po wznowieniu przyszło wyrównanie. Zwycięstwo gospodarzom już w 35 minucie zapewnił Damian Góra. Nie on jednak zasłużył na największe słowa uznania, a grający w obronie Michał Kucharski. Nieco niżej uplasował się wspomniany wcześniej Kopernik, a za jego plecy wskoczyło Wybrzeże Klatki Schodowej, które bez większych problemów pokonało Czupakabry Warszawa 7:0. Bardzo dobrze zagrał cały zwycięski zespół, a najlepiej punktowało trio Grzegorz Karwasiński – Paweł Salomon – Mikołaj Bartuzi.

czwarta liga siódemek

SuperLiga6:

W SuperLidze6 zaczęliśmy z wysokiego „C”, bo od starcia dwóch kandydatów do złota, KS Browarek i In-Plus Pojemnej Haliny. Jak się jednak okazało, było to spotkanie bardzo jednostronne. KS B prowadzeni przez fenomenalnego Tomka Pietrzaka, Mikołaja Kwiatkowskiego i Mariusza Chmielewskiego rozbili obrońców tytułu, aż 18:6!!! Można oczywiście brać pod uwagę fakt, że w In-Plusie brakowało kilku nazwisk, ale tak wysoki wynik jest nie lada sensacją. I wielkie brawa należy się drużynie w czerwonych trykotach, bo zagrała wręcz perfekcyjnie. W rywalizacji SS Cyrkulatki z FC Franklin Club obejrzeliśmy bardzo zacięte zawody. To była prawdziwa wymiana ognia, ale finalnie nieco lepiej poradziła sobie ekipa z Zamojszczyzny, pokonując rywala 9:7. O rezultacie zadecydowało ostatnie 10 minut, gdy nominalni goście po czerwonej kartce grali w osłabieniu. SS C pod wodzą Kacpra Bojara i Przemysława Chyrchały wykorzystali przewagę i to oni sięgnęli po ważne trzy oczka. W pozostałych dwóch meczach nie było już tyle emocji. Grottgera Team wprost zdemolował El Barrio Mexa 2:26 i wykorzystując porażkę Haliny, wskoczył na pierwsze miejsce. Pisaliśmy w zapowiedzi, że zespół z Mokotowa dopiero się rozkręcał i tutaj mieliśmy tego potwierdzenie. Imponująco prezentowała się cała ofensywa GT z Kamilem Modzelewskim i Adrianem Gomołą na czele, ale tak naprawdę wszyscy zasłużyli na słowa uznania. W takiej dyspozycji ciężko będzie zatrzymać Grottgera Team, który jako jedyni zdobył komplet punktów tej jesieni. EBM zaś muszą się zebrać w sobie po takim łomocie, bo takie przegrane nie przynoszą im chluby. Dość zaskakujący był rezultat konfrontacji Młodego Bródna z FC Ochotą. Nie tyle ostateczne rozstrzygnięcie, co jednostronny przebieg tego widowiska. Od początku do końca na murawie panował Kamil Jurga i jego świta, po raz kolejny znakomicie zaprezentował się Krystian Nowakowski, wspierali go Patryk Paszko z Bartkiem Goździewskim i skończyło się na efektownym 1:11 dla FC O. Team w fioletowych barwach po małym falstarcie wyszedł na prostą i jest już czwarty w ligowej stawce. Za to MB wciąż czekają na przełamanie i póki co są przedostatni.

superliga6

1. Liga Szóstek:

W Pierwszej Lidze Szóstek będziemy chwalili, ale niestety też ganili. I od razu dodamy, że podobnie jak w SuperLidze6, nie zabrakło też niespodzianek. Taką była na pewno porażka lidera, All4One z świetnie prezentującym się Motivem 7:5. Od pierwszego gwizdka ekipa Macieja Bartosiewicza wyglądała imponująco, a ofensywny duet Piotr Gwiaździński i Adrian Olpiński bawił się z defensywą rywali. Co prawda A4O starali się odgryzać, groźni byli Stanisław Kędzierski, Karol Kubicki, nie zawiódł też Rafał Diduch, ale to nie wystarczyło na rozpędzony Motive i sensacja stała się faktem. Przez tę porażkę Niebiesko-granatowi spadli na drugie miejsce. Konfrontacja Futebolwski FC i W1nners, czyli dwóch teamów z zerowym dorobkiem, była niezwykle interesująca. Po nieco ponad kwadransie zapowiadało się tu na istny pogrom, bo W1 prowadzeni przez Michała Pełkę prowadzili już 0:4. Wtedy sygnał do boju dali Janer Peraza oraz Hussein Shalaby i po 34 minutach mieliśmy 4:4. Ostatecznie jednak Pełka i asystujący mu golkiper Szymon Niekało załatwili sprawę i po końcowym gwizdku było 5:9. To były pierwsze trzy oczka dla W1nners tej jesieni, z kolei F FC zagrali najlepszy mecz w tych rozgrywkach i gdyby nie przespali początku, to mogliby nawet coś ugrać. Rywalizacja Truskawek na torcie i Drink Teamu także przyniosła sporo goli, bo skończyło się na 5:10. Pierwsza połowa nie zapowiadała tego, gdyż Norbert Taras i jego świta prowadzili tylko 1:2. W drugiej odsłonie obejrzeliśmy klasyczną wymianę ciosów i pewnie by się zakręciło koło remisu, gdyby nie ostatni fragment tego widowiska. W tym Taras i Jarek Łowicki przesądzili sprawę i to DT mogli cieszyć się z triumfu i awansu do górnej połówki tabeli. Truskawki utrzymały się na podium, ale to była już ich druga przegrana z rzędu. Na koniec obejrzeliśmy hit kolejki pomiędzy Boca Seniors i Bad Boys Zielonki. I tutaj poziom nie zawiódł, obejrzeliśmy naprawdę dobre zawody. O wygranej BS 8:5 przesądziła rewelacyjna postawa Łukasza Pruszyńskiego, autora aż 6 goli i jednej asysty. Paweł Szczepaniak i jego świta walczyli ambitnie, ale nie mieli sposobu na Pruszyńskiego, toteż musieli pogodzić się z pierwszą porażką tej jesieni. A Boca po wpadce z zeszłego tygodnia nie tylko wróciła na zwycięski szlak, ale też wspięła się na pierwszą pozycję.

Na koniec, z przykrością, ale musimy wytknąć dwie kwestie. Po pierwsze po raz kolejny Chłopaki z Baraków nie pojawili się murawie (walkowera otrzymali Gramy Czasami), stąd też, Panowie, krótko – miejmy do siebie szacunek, bo ludzie specjalnie układają sobie weekendowe plany, by być na meczu, a potem okazuje się, że nie ma z kim grać.

Druga sprawa. Po meczu Motive z All4One jeden z zawodników gości „popisał się” wyjątkowo chamską odzywką w kierunku pracownika naszej ligi, za co, już po końcowym gwizdku, otrzymał czerwoną kartkę. Przypominamy zatem, że w Lidze Bemowskiej, która promuje rywalizację w duchu fair play, a także słynie z dobrej i pozytywnej atmosfery, nie ma i nie będzie miejsca na tego typu sytuacje. Wulgarne odzywki w kierunku arbitrów i obsługi technicznej będą surowo karane, a tego typu zachowania będą piętnowane. Rozumiemy, frustrację po porażce, sportową złość, ale są pewne nieprzekraczalne granice. 

pierwsza liga szostek

2. Liga Szóstek:

W Drugiej Lidze Szóstek faworyci nie zawiedli, każda z wyżej notowanych drużyn wygrała swoje starcie. Zabawę zaczęła, nomen omen, La Zabava, która pokonała Dziki Futbolu 9:2. Zespół w zielonych trykotach od początku dominował na placu i chociaż goście próbowali się odgryzać (głównie Jakub Głowala), to na posterunku był Arek Siwiński. W przodzie jego koledzy z Rafałem Dębskim i Łukaszem Bimkiem na czele robili swoje i raz za razem szturmowali bramkę rywali. Skończyło się na pewnym i zasłużonej wygranej LZ, czwartym z rzędu w tym sezonie. Dwanaście oczek na koncie ma też po tej kolejce FC Zielony Alkobus. FC ZA zgodnie z planem ograli FC Yelonki i to bardzo przekonująco, bo w stosunku 13:1. Po raz kolejny błysnął Karol Nowak, autor aż 7 trafień i 3 asyst, wspierali go Grzegorz Wąś i Jakub Wróbel. Alkobus po porażce sprzed tygodnia powrócił na zwycięski szlak i aktualnie piastuje pozycję wicelidera. Stara Gwardia od początku piłkarskiej jesieni znajdowała się w dołku, ale starcie z Drink Teamem II zaczął się dla Gwardzistów bardzo dobrze, bo prowadzili już 3:1 (dwa fantastyczne gole z rzutu wolnego Patryka Kozickiego). Jednak DT jeszcze przed przerwą wyrównali, a po zmianie stron długo zapowiadało się na remis. Lecz wtedy odpowiedzialność na swoje barki wziął niezawodny Jarek Łowicki, wspomógł go Bartek Lewandowski i ostatecznie drużyna w czerwonych koszulkach triumfowała 5:8. Mimo porażki SG pokazała się z dobrej strony, Norbert Taras i jego ferajna zaś mieli podwójne powody do zadowolenia, bo zarówno pierwszy, jak i drugi zespół, w ten weekend zgarnął pełną pulę. Po pierwszej części spotkania Drużyny Asha z La Cabaret było wszystko jasne. Ekipa w błękitnych barwach prowadziła 6:1, a trio Kuba Chorostowski, Norbert Chorostowski i Piotr Miszczuk kapitalnie wyglądało w ofensywie. W drugiej odsłonie LC nieco się przebudzili, już nie oglądaliśmy tak jednostronnych zawodów, dodamy też, że szarpał jak mógł Maciej Kaczmarek. Przełożenia na korzystny wynik to nie miało, bo finalnie to DA byli lepsi w stosunku 14:6, ale progres w barwach gości był zauważalny. Drużyna Asha zaś po tym sukcesie utrzymała kontakt z czołówką.

druga liga szostek

3. Liga Szóstek:

W Trzeciej Lidze Szóstek nie mogliśmy narzekać na brak wrażeń.. Piątą kolejkę otworzyli Marketing Match i Brożyna Pierścienia i zgodnie z oczekiwaniami obejrzeliśmy dobre widowisko. Bardzo dobre zawody w barwach Marketerów rozegrał Krzysztof Skrzypczak, jak zwykle liczby w ofensywie notował Mateusz Piziorski i wydaje się, że bez tej dwójki zwycięstwa 5:2 by nie było. Po stronie pokonanych warto docenić Antka Brożyne (sprytny gol z rzutu rożnego), ale tego dnia zabrakło nieco doświadczenia, który był domeną ich rywali. MM trzeci raz tej jesieni zgarnęli pełną pulę, z kolei dla BP, po niezłej inauguracji sezonu, była to już druga porażka z rzędu. FC Warsaw Team był faworytem w rywalizacji z dołującymi Chłopcami do bicia i w pełni wywiązał się z tej roli. Mimo braku Mateusza Grabowskiego jego imiennik, Mateusz Pogorzelski, poprowadził Warszawiaków do pewnej wygranej 7:1. Dobre występy zaliczyli też Tomasz Kasprzak, jak zwykle swoje trzy grosze dołożył Emil Gadomski. Toteż FC WT po kolejnym komplecie oczek awansowali na pozycję lidera dzięki lepszej różnicy bramek od pauzujących FC Devs. A Cdb nadal muszą czekać na przełamanie. To, chociaż częściowo, udało się Pożoga Bonito. Remis dał im pierwszą zdobycz punktową w tych rozgrywkach, ale tak naprawdę nie możemy tego traktować jako sukcesu, gdyż PG prowadzili w pewnym momencie już 5:1 i 6:2 z KS Syfonem. I do tego momentu wszystko grało, świetne piłki rozsyłał Michał Wołowczyk, skuteczny był Daniel Dzięgielewski, wynik też się zgadzał. Jednak Syfon walczył ambitnie, a fenomenalnie współpracował duet Krzysztof Szewczyk i Aleksander Olipiński. W 46 minucie nastąpiło wyrównanie, a KS S byli nawet bliscy triumfu. Finalnie zakończyło się na 6:6 i wydaję nam się, że obie strony czuły po tym meczu spory niedosyt. Chociaż więcej powodów do zadowolenia mieli goście. Zwycięzcy też nie wyłoniła potyczka pomiędzy TS Amebą i KTS Chimerą. Końcowy rezultat 3:3 według nas był sprawiedliwy, a w głównych rolach wystąpili tutaj napastnik Bartosz Gemza (hat-tricki) i przejawiający ofensywne inklinacje defensor Mateusz Bendarczyk (dublet i asysta). To był typowe spotkanie pełne walki. Ameby prowadziły już 3:1, ale w w ostatnich minutach Bendarczyk dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, ratując KTS od porażki. Na koniec obejrzeliśmy w akcji Teraz Kolską i FC Yelonki II. Końcowe rozstrzygnięcie, czyli 3:8, nic nie mówi o przebiegu tych zawodów. TK kreowali mnóstwo sytuacji, w samej tylko pierwszej połowie czterokrotnie obili obramowanie bramki, a FC Y byli zabójczo skuteczni. Nie dość, że strzelali, to niezwykle efektownie. Sebastian Małczyński, Szymon Milczarek i Piotr Zaręba prezentowali się naprawdę wybornie. Lecz wszystkich przyćmił golkiper Karol Kierzkowski, który bronił wręcz fenomenalnie. Niestety na kilka chwil przed końcowym gwizdkiem doznał kontuzji, ale śmiało można powiedzieć, że miał największy udział w wygranej. Toteż MVP nie tylko tego meczu, ale też całej kolejki, trafiło do niego w pełni zasłużenie. A jego ekipie pomogło to awansować na czwarte miejsce i zbliżyć się do czołówki. Kolska za to musi potrenować celność przed następną niedzielą, ale wizualnie musimy pochwalić ten zespół, bo ich gra mogła się podobać.

trzecia liga szostek

Sponsorzy