Wróciliśmy! Gladiatorzy i Contra zwycięzcy w meczach na szczycie!

Gladiatorzy wytrzymali ciśnienie i mimo dużej klasy rywala, pokonali pewnie Wąską Kadrę, pokazują, że w tym sezonie ligi siódemek, ponownie zamierzają mierzyć w mistrzowski tytuł. W drugiej lidze formą imponuje Agil at Agord, a w trzeciej imponują jak na razie debiutanci z KS Na Pełnej. Działo się przy boiskach przy ulicy Serwisowej. W lidze szóstek, Contra pokonała obrońców tytułu, FC Ochotę i przerwała imponującą serię 25 ligowych zwycięstw z rzędu! Do tego jak In-Plus Pojemna Halina zanotowała kolejny pogrom, świetnie radzą sobie też AnonyMMous. W Drugiej Lidze Szóstek także przegrali mistrzowie z zeszłego sezonu. Po kapitalnym finiszu, Truskawki Na Torcie rzutem na taśmę pokonali ASPN Bemowo. Drugi komplet punktów zaliczyli też Gramy Czasami, dzięki czemu wskoczyli na pozycję lidera. Na trzecim szczeblu Ligi Szóstek przewodzi duet Motive i ACL Zerwane. Te dwie drużyny „z buta” zaczęły wiosenne zmagania i po dwóch seriach gier zgromadziły po sześć oczek.

 

1 Liga Siódemek:

Za nami druga kolejka Pierwszej Ligi Siódemek, w której znów działo się wiele. Tym razem punkty zgubił aktualny wicemistrz, ale po kolei. Zmagania rozpoczęło starcie beniaminków, Old United z Pohyblem. Byliśmy świadkami bardzo ciekawego i wyrównanego starcia, w którym zdecydowała skuteczność. Ta była po stronie Mariusza Kurczyńskiego i spółki, którzy w swoich szeregach mieli Marcina Piłkę. Ten tego dnia miał istny „dzień konia”. Już w pierwszej, wygranej 3:1 połowie wbił dwa gole. Po zmianie stron zaś odpowiedział kolejnymi dwoma golami na bramkę kontaktową rywala, prowadząc kolegów do zwycięstwa 5:3. Chwilę potem do skutku doszedł hit tej kolejki, w którym w szranki stanęli Wąska Kadra oraz Gladiatorzy. Przypomnijmy, że gospodarze przed tygodniem sensacyjnie, ale zasłużenie pokonali mistrza, pokazując kawał dobrej piłki. Faworyta nie było, a my obejrzeliśmy dobre, szybkie i twarde zawody. Do przerwy górą byli goście 2:1, a ozdobą tej części jak i całego meczu była bramka do szatni, autorstwa Michała Dryńskiego, który strzałem z rzutu wolnego zdjął z okna bramki rywali przysłowiową pajęczynę. Po zmianie stron coraz bliżej wyrównania byli gospodarze, ale zamiast tego nadeszła katastrofa. Przełomowa była 36 minuta gdy za faul za polem karnym z boiska wyleciał dobrze do tej pory broniący bramkarz WK, Sebastian Wądołkowski. To ewidentnie podcięło skrzydła gospodarzom. Mimo tego ruszyli oni do odrabiania strat, co skończyło się stratą jeszcze dwóch goli. W meczu na szczycie lepsi Gladiatorzy 4:0, którzy zostali samotnym liderem pierwszej ligi. Do gry wraca mistrz Chemik Bemowo, który szybko zrehabilitował się za porażkę sprzed tygodnia. Tym razem ekipa Adriana Bery pokonała Zmarnowane Talenty 5:3, wkładając w to jak najmniejszy wysiłek. Wynik mógłby wprawdzie sugerować zaciętą rywalizację, ale kontrolę na meczem miał aktualny mistrz Ligi Bemowskiej, który jeszcze pięć minut przed końcem meczu prowadził pięcioma golami. Wystarczyła świetna postawa trójki Maciej Baranowski, Paweł Giel, Maciej Skurzyński. Pierwsi dwaj podawali, trzeci zaś strzelał. Popularny „Skóra” zdobył aż cztery gole, zgarniając tytuł zawodnika meczu. Wprawdzie szczęśliwie, ale jednak zwycięsko wiosenną kampanię rozpoczął Zjazd, który po wielkich emocjach pokonał Defenders 2:1. To był bardzo wyrównany i zacięty bój, a zwycięstwo „Żółtym” zapewnił Marek Szczepanik. Na koniec zostawiliśmy wydarzenie kolejki, czyli remis wicemistrza, Moszna Squadu z beniaminkiem, FC Warsaw United. Faworytem byłą ekipa Michała Burzyńskiego, to ona miała po swojej stronie atuty jeżeli chodzi o aspekty piłkarskie czy też doświadczenie. Ona też była częściej przy piłce i prowadziła do przerwy 1:0. Goście jednak pokazali charakter, wolę walki i że się nikogo nie boją. Grali bardzo agresywnie na całym boisku, wykorzystując do tego w pełni swoje szanse. Nie dość że wyrównali, to na jedenaście minut przed końcem meczu odwrócili losy meczu. Moszna jednak niemal zamknęła rywala na swojej połowie, co w samej końcówce pozwoliło uratować jej remis 2:2, ale na przechylenie szali na swoją stronę zabrakło jej odrobiny czasu i precyzji.

 

 LB TOP7 1

 

2 Liga Siódemek:

Jest frekwencja są wyniki. Od początku sezonu Agil At Agord zaskakuje szeroką ławką chyba także samych siebie, ale widać przełożenie tego na tablicy wyników. W pierwszej serii wprawdzie męczyli się bardzo długo ze swoim rywalem, ale już tej niedzieli rozbili wręcz w pył teoretycznie silniejszego rywala, St. Varsovię. Całkowicie zasłużone 8:0 i więcej można by nie pisać. Varsovia próbowała w pierwszej połowie, ale po zmianie stron z każdą minutą było coraz gorzej. Mimo silnego składu, mimo obecności swoich „gwiazd”, „Witek” z kompanami przeszli obok meczu. Na pochwały zasługuję cały zespół Agilu, z którego wyróżniliśmy autora dwóch goli i asysty Macieja Kurmana. Ekipie Damiana Metryki rośnie jednak wielki konkurent. Również kompletem zwycięstw mogą się pochwalić Los Lamusos. Wprawdzie ekipa Roberta Różyckiego nie gra tak efektownie, ale liczą się zwycięstwa. Tym razem wicelider miał jeszcze trudniejszą przeprawę niż tydzień temu, ogrywając debiutujące Wrzeciono Team tylko 2:1. Obie ekipy zostawiły na murawie mnóstwo zdrowia, tworząc świetny spektakl, zwieńczony dramatyczną końcówką. Najpierw dwie minuty przed końcem meczu WT doprowadziło do remisu, ale rywal zdołał jeszcze odpowiedzieć golem najlepszego na placu Mariusza Kołodziejczyka, który zapewnił LL trzy punkty. W pozostałych trzech meczach zanotowaliśmy trzy premierowe zwycięstwa. Najpierw Lyreco pokonało eksperymentalną mieszankę Mirka Wyszczelskiego, czyli Drink Men 5:3. Tutaj także emocji nie brakowało, a dokładnie obejrzeliśmy udany pościg ekipy Łukasza Wieczorka, zakończony happy endem. Wprawdzie po pierwszej odsłonie prowadziło Lyreco, ale rywale w osiem minut po zmianie stron odwrócili losy meczu. Wydawało się że pójdą za ciosem, tymczasem do gry szybko wrócili gracze w granatowych trykotach, którzy do końca meczu wbili trzy gole, nie tracąc żadnego. Zwycięzcy tej potyczki po raz kolejny pokazali hart ducha i walkę do końca, tym razem zakończoną po ich myśli. Sporo emocji mieliśmy w meczu zamykającym drugą kolejkę, w którym Walec pokonał Wariaty Kuchara 4:3. Obejrzeliśmy wyrównane zawody, w których było mnóstwo walki. Do przerwy golem do szatni prowadzenie zapewniła sobie ekipa Grzegorza Leszczyńskiego i co ciekawe taki wynik utrzymywał się do samej końcówki. Wtedy do remisu doprowadzili goście, ale momentalnie i to dwukrotnie odpowiedział Walec i nawet gol w ostatniej minucie nie uchronił WK od porażki. Na koniec zostawiliśmy starcie mistrzów jesieni, odpowiednio czwartej i trzeciej ligi siódemek, Legionu z Harataczami. Spodziewaliśmy się ciekawego meczu i się nie zawiedliśmy. Było szybkie tempo, była walka, ale gole strzelała tylko jedna drużyna. Legioniści wypunktowali rywala, wbijając mu dwa gole w każdej połowie, nie tracąc przy tym żadnego. Niekwestionowanym bohaterem został autor hattricka i asysty, Paweł Grzela.

 

LB TOP7 2

 

3 Liga Siódemek:

Za nami dopiero druga kolejka spotkań, a mamy już samotnego lidera Trzeciej Ligi Siódemek. Debiutujący w naszych rozgrywkach KS Na Pełnej wygrał drugi mecz z rzędu i żeby było ciekawie już tylko on może pozostać jedyną drużyną w sezonie z kompletem zwycięstw. Tym razem zespół Mateusza Skowrońskigo nie dał najmniejszych szans kolejnemu „żółtodziobowi”, Gur-Bud-owi, gromiąc go aż 7:1. Lidera do drugiego zwycięstwa poprowadziło trio: Mariusz Matraszek - Mateusz Skowroński - Uzarski. Tymczasem wicelidera poznaliśmy już w sobotę, gdy Orły Leszka po wielkiej dramaturgii pokonały Walca II 2:1. To były zacięte zawody, w których obie ekipy miały swoje szanse. Orły objęły dwubramkowe prowadzenie tuż po zmianie stron, a potem rywal robił wszystko by odwrócić losy spotkania. Był bliski, ale zwycięzcy mieli w bramce Arkadiusza Warpechowskiego, który wydatnie pomógł swojej ekipie podnieść z boiska komplet punktów. Podium także z czterema punktami zamykają Chyże Rosomaki, które w pokonanym polu zostawiły bardzo silną Bemovię, triumfując ostatecznie 4:1. Mecz rozstrzygnął się w drugiej odsłonie, gdy po remisowej pierwszej połowie gole strzelały już tylko Rosomaki. Bohaterem został autor hattricka, Kuba Michalak. Dobre zawody rozegrała Izba Wytrzeźwień, która po remisie przed tygodniem z NMM w tą niedzielę bez najmniejszych problemów pokonała En Avant Warsaw 6:1. Bohaterami meczu została rodzina Giżyńskich, Artur, Aleksander oraz Adrian, którzy sześć razy zapisali się w statystykach. Zdecydowanie najlepszy na placu zaś okazał się Adrian, autor dwóch goli i asysty. Także czwarty punkt zainkasowała ekipa Nie Ma Mocnych, która zasłużenie pokonała Pożoga Bonito 6:3. „Seledynowi” byli drużyną lepszą, co do czterdziestej minuty potrafili udokumentować sześcioma golami przy zachowanym czystym koncie. Dopiero w samej końcówce, zwycięzcy tej konfrontacji rozluźnili szyki, pozwalając rywalom na zdobycie trzech goli.

 

 LB TOP7 3

 

1 Liga Szóstek:

Meldujemy się tym przy ulicy Serwisowej, gdzie miała miejsce druga seria zmagań Pierwszej Ligi Szóstek. Rozpoczęliśmy od starcia Drink Teamu z AnonyMMous. Jesienią rywalizacja tych dwóch ekip była niezwykle wyrównana i teraz wydawało się, że będzie podobnie. Pierwsi skutecznie zaatakowali DT, którzy wyszli na prowadzenie 1:0, ale potem „Anonimowi” konsekwentnie punktowali rywali. Prym wiódł w tym zwłaszcza Konrad Kozłowski, który potwierdził tylko swoją formę z zeszłej kolejki. Przy stanie 1:7, i goście nieco rozluźnili szyki, ale finalny rezultat 3:7 nie pozostawiał złudzeń, kto był tu lepszy. AnonyMMous sięgnęli po drugi tej wiosny komplet oczek i utrzymali się w czubie tabeli. Następnie obejrzeliśmy prawdziwy hit, czyli konfrontację Contry z FC Ochotą. Obrońcy tytułu mieli na koncie imponującą serię 25 ligowych wygranych z rzędu, ale w końcu przegrali. Już po pierwszej części było 7:1 dla zespołu rodem z Szydłowca. Świetnie spisywał się zwłaszcza duet Karol Kuźmiński (zawodnik kolejki) i Adrian Bucki, ale po zmianie stron drużyna Marka Jurgi, mimo dość okrojonego składu, ambitnie walczyła. Jednak strat z pierwszej odsłony nie udało się odrobić i to Contra pewnie wygrała 13:6. To pozwoliło im utrzymać drugie miejsce po dwóch meczach. Pierwsze utrzymała In-Plus Pojemna Halina. Zawodnicy w biało-czarnych trykotach rozbili kolejnego przeciwnika. Tym razem trafiło na Dziki Futbolu. Ekipa Daniela Kościńskiego nie była wstanie nic zrobić, gdy przy piłce był duet Igor Zieliński i Daniel Smoczyński, wynik 15:1 dla „Haliny” nie mógł nikogo dziwić. In-Plus Pojemna Halina potwierdzili przypuszczenia ekspertów i z miejsca, mimo że są debiutantami w bemowskiej Lidze Szóstek, zostali faworytami do zgarnięcia tytułu. Bilans bramkowy 31:2 po dwóch spotkaniach mówi sam za siebie. Na inaugurację w barwach All4One zabrakło Stanisława Kędzierskiego, ale jak tylko ten lis pola karnego wrócił do gry, to od razu wynik „Niebiesko-granatowych” był lepszy. Kędzierski był kluczem do wygranej w potyczce przeciwko FC NaNkacu, która zakończyła się zwycięstwem A4O 3:6. Już po kwadransie „Staś” zanotował dwie asysty, a w samej końcówce tego widowiska, gdy wynik był na styki (3:4), dołożył dwa trafienia. Dzięki czemu jego ekipa zanotowała premierowy komplet punktów w tym sezonie. U pokonanych zaś docenić należy Dominika Baćko. Chociaż jego postawa nie uchroniła FC NN od pierwszej porażki tej wiosny.

 

LB TOP6 1

 

2 Liga Szóstek:

W drugą kolejkę Drugiej Lidze Szóstek rozpoczęliśmy od naprawdę mocnego uderzenia, czyli od konfrontacji Truskawek Na Torcie z ASPN - em Bemowo. W poprzednim sezonie pewny już mistrzostwa ASPN uległ dość niespodziewanie w ostatniej serii gier TNT i tutaj mieliśmy powtórkę z historii. Do przerwy było 2:1 po dublecie Kamila Siatkowskiego, na co odpowiedział Michał Araźny. Na początku drugiej odsłony Araźny po raz drugi wpisał się na listę strzelców i potem wynik 2:2 bardzo długo się utrzymywał. Ostatecznie o wygranej TNT zadecydowało trafienie Michała Kubaczewskiego na 3:2 w 48 minucie. Dzięki temu Truskawki Na Tocie zostały wiceliderem z kompletem oczek po dwóch grach, ekipa z Bemowa zaś spadła z pierwszego na trzecie miejsce. Następnie na murawie zameldowali się Zielona Latarnia oraz Gramy Czasami i tutaj też obejrzeliśmy świetne widowisko. Lepiej zaczęli tutaj zawodnicy w czerwonych barwach, bo od prowadzenia 0:2, ale po chwili ZL doprowadzili do stanu 2:2. Po chwili znowu GC odpowiedziało dwoma golami i po pierwszej części było 2:4. Po wznowieniu gry Krzysztof Sobolewski, Paweł Staniszewski i spółka ostro wzięli się do pracy i zaaplikowali przeciwnikom pięć kolejnych bramek. Gdy wydawało się, że już jest po meczu Mayteusz Piziorski i jego koledzy rzucili się w pogoń. Trochę zabrakło, bo finalnie zakończyło się na 6:9, ale docenić należy ambicje. Niemniej to trzy oczka powędrowały do Gramy Czasami i to oni też po tej kolejce rozsiedli się w fotelu lidera. W potyczce pomiędzy Warsaw Bad Boys i W1nners spodziewaliśmy się zaciętych zawodów. Po pierwszej połówce tak było w istocie, gdyż do szatni oba teamy schodziły przy rezultacie 1:2 dla W1. Jednak druga część to prawdziwy popis „granatowo-czerwonych”. Prowadzeni przez Macieja Jurczaka „Zwycięzcy” wygrali pewnie 2:10 i to w stylu, który nie pozostawiał złudzeń. Czym zrehabilitowali się po niezbyt udanej inauguracji sezonu. Bartek Podobas i jego zespół zaś na pierwsze punkty będą musieli poczekać co najmniej do następnej niedzieli. Na sam koniec obejrzeliśmy dwie nowe drużyny: KS Syfon oraz Fudebolwski FC. Od początku oglądaliśmy tu bardzo żywy mecz, w którym sporo się działo. F FC prowadzili już 1:6, lecz KS S z Kubą Przygodą na czele podgonili rywali do stanu 4:7. Jednak po zmianie stron ten scenariusz już się nie powtórzył i nominalni goście spokojnie punktowali przeciwników. Co dało im pewne i zasłużone zwycięstwo w rozmiarach 6:14. Debiutanci pokazali się z naprawdę dobrej strony, a na szczególną pochwałę zasłużył wyśmienity tego dnia Christopher Romero oraz Houssen Shalaby.

 

LB TOP6 2

 

3 Liga Szóstek:

Przechodzimy teraz do Trzeciej Ligi Szóstek. Na starcie obejrzeliśmy świetne i trzymające w napięciu starcie pomiędzy Motive i Starą Gwardią. Pierwsza odsłona to była prawdziwa wymiana ciosów, z której nieco lepiej wyszli „Gwardziści”, prowadząc do przerwy 2:3. Jednak druga połowa, a zwłaszcza jej końcówka, to prawdziwy popis rywali w zielonych strojach, a w szczególności, Adriana Opalińskiego, którego wspierał Dawid Molenda. Ich ekipa po wznowieniu gry zdobyła pięć bramek, tracąc przy tym tylko jedną i odwróciła losy rywalizacji. Finalny wynik 7:4 był jak najbardziej zasłużony. Motive po raz drugi sięgnął po komplet oczek i utrzymał pozycję lidera, SG z kolei spadli na szóstą pozycję. ACL Zerwane w zeszłym tygodniu zaimponowali formę i w tę niedzielę potwierdzili wysoką dyspozycję, pokonując FC Devs 6:12. Chociaż „Diabły” przez cały mecz dzielnie walczyli i starali się atakować przeciwników, udawało się to zwłaszcza Maciejowi Jakubowskiemu, to jednak ACL miał tego dnia po prostu więcej atutów. Drużyna Damiana Ryciaka była dobrze zorganizowana w defensywie i skuteczna w ataku, w którym prym wiodło trio Adam Olszewski, Remigiusz Olszewski i Michał Kubaczewski. ACL Zerwane z impetem rozpoczęli piłkarską wiosnę, na ten moment wyprzedza ich tylko Motive i to różnicą goli. FC D za to mimo tylko jednego oczka na koncie może się podobać i nie zdziwi nas, jak powalczą w tym sezonie o nieco wyższą lokatę. Silny skład już jest, wyniki powinny przyjść już wkrótce. Konfrontacja FC Yelonek z KAC Drink Team wyrównana była tylko do przerwy, na którą z nieco lepszym rezultatem (3:4) schodził zespół w czerwonych trykotach. KAC-e przystępując do zmagań w Trzeciej Lidze Szóstek solidnie się wzmocniły i transfery dały znać o sobie w drugiej odsłonie. Ofensywa, na której czele stanęła dwójka Kostya Didenko i Mateusz Grabowski pokazała swój potencjał. Didenko zdobył hat-tricka, do tego dorzucił dwie asysty, ale bank rozbił jego kolega z ataku, który aż pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców, tyle samo miał też ostatnich podań. Stąd też wybór Mateusza Grabowskiego na gracza kolejki nie mógł nikogo dziwić. KAC Drink Team pewnie ograł ekipę z Jelonek i od triumfu rozpoczął zmagania w nowej kampanii. Sebastian Małczyński i jego świta z kolei muszą się obudzić, bo póki co zanotowali dwie porażki w swoich dwóch grach. Drugą serię zmagań zwieńczyła potyczka pomiędzy Drugim Wydaniem i La Zabavą. Jak się okazało, nie było tutaj za wiele emocji. LZ, chociaż to teoretyczni debiutanci, naszpikowany był doświadczonym zawodnikami doskonale znanymi z bemowskich boisk głównie za sprawą występów w legendarnym FinancePro. Paweł Zalewski, Sebastian Szymański, czy Rafał Dębski to starzy wyjadacze. Zwłaszcza ten ostatni, wraz z Łukaszem Ziembą, zrobili w tym starciu różnice. La Zabava „z buta” wchodzi w wiosenne rozgrywki, zaś ekipa Kamila Małża nie możetego samego powiedzieć o sobie , gdyż po dwóch potyczkach, na ich koncie próżno szukać jakichkolwiek punktów.

 

LB TOP6 3

Sponsorzy