Podsumowanie sezonu 6. Ligi Szóstek!

Także w szóstej lidze szóstek kwestia mistrzostwa rozstrzygnęła się dopiero w ostatniej kolejce, choć w tym przypadku faworyt był od dawna znany i jego triumf nie był dla nikogo zaskoczeniem. UKS Południe Czosnów od samego początku nadawało ton ligowym rozgrywkom, dzięki czemu przed ostatnią serią gier znajdowali się w bardzo komfortowej sytuacji. Ostatecznie wszystko poszło po ich myśli, dzięki czemu mogli cieszyć się z tytułu. Drugie miejsce przypadło w udziale Fortecy Bielany, która dzięki znakomitej drugiej części sezonu zdystansowała resztę stawki. Trzecie miejsce zajął finalnie Airwent, choć trzeba przyznać, że reszta stawki także nie próżnowała. Dość powiedzieć, że szóstym w tabeli Marchewkom Zagłady do medalu zabrakło zaledwie punktu. Zapraszamy na podsumowanie kilku minionych tygodni w 6. Lidze Szóstek!

 

Powrót UKS Południa Czosnów do Ligi Bemowskiej nie był zbyt udany – zimą zajęli oni dopiero siódme miejsce w 1. Lidze Futsalu. To niepowodzenie zdecydowanie zrekompensowały jednak ich występy na wiosnę. UKS co prawda już w drugiej kolejce stracił punkty – remisując 4:4 z Szybkim Shotem – ale aż do przedostatniej serii gier było to ich jedyne potknięcie. Gracze w czerwono-białych trykotach byli w swojej grze bardzo konsekwentni, wygrywając nawet te mecze, w trakcie których mieli przejściowe problemy. W ósmej kolejce nieoczekiwanie ulegli jednak Reytanowi (3:7), w skutek czego tytuł mistrzowski musieli przypieczętować w ostatnim spotkaniu. Trzeba przyznać, że wywiązali się z tego zadania wzorowo, gromiąc PAOK Syfoniki aż 12:0 i zasłużenie zgarniając główne trofeum. Na uwagę zasługuje także znakomita postawa ofensywna tego zespołu – aż 71 strzelonych goli robi wrażenie. Nic więc dziwnego, że aż trzech zawodników UKS-u znalazło się w czołówce klasyfikacji strzelców, a Królem Asyst i jednocześnie Zawodnikiem Sezonu został Kuba Szczepaniak. Oprócz niego zdecydowaliśmy się wyróżnić także Dawida Ostrowskiego oraz Andrzeja Boguckiego. Obaj zostali przez nas wybrani do Szóstki Sezonu, ponadto drugi z wymienionych panów został przez nas wybrany Obrońcą Sezonu. Cała drużyna pokazała się jednak ze świetnej strony, pewnie zgarniając złote medale. Ogromne gratulacje!!!

Za plecami nowo koronowanego mistrza zakończyła Forteca Bielany. I trzeba przyznać, że po 1/3 sezonu nie postawilibyśmy na ten scenariusz złamanego grosza. Zawodnicy w czarnych koszulkach mieli wówczas na swoim koncie zaledwie trzy punkty i niewiele zapowiadało, że będą w stanie powalczyć o „pudło”. W kolejnych sześciu starciach ugrali jednak aż szesnaście punktów, a wyjątkowo spłaszczona tabela sprawiła, że wystarczyło to do zdobycia srebrnych medali. Wydaje się, że gracze z Bielan śmiało mogą uznać to za świetny wynik. Tym bardziej, że obie porażki w tym sezonie były bardzo wyraźne – 3:11 z Airwentem i 4:11 z UKS-em Południe Czosnów – trudno zatem było ugrać w tych starciach coś więcej. Być może mecz z Marchewkami Zagłady (4:4) mogli przechylić na swoją korzyść, ale z perspektywy czasu remis ten w żaden sposób im nie zaszkodził. Rzecz jasna brawa należą się całej ekipie, ale w naszej opinii na szczególne wyróżnienie zasłużyło dwóch graczy. Wojtek Kucharek oraz Patryk Kutra – bo o nich mowa – niemal od początku sezonu prezentowali bardzo wysoką dyspozycję, będąc kluczowymi elementami tej układanki. Świadczą o tym także osiągnięte przez nich liczby. W przypadku pierwszego jest to 8 goli i 8 asyst, drugiego – 13 goli i 2 asysty.

Na trzecim miejscu znalazł się natomiast Airwent, który brązowe medale zapewnił sobie dzięki pewnej wygranej z TS Amebą na zakończenie rozgrywek. Wcześniej gracze w czarno-zielonych trykotach grali jednak mocno chimerycznie. Dość powiedzieć, że ich najdłuższa zwycięska passa wyniosła… dwa spotkania. Zdarzyła im się także mini-seria dwóch kolejnych porażek. Finalnie mogą być chyba jednak zadowoleni ze swojej postawy – 16 punktów pozwoliło im wyprzedzić szereg zespołów i zakotwiczyć na podium. Niewątpliwie ogromny udział w tym sukcesie miał Włodek Drowaliuk, który z zadziwiającą regularnością nękał szeregi defensywne kolejnych rywali. Bilans 11 goli i 13 asyst nie pozostawił nam najmniejszych złudzeń, że zawodnik ten zasłużył na miejsce w Szóstce Sezonu. Oprócz niego na słowa pochwały zasłużyli także m.in. Paweł Boruc czy Dariusz Malewski, za którymi również udane rozgrywki.

Tuż za podium sezon zakończył z kolei Reytan i nie ma wątpliwości, że zawodnicy tego zespołu mogą bardzo mocno pluć sobie w brodę. Pomimo chimerycznej gry przez większość sezonu, trzy kolejne dwa kolejne zwycięstwa sprawiły, że przed ostatnią, podwójną kolejką mieli oni nawet matematyczne szanse na mistrzostwo. Mieli oni także świadomość, że komplet punktów zapewni im srebro. O ile jednak pierwszą część planu udało się wykonać wzorowo (8:2 z KTS-em Chimera), o tyle jednak w decydującym starciu wyraźnie zabrakło im sił, skutkiem czego wysoka (2:9) porażka z Fortecą Bielany. Rezultat ten sprawił, że „Czerwoni” znaleźli się na najgorszym dla sportowca, czwartym miejscu. Gdy jednak emocje już opadną, ta sympatyczna ekipa z pewnością doceni swoje poczynania w sezonie wiosennym. Na ich grę długimi fragmentami patrzyło się bowiem z przyjemnością, a jeśli wyeliminują momenty dekoncentracji, w kolejnych rozgrywkach powinni już zameldować się „na pudle”. Tym bardziej, że mają w swoich szeregach takich graczy jak Ioseb Otskheli czy Paweł Zarzycki, którzy potrafią wziąć ciężar gry na siebie.

Pierwszą piątkę zamyka FC Allians, który szansę na zajęcie miejsca na podium także zaprzepaścił w ostatnim ligowym tygodniu, również ulegając Fortecy Bielany. Zanim jednak do tego doszło, zawodnicy w granatowych strojach dali się poznać jako drużyna bardzo ambitna i wybiegana, która jednak nie zawsze potrafi przekuć swoje atuty w korzystny rezultat. Dość powiedzieć, że Allians po siedmiu kolejkach miał na koncie cztery wygrane oraz trzy porażki. Co istotne, wszystkie przegrane miały miejsce po walce i zostały poniesione w minimalnych rozmiarach. Drużyna ta przed ostatnią, podwójną serią gier miała świadomość, że dwie wygrane dadzą jej podium, ale – tak jak w przypadku Reytana – plan udało się wykonać jedynie w połowie. O ile Szybki Shot nie stanowił wymagającej przeszkody (12:2), o tyle wspomniany kilka zdań wcześniej mecz z Fortecą Bielany zakończył się nie po ich myśli (4:6). Skutkiem tej porażki dopiero piąte miejsce na koniec sezonu, które pokazuje jednak, że do czołówki brakuje im naprawdę niewiele. A że mają w swoich szeregach takie indywidualności jak Papuna Hadeliia, Volodymyr Holovchenko czy Najlepszy Bramkarz Sezonu Pavlo Nerovnia, o ich rozwój jesteśmy spokojni.

123.jpg

 

 

 

Szóstą lokatę zajęły na koniec sezonu Marchewki Zagłady i także w tym przypadku możemy mówić o pewnym rozczarowaniu. Mistrzowie 11. Ligi Zimowej byli przez nas typowani do czołowych lokat, ale przebudowa składu i tzw. „przejściowy sezon” sprawiły, że tym razem musieli obejść się smakiem. Jeśli mielibyśmy wskazać jeden aspekt, który zadecydował o takim a nie innym rozstrzygnięciu, z miejsca wskazalibyśmy zbyt częste remisy. „Mechaniczna Pomarańcza” średnio raz na trzy spotkania dzieliła się bowiem punktami, tracąc w ten sposób aż sześć „oczek”. Łatwo zatem policzyć, że w przypadku przechylenia na swoją korzyść meczów z Airwentem (5:5), Reytanem (2:2) oraz Fortecą Bielany (2:2), ekipa ta cieszyłaby się właśnie z ugrania srebrnych medali. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, a jednym z niewielu pozytywów była postawa Jarosława Jachny. Snajper Marchewek aż 21-krotnie trafiał do siatki rywali, w pełni zasłużenie zdobywając tytuł Króla Strzelców oraz miejsce w naszej Szóstce Sezonu. Jeśli w kolejnych rozgrywkach reszta zespołu będzie w stanie dorównać Jarkowi poziomem, kolejny złoty medal wcale nie wydaje się być mrzonką.

Dopiero na siódmej lokacie rozgrywki zakończyła KTS Chimera, która szanse na dużo wyższe miejsce zaprzepaściła słabą końcówką sezonu. Po minimalnej porażce z FC Allians (2:3), gracze w granatowych trykotach wygrali następnie cztery z pięciu meczów, zgłaszając akces do gry o medale. Kolejne tygodnie brutalnie zweryfikowały jednak ich ambicje. Porażki z Fortecą Bielany (5:6), Reytanem (2:8) oraz blamaż przeciwko Marchewkom Zagłady (2:12) sprawiły, że finalnie musieli zadowolić się pozycją w dolnej połówce tabeli. Tak naprawdę trudno zresztą racjonalnie wyjaśnić, czego zabrakło. Do pewnego momentu drużyna ta prezentowała się bowiem bardzo solidnie i wydawało się, że faktycznie może „zakręcić się wokół podium. Decydujący fragment rozgrywek był dla nich wybitnie nieudany i z pewnością stanowi cenną nauczkę na przyszłość. Plusy? Na pewno postawa Sylwestra Gwiazdy, który przez zdecydowaną większość rozgrywek trzymał równą, wysoką dyspozycję. Oprócz niego możemy także pochwalić Filipa Błusia i Bartka Piotrowskiego.

Tuż nad kreską znalazł się Szybki Shot, który jednak na plus może zapisać sobie jedynie początek sezonu. „Złociści” rozgrywki rozpoczęli bowiem bardzo dobrze – zwycięstwa z PAOK-em Syfoniki i TS Amebą oraz remis z późniejszym mistrzem – UKS-em Południe Czosnów – sprawiły, że zaczęliśmy na poważnie rozpatrywać ich kandydaturę w kontekście czołowych miejsc. Niestety, okazało się, że wygrana w trzeciej kolejce nad PAOK-em była ich ostatnim zasileniem dorobku punktowego w minionym sezonie. Z tygodnia na tydzień zespół ten gasł w oczach, czego efektem sześć kolejnych porażek i dopiero ósma lokata. Musimy przy tym dodać, że część z tych porażek była bardzo wyraźna – choćby 3:9 z Airwentem czy 2:12 z FC Allians – co dobitnie świadczy o kryzysie, który dopadł tę ekipę. Pozostaje nam mieć nadzieję, że w kolejnym sezonie wrócą targani żądzą rehabilitacji, a ich gra będzie stała na zdecydowanie wyższym poziomie. Patrząc na takich zawodników jak Adam Gomoła czy Jakub Majewski nie mamy wątpliwości, że ich na to stać!

111111.jpg

Na dziewiątej lokacie zmagania zakończyła TS Ameba, która – w przeciwieństwie do Szybkiego Shota – zdecydowanie lepszą grę zaprezentowała w końcówce sezonu. Pierwszych sześć meczów w wykonaniu tej ekipy zakończyło się bowiem porażkami, co z miejsca postawiło ich jako głównych faworytów do spadku z ligi. Potem przyszły jednak zwycięstwa z FC Allians (3:2) oraz PAOK-em Syfoniki (11:2), które sprawiły, że przed ostatnią serię gier wciąż mieli oni realną szansę na uniknięcie relegacji. Niestety, pomimo ambitnej postawy Airwent okazała się tego dnia za mocny, a przegrana 1:5 sprawiła, że gracze TS-u byli już pewni zajęcia przedostatniego miejsce w 6. Lidze Szóstek. Mimo wszystko należą im się jednak ogromne brawa za niezwykle ambitną postawę. Gdyby tylko nieco wcześniej obudzili się z zimowego snu, zapewne zdołaliby wykaraskać się ze strefy spadkowej. Nie ma jednak tego złego – jesteśmy pewni, że w kolejnym sezonie jeszcze niejedną drużynę będą w stanie zaskoczyć. Mają w swoich szeregach m.in. Jakuba Szafirowicza, Bartosza Gemzę i Piotra Ziółkowskiego, więc jesteśmy o to wyjątkowo spokojni.

Ostatnie miejsce – pomimo kilku poważnych nazwisk w składzie – przypadło wspomnianemu PAOK-owi Syfoniki. W tym przypadku także możemy mówić o potężnym rozczarowaniu, Jan Trzaskoma czy Aleksander Opolski siali bowiem spustoszenie w szeregach defensywnych na wyższym poziomie niż Szósta Liga, a pomimo to ich ekipie w trakcie sezonu wiosennego udało się zwyciężyć tylko raz. Miało to miejsce w szóstej kolejce, gdy po prawdziwym festiwalu strzeleckim pokonali 11:9 Airwent. Pozostałe spotkania były jednak w wykonaniu „Czerwonych” zdecydowanie słabsze. Dość powiedzieć, że w wielu z nich nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z rywalami, przegrywając z kretesem. Wspomnimy w tym miejscu o starciach z TS Amebą (2:11) oraz UKS-em Południe Czosnów (0:12), ale prawda jest taka, że było ich więcej. Czego zabrakło? Naprawdę piekielnie trudno odpowiedzieć na to pytanie. PAOK dysponował bowiem szerokim składem, mając w swoich szeregach także indywidualności. Fakty są jednak takie, że w żaden sposób nie przełożyło się to na zdobycz punktową, w skutek czego ekipa ta żegna się z szóstym poziomem rozgrywkowym. Mamy jednak nadzieję, że – cytując klasyka – wrócą silniejsi!

6ODSUMOWANIE_SEZONU_7ligaszostek.png

Sponsorzy