KARTONIADA najlepsza w Pucharze Lata Ligi Bemowskiej 2019!

W ostatnią niedzielę, na doskonałej murawie obiektu OSiR Bemowo, zakończyliśmy piłkarskie lato. Choć zawodnikom przyszło rywalizować nie tylko między sobą, ale i z lejącym się z nieba żarem, wszystkie zespoły stworzyły niesamowitą atmosferę piłkarskiego święta. W turnieju o Puchar Lata Ligi Bemowskiej wystartowały 24 zespoły, a najlepsza okazała się Kartoniada, która w wielkim finale pokonała jedną z rewelacji tej imprezy, WawaLions. Trzecie miejsce przypadło innym debiutantom, Tanatos, który z kolei pokonał drugiego największego czarnego konia turnieju, ekipę Argentina FC. Przed Wami obszerne podsumowanie tego co wydarzyło się na Ob. Tobruku 11 w ostatnią niedzielę. 

 

1 Września to bardzo ważna data dla Polskiego narodu. To właśnie osiemdziesiąt lat temu hitlerowskie Niemcy zaatakowały nasz kraj, wszczynając tym samym II Wojnę Światową. Jak tragiczne skutki dla losów nie tylko naszego kraju, ale i całego świata przyniosła owa wojna wiemy doskonale wszyscy. My tego dnia oddaliśmy swój hołd uciekając w futbol, najpiękniejszą ze sportowych dyscyplin.

Do rywalizacji przystąpiły 24 drużyny podzielone na 6 grup. Do fazy pucharowej awansowały po dwa zespoły z każdej grupy oraz cztery najlepsze ekipy z trzecich miejsc. Wszystkie mecze zarówno fazy grupowej jak i pucharowej rozgrywane były w wymiarze 1x20 minut. Zmagania rozpoczęliśmy o 9 rano od dwóch porannych grup A i B, a zatem zaczęliśmy na dwóch boiskach. Od godziny 11:30 zaś „lokomotywa” ruszyła już pełną parą. Do rywalizacji przystąpiły grupy C,D,E oraz F, a co za tym idzie graliśmy już na wszystkich czterech „placach”. Jak już wspominaliśmy z nieba lał się prawdziwy ukrop, ale dzięki uprzejmości gospodarzy obiektu, OSiR Bemowo, boisko kilkukrotnie w trakcie całego dnia zostało zroszone dzięki armatkom wodnym, które zmoczyły nie tylko murawę, ale i wszystkich którzy się na niej znajdowali. Zmagania grupowe zakończyliśmy około godziny 14, natomiast kilkanaście minut potem przystąpiliśmy do fazy pucharowej. 

Do rywalizacji w grupie A przystąpiliReprezentacja LB, WawaLions, FC Zaborów oraz Defenders. Zdecydowanym faworytem była tutaj ekipa stworzona na „Europejskie Puchary” przez Michała Burzyńskiego i jak się później okazało nie zawiodła – przynajmniej w fazie pucharowej. RLB zainkasowała komplet punktów, ale trzeba przyznać, że to nie był spacerek. Na początek gładko ograła outsidera grupy, Defenders 5:0, następnie długo męczyła się z nieobliczalnym FC Zaborowem, by ostatecznie wygrać skromnie, 1:0. Natomiast na koniec o zwycięstwo w tej grupie gracze z orzełkiem na piersiach, dość gładko pokonali jedną z rewelacji tego turnieju, WawaLions 3:1. Drugie miejsce zajęła ekipa rodem z Ukrainy, która oprócz porażki z RLB pewnie ograła pozostałych rywali – mianowicie FC Z 4:1 oraz Defenders 3:0. Trzecie miejsce w grupie A zajęła ekipa Dariusza Kopcia, która w ostatniej kolejce pokonała „Obrońców” 5:3 i jak się później okazało te trzy zdobyte punkty przy stosunku goli 6-8 dał im awans do 1/8 finału. Reasumując z grupy A awans wywalczyli: Reprezentacja LB, WawaLions oraz FC Zaborów.

W grupie B, w której wystąpiły drużyny OMS, La Furii, Yelonkersów oraz Saskiej Kępy, rywalizacja była już dużo bardziej zacięta. Tutaj trochę nieoczekiwanie najlepsza okazała się ekipa z Jelonek, która awans zapewniła sobie po dwóch pierwszych meczach, które rozstrzygnęła na swoją korzyść. Najpierw pokonała La Furię 1:0, a następnie ograła OMS 4:1. Dopiero w trzecim meczu, musieli uznać wyższość, walczącej już w zasadzie o honor Saskiej Kępy. Korneliusz Troszczyński i spółka przegrali bowiem dwa pierwsze mecze – 3:2 z OMS-em oraz aż 6:2 z La Furią i zakończyli zmagania tej grupy na ostatnim miejscu. Byliśmy natomiast świadkami bardzo ciekawej rywalizacji o 2. miejsce, w której w ostatniej serii w bezpośrednim boju walczyły OMS z La Furią. Padł remis 2:2, dający awans z drugiego miejsca ekipie w bordowych trykotach, która podobnie jak rywal zgromadziła cztery punkty, ale legitymowała się lepszym bilansem goli i to ona była pewna gry dalej. Jak się później okazało, również ekipa Cezarego Andrzejczyka mogła się cieszyć z awansu. Z grupy B wyszli zatem: Yelonkersi, La Furia oraz OMS.

W Grupie C rokowaliśmy dwóch pewniaków do awansu i nie pomyliliśmy się. Rywalizację zdominowali East Wind oraz Only Whisky, którzy między sobą rozstrzygnęli, kto wyjdzie z grupy z pierwszego miejsca. Ponadto, do rywalizacji przystąpiły Sadybianka oraz Nie Ma Mocnych, ale te drużyny swoich jedynych punktów poszukały w meczu między sobą. EW pewnie pokonał NMM 7:1, a następnie równie gładko ograł ekipę z Sadyby 6:2. Tymczasem OW także nie oszczędzało swoich oponentów, ogrywając kolejno, Sadybiankę 6:0, oraz NMM 5:3. W tym decydującym starciu lepszy okazał się East Wind, który dość pewnie ograł Only Whisky 5:2 zapewniając sobie zwycięstwo w tej grupie. Zaś w meczu o trzecie miejsce Sadybianka uratował honor, pokonując ekipę Piotra Burdacha 6:3. Jednak zespół Krzysztofa Pawlaka pożegnał się z turniejem. Do fazy pucharowej awansowali: East Wind oraz Only Whisky.

Grupa D zgodnie z naszymi oczekiwaniami również została zdominowana przez dwie drużyny. Liczyliśmy tutaj, że do rywalizacji włączy się ekipa z Czosnowa, jednak rzeczywistość okazała się dla nich brutalniejsza. Do walki w grupie D przystąpiły drużyny: Exploboys, Papadensy, UKS Czosnów Południe oraz Haratacze. Faworytami były dwie pierwsze ekipy, które nie zawiodły, a o kolejności w grupie miał po raz kolejny zaważyć bezpośredni mecz. Najpierw jednak do rywalizacji przystąpili Exploboys, którzy w pierwszym starciu gładko ograli Harataczy 6:1, a następnie pokonali UKS 4:2. Papadensy tymczasem najpierw odprawili z kwitkiem ekipę z Czosnowa 4:1, a chwilę później pokonali Harataczy 2:0. To właśnie mała ilość strzelonych goli przez ekipę Dominika Podlewskiego zaważyła, że to Maciej Aderek i spółka wyszli z pierwszego miejsca z grupy, ponieważ w bezpośrednim meczu pomiędzy tymi drużynami padł remis 1:1. O trzecim miejscu w grupie zaważył również bezpośredni mecz, w którym UKS po wielkiej dramaturgii, pokonał ekipę Patryka Rosłańca 2:1, ale mimo trzech zdobytych punktów pożegnał się z turniejem. Reasumując awans z grupy D wywalczyli Exploboys oraz Papadensy.

Grupa E to największa dawka dramaturgii w tej fazie turnieju. Do rywalizacji przystąpili: Kartoniada, BKS Betoniara, Drink Team oraz jak się później okazało, największa sensacja tego turnieju – Argentina FC. To właśnie ekipa rodem z Ameryki Południowej okazała się obok WawaLions czarnym koniem tej imprezy. Peco Parello i spółka wprawdzie rozpoczęli zmagania od porażki z Kartoniadą 3:2, ale potem było już tylko lepiej. W następnej konfrontacji trochę nieoczekiwanie odprawili z kwitkiem BKS Betoniarę 4:2, a w ostatniej serii rozgromili Drink Team 10:2. Zatem AFC mieli sześć punktów, ale rywale również nie próżnowali. Kartoniada oprócz wspomnianego zwycięstwa z AFC potem pokonała jeszcze DT aż 9:0 i miała już pewny awans. BKS Betoniara tymczasem od początku zagrała w kratkę, wygrywając skromnie z DT 2:1 i ulegając „Albicelestes” 4:2. Zatem by ekipa z Nowego Dworu Mazowieckiego mogła marzyć o awansie do fazy pucharowej musiała ograć w bezpośrednim boju lidera grupy, Kartoniadę i tak też się stało. BKS zwyciężył po wielkiej dramaturgii 4:3, doprowadzając do sytuacji gdzie o kolejności zdecydowała „mała tabela”. W niej doczekaliśmy się pierwszej sensacji, otóż grupę E wygrała skazana na pożarcie Argetnina FC, na drugim miejscu finiszowała Kartoniada, natomiast awans z trzeciej pozycji wywalczyła BKS Betoniara.

Bardzo ciekawie było również w grupie F, gdzie do rywalizacji przystąpiły trzy bardzo mocne ekipy: Tanatos, FC Ochota oraz Dream Team Nowy Dwór Mazowiecki, które uzupełniła drużyna PRE Wwa. Ci ostatni byli skazywani na pożarcie i niestety dla nich, faktycznie byli tylko dostarczycielami punktów. Rywalizację w tej grupie wygrał DT NDM, który tylko lepszą różnicą goli wyprzedził Tanatos, a obie ekipy zgromadziły po siedem punktów. Ekipa z Nowego Dworu Mazowieckiego rozpoczęła zmagania od zwycięstwa z bardzo silną FC Ochotą 4:2. Następnie zremisowała z Tanatosem 2:2 i rozgromiła PRE 6:0. Z kolei zespół ze Szmulek, oprócz wspomnianego remisu, w pierwszej kolejce gładko pokonał Piłkarską Reaktywację Emerytów 3:0, natomiast w ostatniej serii, w meczu o drugie miejsce, ograł FC Ochotę 3:1. Co do kwestii trzeciego miejsca w grupie wątpliwości nie było. FC Ochota w drugim swoim meczu rozgromiła PRE 9:0 i właśnie dzięki temu wynikowi awansowała do 1/8 finału. Zatem promocje z grupy F wywalczyli: Dream Team NDM, Tanatos oraz FC Ochota.

Po krótkiej przerwie technicznej przystąpiliśmy do rywalizacji w 1/8 finału, którego pary przedstawiały się następująco:

Reprezentacja LB – FC Ochota

Yelonkersi – FC Zaborów

La Furia – BKS Betoniara

WawaLions – OMS

East Wind – Tanatos

Exploboys – Kartoniada

Argentina FC – Papadensy

Dream Team NDM – Only Whisky

Jak się później okazało, to była faza absolutnych sensacji i pogromu faworytów. W pierwszej czwórce meczów najciekawiej zapowiadało się starcie Reprezentacji LB z nieobliczalną FC Ochotą. Tutaj przez większość meczu, prowadzili gracze w białych trykotach, jednak najpierw po golu w ostatniej minucie dali się dogonić (1:1), a następnie przegrali rywalizację w konkursie rzutów karnych 8:7 i nieoczekiwanie odpadli z turnieju. Zatem pierwsza sensacja stała się faktem. Na boisku B również emocje sięgały zenitu i tutaj także zwyciężyła drużyna, która promocję do 1/8 wywalczyła z trzeciego miejsca. Mianowicie FC Zaborów po wielkiej dramaturgii pokonał Yelonkersów 4:3. Zaborów prowadził już 3:0, by następnie dać się dojść na 3:3 i w samej końcówce trafić na 4:3). FC Z do ćwierćfinałów poprowadził autor trzech z czterech goli swojej drużyny, Adrian Dadas. Na placu oznaczonym literką C zameldowały się z kolei ekipy La Furii oraz BKS Betoniary. Ostatni grupowy mecz kosztował ekipę z Nowego Dworu Mazowieckiego mnóstwo wysiłku, bo w konfrontacji z wypoczętymi graczami w bordowych trykotach nie mieli za wiele do powiedzenia i gładko przegrali 4:0. Tymczasem na sektorze D do rywalizacji przystąpili WawaLions oraz OMS. Faworytem była trzecia drużyna najwyższego szczebla bemowskich szóstek zakończonego przed chwilą sezonu letniego, ale wspomniana już na początku ekipa z Ukrainy w tym meczu potwierdziła, że może pokonać każdego i odprawiła z kwitkiem ptrzetrzebiony nieco tego dnia kadrowo OMS 2:0, meldując się w ćwierćfinale. W kolejnym starciu 1/8 finału doszło do prawdziwej rywalizacji gigantów. Do gry przystąpili East Wind oraz Tanatos. Obie drużyny stworzyły kapitalne widowisko, które po dwudziestu minutach zakończyło się remisem 2:2, a zatem o tym, kto zagra dalej zdecydowały rzuty karne. W tym elemencie skuteczniejsi okazali się gracze ze Szmulek, wygrywając konkurs „jedenastek” 3:2, odprawiając tym samym do domu jednego z kandydatów do ostatecznego tryumfu. Na sektorze B również doczekaliśmy się rzutów karnych. Tutaj kapitalne zawody stworzyły nam Exploboys oraz Kartoniada. W regulaminowym czasie gry był remis 2:2, natomiast w rzutach karnych lepsi okazali się gracze Kacpra Czyżyka, którzy wygrali 2:1. Zatem drugi z pretendentów pożegnał się z turniejem, a to nie koniec takich rewelacji. Otóż na boisku C, Argentina FC nieoczekiwanie, bo bardzo gładko i bez większych problemów pokonała kolejnego faworyta do złota, Papadensy5:1. Świetną partię rozegrał duet Emsy Okoko – Oury Barry, a szczególnie na poczynania tego drugiego zwróciliśmy baczniejszą uwagę, ponieważ niemal do samego końca liczył się on w wyścigu po koronę króla strzelców. Na koniec, 1/8 finału przyszedł czas na kolejną sensację, bo odpadnięcie Only Whisky za taką trzeba uznać. Ekipa Artura Miszkiewicza nie dała rady bardzo dobrze prezentującej się tej niedzieli drużynie Dream Team NDM, przegrywając w dramatycznych okolicznościach 2:1. Zatem zespół z Nowego Dworu Mazowieckiego uzupełnił nam skład ćwierćfinalistów, wysyłając do domu kolejnego głównego kandydata do złota. 

Pary 1/4 finału:

FC Ochota – Tanatos

FC Zaborów – Kartoniada

La Furia – Argentina FC

WawaLions – Dream Team NDM

 

W 1/4 finału wszystkie mecze rozegraliśmy już równocześnie na czterech sektorach. Na boisku A w szranki stanęli FC Ochota oraz Tanatos, a więc dobrzy znajomi z grupy F. Gracze w czarnych trykotach prowadzeni do boju przez autora hattricka, Bartłomieja Gołasiewicza zakończyli piękną przygodę z tym turniejem ekipie z Ochoty, wygrywając pewnie 4:1 (to ich drugi mecz w tym turnieju i drugie zwycięstwo Tanatosa). Na sektorze obok, w identycznym stosunku Kartoniada rozprawiła się FC Zaborowem, którego jednak z tego miejsca należy pochwalić. Otóż drużyna Dariusza Kopcia wystąpiła tego lata w dwóch naszych turniejach. W obu nie  byli stawiani w roli faworytów, a w obu pokazali się z bardzo dobrej strony, przede wszystkim imponując żelazną konsekwencją w defensywie. Tym razem zawody zakończyli na ćwierćfinale, natomiast w Natural Cup wywalczyli drugie miejsce. Na boisku C swoją kapitalną dyspozycję potwierdziła rewelacja tej imprezy, Argentina FC, która nie dość, że walczyła z rywalami, to jeszcze z plagą kontuzji, która sprawiła że tą fazę turnieju grali już bez zmian. Nie przeszkodziło to „Albicelestes” w gładkim zwycięstwie nad La Furią 5:2, a kolejne cztery gole tej niedzieli dołożył wspomniany Barry. Tempa nie zwalniali również WawaLions, którzy zmierzyli się ze zwycięzcą grupy F, Dream Team NDM, pokonując go finalnie 3:1. Zatem rewelacjami turnieju jak dotąd okazały się drużyny z zagranicy. Argentyńczycy z AFC oraz Ukraińcy z WL.

Pary 1/2 finału:

Kartoniada – Tanatos

Argentina FC – WawaLions

Drabinka turniejowa tak nam się ułożyła, że półfinały można było podzielić na krajowy oraz międzynarodowy. Otóż na boisku C zmierzyli się Kartoniada z Tanatosem, natomiast na sektorze B Argentina FC podejmowała WawaLions. W pierwszym z tych półfinałów, ekipa Kacpra Czyżyka jak rasowy bokser, wypunktowała oponenta, do bólu skutecznie wykorzystując kontrataki i ostatecznie pewnie wygrała 6:2, jako pierwsza meldując się w wielkim finale. Na wyróżnienie zasługuje z pewnością autor hattricka, Adrian Brzuchacz, który tym wyczynem wysunął się na prowadzenie wśród najlepszych snajperów turnieju, ale to nie był koniec rywalizacji o koronę króla strzelców. By poznać drugiego finalistę potrzebny był konkurs rzutów karnych. Bowiem w regulaminowym czasie gry, w meczu pomiędzy AFC, a WawaLions padł remis 1:1. To był najbardziej szalony konkurs rzutów karnych w tym turnieju, zakończony zwycięstwem ekipy zza wschodniej granicy 10:9. Debiutanci z WawaLions w wielkim finale! 

Mecz o 3 miejsce:  Tanatos – Argentina FC

W „małym finale” emocji nie było już tak dużo. Morderczo zmęczeni gracze z Ameryki Południowej nie byli już w stanie przeciwstawić się rywalowi i gładko ulegli Tanatosowi 4:2. Kolejnego hattricka zanotował wszędobylski i imponujący formą w przekroju całego turnieju Gołasiewicz, doganiając w klasyfikacji najlepszych strzelców Brzuchacza, który jednak grał równocześnie mecz finałowy. Zatem trzecią drużyną Pucharu Lata Ligi Bemowskiej 2019 został Tanatos, natomiast miejsce tuż za podium zajęła Argentina FC. Miejsce w finałowej czwórce dla ekipy rodem z Ameryki Południowej, to prawdziwa sensacja. Choć dotychczas w lidze imponowali tym, że potrafili postraszyć każdego z faworytów, to dotychczas nie udało im się wznieć na tak wysoki poziom. Z pewnością kapitalną robotę wykonał zakontraktowany na ten turniej Oury Barry, ale cała ekipa Argentyny zasłużyła na ogromne słowa uznania, odprawiając z kwitkiem kilku faworytów i walcząc nie tylko z rywalami, ale też kontuzjami i grając w okrojonym składzie w końcówce turnieju w potwornym upale.

Finał: Kartoniada – WawaLions

69316137 10156254399792676 7790571067168260096 o

Mimo wielkiego zmęczenia i lejącego się z nieba żaru zarówno Kartoniada jak i WawaLions wykrzesały z siebie na tyle pokładów energii, by stworzyć dramaturgię godną finału. Tempo najważniejszego meczu tej imprezy nie powalało, bo powalać nie miało prawa. Obie drużyny miały w nogach sześć rozegranych meczów, co przy takiej temperaturze było wysiłkiem niemal nadludzkim. Ekipa Kacpra Czyżyka prowadziła już gładko 3:0 i wydawało się, że nic złego jej się przydarzyć nie może. Tymczasem WL pokazali charakter, doprowadzając do remisu i niezwykle dramatycznej końcówki. W niej błysnął Adrian Brzuchacz, który dał Kartoniadzie upragnione złote medale, a sam, rzutem na taśmę wyprzedził Gołasiewicza w wyścigu po koronę króla strzelców. Kartoniada zatem została tryumfatorem Pucharu Lata Ligi Bemowskiej 2019! Wielkie Gratulacje, bo to drugi raz z rzędu, gdy ekipa Kacpra Czyżyka dotarła do strefy medalowej w naszym bardzo mocno obsadzonym turnieju. Jak już wspomnieliśmy, królem strzelców został z 12 golami Adrian Brzuchacz. Statuetka dla najlepszego gracza turnieju powędrowała z kolei do Bartłomieja Gołasiewicza, który poprowadził Tanatos do trzeciego miejsca, samemu zdobywając jedenaście goli. Najlepszym bramkarzem tej imprezy został zaś Piotr Sędziak z Kartoniady, który kilkukrotnie pomógł kolegom w  drodze do finału broniąc m.in. 2 rzuty karne i dobrze rozgrywając piłkę nogami. Wszystkim medalistom oraz laureatom statuetek serdecznie gratulujemy i mamy nadzieję, że spotkamy się wspólnie na kolejnym naszym turnieju. Możecie już zakreślać na czerwono w kalendarzach:  widzimy się 15 grudnia pod balonem na R – GOL Cup, a tymczasem serdecznie dziękujemy za dawkę dobrego futbolu sześcioosobowego i znakomitą atmosferę, jaka towarzyszyła nam 1 września.  Do zobaczenia!

druzyna puchar lata 2019

            

Sponsorzy