Podsumowanie sezonu Lato 2019 - I liga

Zwieńczeniem okresu podsumowań sezonu letniego będzie recenzja występów w Pierwszej Lidze, która w sezonie letnim mogła imponować poziomem. Tutaj zabawa trwała do samego końca, gdyż dopiero w ostatniej kolejce poznaliśmy mistrza. Zostali nim AnonyMMous, którzy w fantastycznym stylu odparli atak drugich na mecie Gladiatorów i w bezpośrednim starciu na samym finiszu przypieczętowali złoto! Srebro przypadło wspomnianym Gladiatorom, a zestaw medalistów uzupełnił OMS! Całej trójce gratulujemy i zapraszamy na podsumowanie zamykające nasz cykl podsumowanie letniej ligi szóstek na najwyższym poziomie rozgrywkowym!

Jak wspominaliśmy na wstępie, mistrzowski wazon trafił do AnonyMMous! Ekipa Macieja Miękiny już w drugiej połowie sezonu wiosennego wyglądała świetnie, a latem jeszcze podkręciła tempo. Bez wątpienia, kluczem do sukcesu, była ustabilizowana sytuacja kadrowa: mocny i wyrównany skład, w którym choć nie brak było indywidualności, to tworzył kolektyw. Od samego początku rozgrywek „Anonimowi” imponowali formą i po trzech zwycięstwach z rzędu wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli. Na tym jednak nie poprzestali, gdyż potem wygrali kolejne trzy mecze, z All4One 5:4, z Zieloną Polaną 5:4 i z Papadensami 8:4. Pierwsze punkty stracili dopiero w siódmej serii gier w rywalizacji z OMS, która zakończyła się remisem 2:2. Następnie czekał ich szalenie trudny finisz, gdyż ich ostatnimi dwoma przeciwnikami była zawsze groźna Contra i bezpośredni kandydat do walki o najcenniejsze trofeum – Gladiatorzy. Lecz i tutaj „Anonimowi” poradzili sobie świetnie, najpierw odprawiając z kwitkiem drużynę Michała Raciborskiego, by później, w samym finale kampanii pokonać zespół Pawła Pająka 6:5 po naprawdę ekscytującym i stojącym na bardzo wysokim poziomie piłkarskim spotkaniu. I to mimo tego, że rywale prowadzili już 0:2. Dzięki temu letnie rozgrywki zakończyli bez porażki, co w tak mocno obsadzonej stawce było naprawdę godnym uznania osiągnięciem. Kluczem do tego była z pewnością najszczelniejsza w lidze defensywa kierowana przez Najlepszego Bramkarza Ligi Macieja Miękinę oraz przez zwycięzcę w kategorii Obrońca Sezonu: Tomka Lichańskiego. Gdy do tego dodamy Grzegorza Drykę, który został przez naszą kapitułę wybrany Najbardziej Wartościowym Zawodnikiem letniej kampanii oraz doskonałą postawę Roberta Lichańskiego, Sebastiana Urbańczyka czy też skuteczność Michała Ocipki, to mistrzowski wazon dla AnonyMMous nikogo nie mógł dziwić. Ogromne brawa!

Słowa uznania należą się też Gladiatorom. Tak naprawdę występująca w fioletowych trykotach drużyna była o włos od tytułu, gdyż w ostatniej kolejce prowadziła z AnonyMMous już 2:0. Wygrana w tej potyczce dawałaby im złoto, ale ich oponenci wytrzymali próbę nerwów, szybko odrobili straty i finalnie zwyciężyli 5:6. Lecz mimo tej porażki Paweł Pająk i jego świta prezentowali w czasie tego lata wszystkie walory, z których są doskonale znani: zabójcza ofensywa (70 zdobytych goli, co było najlepszym wynikiem w lidze), wybieganie, rozmach w przeprowadzanych akcjach, gdzie każdy atakuje, ale też każdy broni. Gdy mieli swój dzień, to potrafili wprost demolować przeciwników. Jak na przykład w meczach z Zieloną Polaną zakończoną rezultatem 17:7 czy też w konfrontacji z FC Warsaw United (18:3). Do pełni szczęścia zabrakło tytułu, ale na pocieszenie dla nich przypadły im wyróżnienia indywidualne. Paweł Pająk zdobył koronę Króla Strzelców (23 bramki), a Michał Dryński sięgnął po statuetkę Najlepszego Asystenta Ligi (17 ostatnich podań). Oprócz nich doskonale spisywali się tacy zawodnicy jak Filip Woźnica, Kamil Kuczewski czy Piotr Dzisiów, ale cała drużyna zasłużyła na oklaski.

Brązowe medale przypadły OMS. Od samej inauguracji występy zespołu grającego w białych barwach charakteryzowała przede wszystkim solidność oraz równa forma. Już w pierwszej serii gier pokazali klasę, ogrywając Contrę 6:4, potem punktowali regularnie, notując w tym czasie jedynie dwie porażki (z Gladiatorami i U-35). Kluczowy dla zdobycia miejsca na pudle była końcówka sezonu. W tej jako jedyni urwali punkty późniejszym mistrzom AnonyMMous (po remisie 2:2), a potem triumfowali w dwóch szalenie wymagających starciach z Papadensami (5:4) i w ostatniej kolejce z All4One (5:2). To w konsekwencji dało im brązowy medal. Ekipa OMS grała tego lata bardzo zespołowo, ale jak zwykle mogliśmy wyróżnić Pawła Staniszewskiego, skuteczny był Konrad Osiński, a ważnym elementem tej układanki byli też Grzegorz Miklas czy Maciej Dobrzyński. Konsekwencja, umiejętność wygrywania wyrównanych spotkań czy też dobra organizacja w obronie, z tego zapamiętamy tę drużyny po tym sezonie, duże brawa!

Tuż za podium znalazła się Contra. Ta ekipę w ciemno wymieniamy w gronie faworytów przed każdymi rozgrywkami i tutaj, chociaż wypadli ze strefy medalowej, pokazali dlaczego. Jeśli wszystko szło po ich myśli, potrafili pokazać kawał dobrego futbolu, widoczne to było zwłaszcza w derbowym zwycięstwie z Gladiatorami (10:6) albo w bataliach z U-35 (8:5) i z FC Warsaw United (13:0). Jednak sinusoidalna forma w przekroju całego lata nie pozwoliła im na osiągnięcie lepszych rezultatów. Zaczęli sezon od porażki, potem przyszły trzy triumfy z rzędu, następnie trzy porażki, by zakończyć dwoma wygranymi. I to jest z pewnością do poprawy w drużynie Michała Raciborskiego, ale na pochwały zasłużyli ofensywnie usposobieni obrońcy. Kacper Czyżyk regularnie notował dobre występy, a Wojciech Osobiński został ex aequo z Michałem Dryńskim z Gladiatorów Najlepszym Asystentem Pierwszej Ligi (z 17 ostatnimi podaniami).

Na piątej pozycji zameldował się U-35. Ekipa Michała Dalby, jak sama nazwa wskazuje, była złożona z doświadczonych zawodników i ten koncept na bemowskich boiskach sprawdził się całkiem nieźle, do miejsca na podium nie zabrakło tak wiele. Przede wszystkim lepszego początku sezonu, gdyż w pierwszych czterech grach zaliczyli jedną wygraną (z Papadensami na inaugurację 9:4) i aż trzy porażki. Druga połówka sezonu należała już do nich i w tym czasie wygrali zdobyli 12 punktów na 15 możliwych, zwyciężając chociażby z brązowym medalistom OMS 5:3, All4One 7:4 czy rozbijając na finiszu lata Zieloną Polanę 16:7. I ten ostatni mecz był godny uwagi, gdyż Norbert Taras zdobył tam aż 13 trafień, co dało mu ex aequo z Pawłem Pająkiem tytuł Króla Strzelców (z dorobkiem 23 goli). Poza tym sprawdzonym w bojach snajperaem na plus w minionej już kampanii zasłużyli na pewno Michał Rydz czy Piotr Królczak.

Szóste miejsce na finiszu na pewno nie było satysfakcjonujące dla mistrzów z wiosny, czyli All4One. Sezon zaczęli z wysokiego „C”, bo od dwóch efektownych zwycięstw z FC Warsaw United i Zieloną Polaną, ale w kolejnych trzech meczach zdobyli ledwie punkt, co przesądziło o tym, że stracili szansę na powtórkę sukcesu z wiosny. Lecz mimo gry w kratkę, przed ostatnią serią spotkań mieli jeszcze okazje, by zainstalować się na trzecim stopniu podium, ale w bezpośrednim z starciu lepszy okazał się OMS i to im przypadły medale. I chociaż zespołowo Maciej Rataj i jego ferajna zaprezentowali się poniżej oczekiwań, na indywidualne laurki zapracowali zawodnicy ofensywni tacy jak Stanisław Kędzierski, Karol Kubicki czy Maks Himel.

Oczko niżej znaleźli się Papadensy i to również jest spore zaskoczenie. Drużyna Dominika Podlewskiego po pierwszych dwóch potyczkach mogła być pewna, że ciężko będzie powtórzyć mistrzostwo z zeszłego lata, gdyż przegrali obie swoje gry, ale potem przyszła zwyżka formy, która zaowocowała kompletem trzech zwycięstw w trzech meczach. Jednak w następnych dwóch spotkaniach najpierw AnonyMMous i potem OMS szybko wybili z głowy Papadensom medalowe aspiracje i zakończyło się na ledwie siódmej pozycji. Co prawda to miejsce może ulec nieznacznej poprawie, gdyż mają do rozegrania w późniejszym terminie zaległe starcie z Zieloną Polaną, ale wszyscy wiem, że ekipę, w której występują tacy wyjadacze jak Adrian Strąk czy Maciej Kurpias, stać na zdecydowanie więcej.

Dla ósmych FC Warsaw United był to na pewno trudny sezon i jako nowicjusze na najwyższym szczeblu rozgrywek zbierali frycowe. Najlepszym ich występem była wygrana 5:4 z U-35, parę razy postawili się faworytom (ulegając nieznacznie Papadensom czy OMS), kilkukrotnie jednak wysoko przegrywali z bardziej doświadczonymi zespołami. Lecz mimo tego, doświadczenie zdobyte wśród takiego mocnego grona może zaowocować w przyszłości, a przy nazwisku Mateusza Markowskiego możemy zapisać spory plus.

Występy dziewiątej tego lata Zielonej Polany dalekie były od ideału. Już pierwsza połówka rozgrywek nie wróżyła za wiele dobrego (cztery porażki w czterech meczach). Później było niewiele lepiej, zdobyli cztery punkty w dwóch spotkaniach (walkower z Dakafilem i remis 3:3 z FC Warsaw United), ale następne dwie przegrane z U-35 i Gladiatorami były bolesne. Mają jeszcze zaległy mecz z Papadensami, co może nieco poprawić ich bilans, ale na pewno nie będą tam faworytem. Możemy pochwalić za to Grzegorza Gaworka, który jak był na placu, to starał się brać na siebie odpowiedzialność za grę swojego zespołu.

Ostatnie miejsce zajął Dakafil. Ta ekipa po połowie sezonu postanowiła zrezygnować z dalszej gry, co spowodowało, że wszystkie ich wyniki zostały zweryfikowane jako walkowery dla przeciwników. Nazwijmy rzecz po imieniu – nie chcemy w naszej lidze takich drużyn. Dakafil zgłosił się do rozgrywek, jasno deklarując chęć gry na najwyższym szczeblu rozgrywek, po czym dość szybko odpuścił zarówno pod kątem sportowym, jak i organizacyjnym. Nie dokończyli sezonu, nie rozliczyli się z płatności. Dołożymy wszelkich starań, by do tego typu sytuacji w naszych rozgrywkach w przyszłości nie dochodziło, a wszyscy zawodnicy drużyny Dakafil zostają bezterminowo zawieszeni w rozgrywkach Ligi Bemowskiej.

Na sam koniec naszych podsumowań, chcieliśmy bardzo podziękować wszystkim 39 drużynom za grę, emocje, wiele goli i naprawdę kapitalny poziom. Gratulujemy zwycięzcom, medalistom, ale też doceniamy walkę pozostałych. Już za chwilę, ponownie widzimy się na bemowskich murawach!

 01

 

Sponsorzy