TYTUŁ MISTRZOWSKI DLA DEBIUTANTÓW

Na takie zwieńczenie sezonu zawsze warto czekać. Ostatnia kolejka Superligi6 przyniosła nam tytuł mistrzowski dla debiutantów - Zakład Pogrzebowy Tanatos! Nowi mistrzowie pokonali w bezpośredniej rywalizacji o te tytuł KS Browarek i już mogą szykować formę na lipcowe Mistrzostwa Polski!Co więcej w lidze? Zapraszamy na podsumowanie kolejki!

 

1. Liga siódemek:

Drobne zmiany zaszły w tabeli ekstraklasy. Na początek, Chemik Bemowo pierwszy raz w historii pokonał Dynamo 4:1. Dość szybko zdobyta bramka dała podopiecznym Michała Głazowskiego nieco luzu i możliwość ustalenia gry pod siebie. Dobra gra defensywna przyniosła oczekiwane rezultaty, natomiast w drugiej odsłonie „Chemicy” wyszli nieco wyżej i jeszcze trzykrotnie udało im się podwyższyć swoje prowadzenie. Konsekwentnie punktowani goście nie byli w stanie podjąć już walki o punkty, choć udało im się zdobyć gola honorowego, który jednak zbyt wiele im nie dał. Tuż po nich, Moszna Squad nie powtórzyła swojego wyczyny z zasadniczej fazy sezonu i tym razem uległa Legionowi 2:5. Team Michała Burzyńskiego już od pierwszego gwizdka był mocno niepewny w defensywie, co przełożyło się na to, że już praktycznie po pierwszej odsłonie wiadomo było, że trzech punktów w tym meczu nie zdobędą. Ich rywale z kolei konsekwentnie robili swoje i umiejętnie wykorzystywali błędy gospodarzy, nie bojąc się również wchodzić w drybling, co przynosiło tego dnia naprawdę niezłe skutki. Walka o tytuł nabiera zatem jeszcze większych rumieńców. Jeśli chodzi o grupę spadkową – tam w samo południe Tornado UA ograło 7:2 Zjazd, który najprawdopodobniej w tym sezonie nie zdobędzie żadnego oczka. W pełni kontrolowane przez Ukraińców spotkanie, które zakończyło się ich pewną wygraną tylko nas w tym przekonaniu utwierdza. Pochwalić należy zdecydowanie duet Klimiankou – Chervonohrodskyi, na którym opierała się taktyka zespołu. Z kolei w derbowym starciu Harataczy ze Zmarnowanymi Talentami, lepsi okazali się ci pierwsi, którzy wygrali 4:0. Drużyna Patryka Rosłańca była po prostu lepsza i zdecydowanie bardziej dokładna zarówno w konstruowaniu akcji, jak i w bronieniu dostępu do swojego pola karnego. Choć goście mieli kilka okazji, brakowało im skuteczności, co było kolejnym czynnikiem, który przesądził o ich porażce.

wiosna2023_kolejka9_siomdeki1.png

2. Liga siódemek:

W drugiej lidze, w absolutnym szlagierze kolejki Grinders pokonali dotychczasowego lidera, Defenders i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. Spotkanie miało bardzo wyrównany przebieg, a o wszystkim zadecydował gol rzutem na taśmę, w ostatniej akcji meczu, autorstwa niezawodnego Dzmitry Bałysza. Dzięki temu, ekipa rodem z Białorusi zagwarantowała sobie awans do pierwszej ligi! Kwestia mistrzostwa rozstrzygnie się jednak za niecałe dwa tygodnie. O ile drużyna Artsema Rubana sezon już zakończyła, o tyle Konrad Dobrowolski z kolegami mają jeszcze w zanadrzu mecz zaległy ze Sportivo Warszawa, który jeśli wygrają, to zdobędą upragniony tytuł mistrzowski. Wspomniane Sportivo nie będzie jednak łatwym rywalem, bo z meczu na mecz wyraźnie się rozkręca. Doskonałym tego dowodem – pewne i wysokie zwycięstwo nad zawsze ambitnie grającymi Los Aspirantos. Międzynarodowa kapela z błękitnych trykotach po zapłaceniu frycowego jako nowicjusz, gra coraz lepiej i wydaje się, że w kolejnym sezonie będzie chciała powalczyć o najwyższe cele. Z pewnością słodko – gorzki smak miała ostatnia kolejka dla Dream Team Warsaw, które co prawda wygrało z BKS – em Górki i zapewniło sobie miejsce na najniższym stopniu podium, ale z drugiej strony zaprzepaściło wcześniej szanse na upragniony awans. Ekipa Maćka Szpakowskiego i Krystiana Kołodziejskiego jest sukcesywnie wzmacniana i wydaje się, że prędzej, czy później osiągnie swój cel, choć tym razem zabrakło odrobiny szczęścia i skuteczności w odpowiednich momentach. Miły prezent swojemu prezesowi, Dariuszowi Kopciowi z okazji urodzin sprawiła drużyna FC Zaborowa, która na zakończenie sezonu, nie bez problemów uporała się z walczącą o utrzymanie KP Kozią. Bohaterem spotkania został Dominik Turos, który dwukrotnie w drugiej połowie wpisał się na listę strzelców, odwracając tym samym wynik tego spotkania. Zaborów kończy Wiosnę na czwartej lokacie. Kozią, czeka jeszcze walka w ostatnim, zaległym meczu o utrzymanie na drugim froncie. W ostatnim, do omówienia pojedynku, w którym zmierzyli się tegoroczni debiutanci, FC Fortuna, po zaciętym meczu poradziła sobie czerwoną latarnią tego poziomu, Arcon FC. Dla ekipy rodem z Indii oznacza to spadek do trzeciej ligi, zaś zespół z Ukrainy, będzie musiał poczekać na rozstrzygnięcia z kolejki meczów zaległych i wynik ostatniego starcia KP Koziej.

 wiosna2023_kolejka9_siomdeki2.png

3. Liga siódemek:

W ten weekend wyjaśniła się sprawa mistrzostwa trzeciej ligi, jednak wciąż nie wiemy, jak ułożą się pozostałe miejsca na podium. Na pewno bardzo ważny krok w kierunku brązowego medalu wykonał Zielony Stolik, który pomimo bardzo wyraźnych braków kadrowych rozegrał kapitalne spotkanie przeciwko Teamovi Ivulin, którego pokonał 4:3. Trzeba przyznać, że był to chyba najlepszy mecz „Organizatorów” w tym sezonie, choć może wynik na to nie wskazuje. Grali bardzo mądrą, uporządkowaną piłkę. Każdy znał swoje zadanie, a w razie potrzeby dostosowywali taktykę pod grę rywala, który również zaprezentował się z dobrej strony. Koniec końców jednak w pełni zasłużenie trzy oczka wędrują na konto zespołu Kacpra Śmiałka i Filipa Szewczyka. Następnego dnia o godzinie 8.00 złote medale zapewnił sobie Impuls FC, który pokonał 3:2 Dynamit. I choć rezultat nie jest może aż tak okazały, liczy się to, że gospodarze zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, dzięki czemu mogą cieszyć się z tytułu. Trzeba przyznać, że team Maćka Zarzyckiego postawił swoim rywalom naprawdę trudne warunki i ze swojego występu może być zadowolony. Kluczem do sukcesu była jednak lepiej zorganizowana defensywa gospodarzy. Na boisku obok z kolei byliśmy świadkami najwyższej wygranej tej wiosny. FC Wtorki uległy Ukraine United aż 0:19 (!). Tak naprawdę niezbyt wiemy, co mamy o tym meczu napisać. Był to totalny pogrom i prawdziwy festyn strzelecki dla Tarasa Tsolkovskyiego, którego w tabeli strzelców nikt już na pewno nie przegoni. Teoretycznie ma on wciąż szansę na powalczenie jeszcze o statuetkę najlepszego asystenta, ale to dopiero za tydzień. Na zwycięskie tory wróciło z kolei Old United, które ograło 3:2 Szczęki Szczęśliwice. Byliśmy nieco zaskoczeni, że to spotkanie było tak wyrównane. Minimalnie lepsi w pierwszej odsłonie byli gospodarze, jednak po zmianie stron goście zdołali wyrównać i zrobiło nam się trochę nerwowo. Ostatecznie jednak z wojny nerwów lepiej wybrnęło OU, które choć nie ma już szans na tytuł mistrzowski, wciąż musi mieć się na baczności jeśli chodzi o wicemistrzostwo. Na koniec, dość sensacyjnie Wariaty Kuchara pokonały 4:2 Los Blancos, utrudniając im tym samym drogę na podium. To spotkanie było pełne emocji, które momentami za bardzo ponosiły zawodników, jednak skupiając się na samym przebiegu gry, początkowa faza należała do gości, jednak jeszcze do przerwy gospodarzom udało się wyrównać. W drugiej połowie z kolei zablokowały się celowniki LB, którzy nie potrafili pokonać kapitalnie spisującego się Norberta Margasa. Więcej szczęścia mieli za to piłkarze Wariatów, którzy dwukrotnie trafili do siatki i sprawili nie lada niespodziankę.

wiosna2023_kolejka9_siomdeki3.png

4. Liga siódemek:

Na czwartym szczeblu ligi siódemek mistrza poznaliśmy tydzień temu. Chlejsy FC miały swój piękny moment i czas świętowanie, ale w ostatniej kolejce, nie zamierzały odpuszczać. Ekipa Jakuba Okraski postawiła kropkę nad „i” i pewnie pokonując zawsze trudnego rywala jakim jest Team Ivulin. Tym samym Chlejsy, w imponującym stylu, bo bez porażki, meldują się na trzecim poziomie rozgrywkowym. Awans wraz z nimi wywalczyli Drink Men. Ekipa Mirka Wyszczelskiego decydujący krok postawiła w minioną niedzielę i zrobiła to w sposób niezwykle efektowny, choć wynik może być nieco mylący. DM rozgromili bowiem FC Kazubów aż 7:0, ale worek z bramkami rozwiązał się dopiero w drugiej połowie. Wynik w 30 minucie otworzyła bramka samobójcza, a dalej gole posypały się niczym z rogu obfitości. Na najniższym stopniu podium finiszowały Orły Leszka. Niezwykle doświadczona kapela Pawła Przyborskiego  na zakończenie piłkarskiej wiosny tyleż nieoczekiwanie co wysoko uległa tegorocznym debiutantom – młodemu zespołowi FC Opłupanych. Tu też losy spotkania rozstrzygnęły się w drugiej połowie, bo w pierwszej, górą były Orły. W drugiej jednak młodzież przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę, a premierowy sezon pokazał, że zbierając cenne doświadczenia, w przeciągu kilku sezonów powinni się rozwijać i z czasem włączać do rywalizacji o najwyższe laury. W pojedynku outsiderów czwartego szczebla rozgrywek, Chyże Rosomaki, po emocjonującym spotkaniu pokonały Bemovię. Mecz ten obfitował w efektowne gole – jedni i drudzy trafili bezpośrednio z rzutów wolnych i po słabym początku, w drugiej pozostawili po sobie dobre wrażenie, dające nadzieję, że jesienią, w piątej lidze, czekają ich lepsze czasy. Piłkarskie popisy przyćmiło jednak skandaliczne wydarzenie z końcówki spotkania, w którym Damianowi Losce z Chyżych Rosomaków, mówiąc kolokwialnie, kompletnie „odpięło styki”. Gracz w niebieskim trykocie zaatakował głową rywala, raniąc mu czoło. Nie chcemy takich zachowań na naszych boiskach i nie będziemy ich tolerować. Doskonale rozumiemy, że piłka nożna to sport, który generuje emocje i chcemy je Wam zapewniać, ale robimy też wszystko, by odbywało się to w spokojnej i miłej atmosferze. Nie ma naszej zgody na takie sytuacje i w tym przypadku jesteśmy zmuszeni dożywotnio wykluczyć tego zawodnika z naszych rozgrywek, co mamy nadzieję, okaże się solidną przestrogą dla innych. Wracając zaś do spraw stricte piłkarskich, sezon w dobrych nastrojach zakończyli też East Crew. Drużyna Vasyla Bevziuka odprawiła z kwitkiem Gyros Gaming, a kluczem do zwycięstwa była świetna postawa Bohdana Havryliva i wracającego do zdrowia po kontuzji, Mariana Melnyka.

wiosna2023_kolejka9_siomdeki4.png

5. Liga siódemek:

W piątej lidze, w szlagierze kolejki, Żoliball po zaciętym meczu, pokonał grający w mocno okrojonym składzie Energetyk. Kluczem do zwycięstwa była postawa tercetu Michał JanowiczDawid Fabrowicz – Maks Niedźwiecki, która miała udział bezpośredni przy wszystkich trafieniach dla swojego zespołu. Dzięki temu, ekipa północnej strony Warszawy, utrzymała fotel lidera, zaś Energetyk spadł ostatecznie na najniższy stopień podium. W ostatniej kolejce wszystko będzie jednak zależało od postawy Teamu Ivulin, który ma jeszcze dwa zaległe spotkania i to, czy zostaną mistrzem ligi, zależy tylko i wyłącznie od nich samych. W miniony weekend postawili ważny ku temu krok, skromnie i w dość szczęśliwych okolicznościach pokonując jak zawsze ambitnie grający GKS Tachimetr. „Geodeci” jak zwykle postawili rywalom trudne warunki, a zwycięski gol padł w tym spotkaniu raptem 2 minuty przed jego zakończeniem, po indywidualnych błędach w defensywie. W innych spotkaniach na tym szczeblu, w mocno międzynarodowej potyczce, Italian Flowers poradzili sobie z The Gunner Cavaliers. Ekipę z Półwyspu Apenińskiego do zwycięstwa poprowadził Alessandro Marchionni. Choć wśród rywali dwoił się i troił aktywny Waled Al-Hansai to było tego dnia za mało na dobrze usposobionych Włochów. W ostatnich dwóch meczach tej kolejki, ich przebieg był wyjątkowo jednostronny. Najpierw w sobotę Walec bezkompromisowo rozgromił Cool Team, aplikując rywalom aż 16 goli (!). Królem polowania był wracający do gry i wysokiej formy Olaf Jasiński, który aż 6 razy wpisał się zarówno na listę strzelców, jak i asystentów. Natomiast w niedzielę, litości dla zdziesiątkowanego NKS – u Piotrovii nie mieli Nie Ma Mocnych, którzy do siatki rywali trafili 11 razy. Tu również na słowa uznania zasłużył cały zespół, ale warto wyróżnić autora hattricka, Bartosza Kołakiewicza, czy nadających rytm akcjom NMM i również skutecznym pod bramką rywali braciom Mazurek:  Daniela i Przemka.

wiosna2023_kolejka9_siomdeki5.png

6. Liga siódemek:

Po tej kolejce w szóstej lidze wciąż nic nam się nie wyjaśniło, a zatem w ostatniej serii gier emocje sięgną zenitu. Rozpoczęliśmy ten weekend w sobotę starciem TS Kopernika z Finansovą. I choć goście zwyciężyli 2:3 to trzeba przyznać, że mocno pachniało tu sensacją. Team Mateusza Machnio był bardzo niedokładny i musiał się sporo zarówno namęczyć, jak i nadenerwować. Koniec końców jednak dopięli swego w samiutkiej końcówce i dzięki temu wciąż utrzymują się na czele ligowej tabeli. Po ich piętach depcze TS Ameba, która stosunkowo skromnie, bo 2:0, pokonała Team Ivulin IV. Wygraną gospodarze zapewnili sobie tak naprawdę w pierwszej odsłonie, bowiem druga krótko mówiąc, nie była zbyt porywająca. Z uwagi jednak na to, że TSA miała korzystny wynik po swojej stronie, nie musiała jakoś wyjątkowo się starać, a więc nieco cofnęła swoje szyki. Na boisku obok pierwszy triumf od kwietnia zanotowała FC Stała Gwardia, która ograła 8:2 Gur-Bud. Co ciekawe, to goście jako pierwsi trafili do siatki, jednak Adam Smoleń i jego koledzy w porę obudzili się ze snu i jeszcze do przerwy zdołali wyjść na prowadzenie. Po zmianie stron na murawie widzieliśmy już raczej tylko jedną ekipę, bowiem FCSG totalnie przyćmiła swoich rywali i regularnie aplikowała im kolejne gole. Paradoksalnie, „Biali” wciąż mają szansę zarówno na medale, jak i nawet na tytuł mistrzowski, jednak jest to oczywiście bardzo mało prawdopodobne. Dopełniając formalności, w niedzielę o 13.00 zmierzyły się ze sobą dwa zespoły zamykające stawkę, a więc Pożoga Bonito i Czupakabry Warszawa. Górą wyszli z tego starcia gospodarze, którzy wygrali aż 9:1, co jest zdecydowanie bardzo miłym zakończeniem tej rundy. Mimo tego, że PB grała bez zmian, totalnie podporządkowała sobie rywala i nie odpuściła im nawet na moment, czego efektem były kolejne gole. Trzeba przyznać, że ich napastnicy byli wyjątkowo w formie, bowiem tylko w tym meczu Pożoga zdobyła prawie tyle goli, ile przez cały sezon.

wiosna2023_kolejka9_siomdeki6.png

SuperLiga6:

TYTUŁ MISTRZOWSKI DLA DEBIUTANTÓW!!! W absolutnym szlagierze tego sezonu SuperLigi6 Zakład Pogrzebowy Tanatos pokonał KS Browarek 4:2, dzięki czemu na ostatniej prostej wyprzedził swojego konkurenta i mógł otwierać szampany. Pierwsza połowa niedzielnego starcia była zresztą popisem graczy w czarnych trykotach, którzy bardzo dobrze bronili dostępu do swojej bramki (fenomenalny występ golkipera Bartosza Kaputa!), a ponadto regularnie „kąsali” rywala z kontrataków. Obrońcy tytułu z zimy weszli natomiast w ten mecz nieco przytłoczeni jego stawką, co ewidentnie odbiło się na ich grze. Efekt? 4:0 do przerwy. Browarek niedługo po przerwie postawił wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza, co przyniosło efekt w postaci odrobienia części strat. Czasu i sił wystarczyło jednak na zdobycie jedynie dwóch bramek, co oznaczało, że mistrzowski wazon powędrował w ręce Tanatosa. Ogromne gratulacje!

Z brązowymi medalami sezon wiosenny kończą natomiast Połczyn Brothers. Ekipa ta przed rozpoczęciem swojego meczu z FC Po Kielichu wiedziała, że zwycięstwo zapewni jej miejsce na najniższym stopniu podium. Być może ta świadomość nieco ich przytłoczyła, po nieco ponad kwadransie przegrywali już bowiem 1:4. Dalsza część meczu należała już jednak do nich. Jeszcze przed przerwą gracze w granatowych strojach doprowadzili do wyrównania, a po zmianie stron udało im się wyjść na prowadzenie, którego nie oddali aż do końcowego gwizdka.

Tuż za podium znalazły się ostatecznie Wilki, które w swoim ostatnim meczu po ciekawym meczu pokonały 6:4 Amigos Lindegos. Spotkanie to od samego początku było bardzo wyrównane i trudno było wskazać prawdopodobnego zwycięzcę. Do przerwy minimalnie lepsi byli nominalni goście (1:2), ale na niespełna 5 minut przed końcem mieliśmy remis 3:3. Więcej sił zachowali najwyraźniej gospodarze, którzy w końcowym fragmencie strzelili trzy gole, tracąc tylko jednego i sięgając ostatecznie po komplet „oczek”. Wilki mogą jednak pluć sobie w brodę – gdyby nie ubiegłotygodniowa porażka z pogrążoną w kryzysie Pojemną Haliną, mogliby cieszyć się z miejsca na podium. AL natomiast mocno rozczarowali, zajmując dopiero dziewiątą lokatę.

Nieudany sezon zwycięstwem zakończyła natomiast eXc Mobile Ochota. Wciąż urzędujący mistrz Polski SuperLigi losy spotkania przeciwko Sempom rozstrzygnął dopiero w drugiej połowie – do przerwy to nominalni gospodarze prowadzili bowiem 2:0. Pięć bramek w trzynaście minut załatwiło jednak sprawę, a wygrana 5:3 oznacza, że zespół Kamila Jurgi zakończył sezon wiosenny na piątym miejscu. Jest to niewątpliwe rozczarowanie, ale jesteśmy pewni, że jesienią ta drużyna ponownie będzie biła się o medale. Sempy kończą natomiast zmagania na szóstej lokacie.

Wygraną pożegnali się z obecnym sezonem także zawodnicy FK Almaz, którzy zainkasowali komplet punktów w starciu z In-Plus Pojemną Haliną. Nominalni goście stawili się na to spotkanie w mocno eksperymentalnym zestawieniu i widać to było w ich grze. W ekipie gospodarzy świetne zawody notował z kolei Ihar Bakun, który ustrzeleniem hat-tricka wydatnie przyczynił się do wygranej swojego zespołu 5:3. Taki rezultat nie zmienia jednak faktu, że ekipa z Ukrainy bieżący sezon zakończyła na ostatnim miejscu w tabeli. Pojemna Halina także rozczarowała, a dopiero siódma lokata jest tego najlepszym potwierdzeniem.

wiosna2023_kolejka9_superliga6.png

2. Liga Szóstek:

Na zapleczu SuperLigi rozegraliśmy w minionych weekend zaledwie trzy z pięciu zaplanowanych spotkań, a największym zwycięzcą tej serii gier jest bez wątpienia FC Prykarpattia. Ekipa rodem z Ukrainy w meczu na szczycie pokonała Gramy Czasami 4:3, dzięki czemu umocniła się na fotelu lidera. Mecz ten miał dość nietypowy przebieg – z gry zdecydowanie więcej miała bowiem ekipa Krzysztofa Sobolewskiego. GC raziło jednak nieskutecznością, a przeciwnik punktował ich z zimną krwią. Na 5 minut przed końcem goście prowadzili 4:0 i wydawało się, że jest pozamiatane. Wówczas rywal – grający z lotnym bramkarzem – wreszcie się jednak obudził i w krótkim odstępie czasu strzelił 3 gole. Na więcej zabrakło już jednak czasu i to Prykarpattia mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Kwestia tytułu mistrzowskiego wciąż pozostaje jednak otwarta – oprócz wymienionych wyżej zespołów w grze o złoto pozostaje bowiem także Altus.

Z wyścigu o tytuł mistrzowski wypisali się natomiast FC NaNkacu, którzy w miniony weekend zasłużenie ulegli Boca Seniors, przegrywając 4:7. Losy tego meczu na dobrą sprawę rozstrzygnęły się już w pierwszej odsłonie, po której nominalni goście prowadzili różnicą pięciu goli. Po zmianie stron „Kace” ambitnie walczyły o odwrócenie losów spotkania, ale sił wystarczyło jedynie na zmniejszenie rozmiarów porażki. Choć w barwach gospodarzy dwoił się i troił Rafał Szewczyk (hat-trick), na nic się to zdało wobec znakomitej dyspozycji Karola Kubickiego, Andrzeja Łukomskiego czy najlepszego na murawie Maksa Czyżewskiego. Boca Seniors odnoszą tym samym trzecie zwycięstwo z rzędu, wobec czego nasuwa się pytanie – Dlaczego tak późno?!

Ostre strzelanie urządzili sobie z kolei zawodnicy Bad Boys Zielonki, którzy pokonali Drink Team aż 17:4! Drużyna w czerwonych trykotach stawiła się na ten mecz w mocno okrojonym składzie, co miało niewątpliwe przełożenie na jakość ich występu. Do przerwy starali się jeszcze dotrzymywać kroku rywalowi (7:3), po zmianie stron ubytek sił był jednak aż nadto widoczny. BBZ mocno podreperowali zarówno bilans bramkowy, jak i statystyki indywidualne. To drugie tyczy się zwłaszcza Pawła Szczepaniaka, który dzięki czterem decydującym podaniom objął prowadzenie w klasyfikacji najlepszych asystentów.

wiosna2023_kolejka9_szostki2.png

3. Liga Szóstek:

Na trzecim poziomie rozgrywkowym najbliżej tytułu znajdują się gracze FK Loko, którzy w miniony weekend rozbili w meczu na szczycie Kindybały FC 9:4. Przed pierwszym gwizdkiem spodziewaliśmy się dość wyrównanego spotkania i faktycznie takie otrzymaliśmy, lecz jedynie w pierwszej połowie. Do przerwy ekipa rodem z Ukrainy prowadziła bowiem 3:2 i wydawało się, że rozstrzygnięcie spotkania pozostaje kwestią otwartą. Po zmianie stron najlepszy na placu Bayram Aghazada i jego koledzy wrzucili jednak piąty bieg, a rywal nie był w stanie się temu przeciwstawić. FK Loko dzięki tej wygranej ma przed ostatnią serię gier klarowną sytuację, 3 pkt dadzą im bowiem tytuł. Kindybały wciąż mają natomiast szanse na medal, ale nie są w tej materii zależne wyłącznie od siebie.

Broni w walce o tytuł nie składa także Maghreb United, który pokonał 6:2 Bate-Sai FC. Mecz ten zapowiadaliśmy jako pojedynek wiodących zawodników tej ligi – Aaraba Hamzy i Denisio Chei. Trzeba zatem jasno powiedzieć, że zdecydowanie lepszy okazał się ten pierwszy. Hamza zakończył mecz z bilansem 2 goli i asysty, co dało mu czwarty w tym sezonie tytuł MVP meczu. Dzięki tej wygranej United wciąż mogą liczyć na mistrzostwo. Aby tak się stało, w ostatniej serii gier muszą pokonać St. Varsovię i liczyć jednocześnie, że FK Loko straci punkty z... Bate-Sai FC.

Sporego kalibru niespodziankę odnotowaliśmy natomiast w starciu Korsarzy z Gramy Swoje. Zajmujący przed tą kolejką pozycję wicelidera gospodarze wydawali się być murowanym faworytem, ale najwyraźniej nie sprostali tej roli. GS od samego początku postawili rywalowi bardzo trudne warunki i otrzymali za to nagrodę w postaci bardzo cennych trzech punktów. Wygrana pozwoliła im opuścić strefę spadkową, choć walka o utrzymanie wciąż zapowiada się pasjonująco. Korsarze spadli natomiast na trzecią lokatę, a do utrzymania tej lokaty wystarczy im remis w ostatniej serii gier.

Komplet punktów zainkasował także zamykający przed tą kolejką tabelę Powiew Czarnobyla, który zaskakująco łatwo uporał się z Guadalajarą FC. Pierwsza połowa tego starcia była dość wyrównana – nominalni gospodarze prowadzili 2:1 – a tak na dobrą sprawę wszystko rozstrzygnęło się w ostatnim kwadransie. Właśnie wtedy „Radioaktywni” zdobyli 4 kolejne bramki, pieczętując swoją wygraną. Nie możemy przy tym nie odnotować znakomitego występu Mateusza Przystupy, który do czterech bramek dorzucił także asystę.

Wobec powyższych rezultatów miano „czerwonej latarni” dzierży przed finałową serią gier Horda, która po arcyciekawym meczu uległa St. Varsovii 2:3. Pomimo wąskiego tego dnia składu to „Różowi” starali się dyktować warunki na boisku, dwukrotnie wychodząc na prowadzenie. Rywal za każdym razem był w stanie jednak odpowiedzieć. Losy spotkania zostały przesądzone dopiero w 49’ – na trafienie Karola Mroczkowskiego Horda nie zdołała już bowiem znaleźć riposty. Wygrana sprawiła, że ekipa Korneliusza Troszczyńskiego awansowała do górnej połówki tabeli, ich niedzielny rywal w ostatniej kolejce stoczy natomiast bezpośredni bój o utrzymanie, w którym ich rywalem będzie Powiew Czarnobyla.

wiosna2023_kolejka9_szostki3.png

4. Liga Szóstek:

W czwartej lidze szanse na końcowy triumf wciąż mają trzy zespoły, a w najlepszej sytuacji jest obecnie Galicia. Drużyna z Ukrainy rozgrywała w miniony weekend podwójną kolejkę i – choć nie było łatwo – udało jej się zgarnąć komplet punktów. Żółto-niebiescy najpierw pokonali po szalonym meczu Czumy. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie – od 3:0 do 3:4, a następnie do 8:4. Ostatecznie trzy punkty padły jednak łupem Galicii (8:5), która niedługo później – także po roller-coasterze – pokonała 6:4 FC United. Nowy lider także i w tym pojedynku zmuszony był gonić wynik, ale ponownie zrobił to wzorowo, za co nagrodą było miejsce na szczycie tabeli.

Skoro już o FC United mowa, także i oni zaliczyli w minioną niedzielę podwójną kolejkę. O ile jednak porażka z Galicią nie jest dla nich szczytem marzeń, o tyle zwycięstwo 3:1 nad Moonfoxem jest już powodem do sporego zadowolenia. Tym bardziej, że taki rezultat nie tylko zapewnił „Zjednoczonym” utrzymanie, ale także wyrzucił ich konkurenta z gry o medale. Trudno byłoby jednak mówić o tym sukcesie, gdyby nie znakomita postawa Tomasza Zaręby. Golkiper FC United zanotował fenomenalne zawody, niejednokrotnie ratując swój zespół przed utratą gola.

W grze o tytuł wciąż pozostają W1nnersi, którzy nie bez problemów pokonali zamykający tabelę zespół Ikeros Kielianos FC. Pierwsza połowa tego starcia zakończyła się rezultatem 2:2, a pierwsze minuty po zmianie stron zwiastowały możliwą sensację. Faworyt w porę się jednak otrząsnął i dzięki trzem bramkom zdobytym w ostatnim kwadransie mógł cieszyć się z kolejnej wygranej. W1 zajmują obecnie drugą lokatę, tracąc do prowadzącej Galicii 1 pkt. Obie te ekipy w ostatniej kolejce zmierzą się w bezpośrednim starciu, co będzie niewątpliwym ukoronowaniem tego ekscytującego sezonu.

Szanse na mistrzostwo zachowała także KK Wataha Warszawa, która pokonała 3:2 Semper Victorię. Choć mecz ten stał na naprawdę wysokim poziomie, długo wydawało się, że to skuteczniejsi tego dnia gospodarze sięgną po stosunkowo łatwe 3 pkt, na 10 minut przed końcem prowadzili bowiem 3:0. Wówczas obudził się jednak rywal, który dwukrotnie trafił do siatki i złapał tym samym kontakt. Na więcej SV zabrakło jednak czasu, a porażka oznacza dla nich koniec marzeń o medalach. Wataha wciąż ma natomiast szansę na złoto. Aby tak się stało, gracze w czerwonych trykotach muszą jednak wygrać dwa ostatnie mecze i liczyć jednocześnie, że Galicia nie pokona w bezpośrednim meczu W1.

Znakomitą formę złapali w końcówce sezonu Chłopaki z Baraków, którzy pokonując 11:7 Bizony FC odnieśli trzecie kolejne zwycięstwo. Choć w zespole nominalnych gospodarzy żyły wypruwał sobie Jakub Godlewski (5 goli i 2 asysty), w starciu z dobrze zorganizowanym i mającym w swoich szeregach indywidualności rywalem okazało się to zbyt mało. ChZB pewnie sięgnęli po 3 pkt i mogą jedynie żałować, że „przespali” początek sezonu. Gdyby obecną dyspozycję prezentowali przez całe rozgrywki, byliby jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa. Bizony mają natomiast za sobą bardzo nieudaną kampanię, a najlepszym potwierdzeniem tych słów jest fakt, że wciąż mogą zakończyć zmagania na ostatnim miejscu w tabeli.

 

wiosna2023_kolejka9_szostki4.png

5. Liga Szóstek:

Niesamowitą sytuację mamy z kolei w piątej lidze, gdzie na czele znajduje się aż pięć ekip z identycznym dorobkiem punktowym! W gronie tym znajdują się m.in. Raptusy Ursus, które szans na mistrzostwo już jednak nie mają. Wszystko dlatego, że wygrana nad Szwagrami w ubiegłą niedzielę (4:3) była ich ostatnim występem w tym sezonie. Mecz ten był zresztą bardzo dobrym widowiskiem, które rozstrzygnęła dopiero bramka zdobyta w 49’ przez Grzegorza Urę. Warto w tym miejscu poświęcić też kilka słów nominalnym gościom, którzy zaprezentowali się bardzo korzystnie i z taką grą z pewnością będą w kolejnym sezonie groźni dla każdego.

Największe szanse na tytuł mistrzowski ma z kolei ekipa X Force For Ever, która jako jedyna z czołówki ma jeszcze do rozegrania dwa mecze. W miniony weekend ekipa w czerwonych koszulkach mierzyła się z FC Screamers, a komplet punktów udało jej się zdobyć w sporych bólach. Na 10 minut przed końcem mieliśmy jeszcze remis, wówczas nominalni gospodarze wrzucili jednak piąty bieg i ostatecznie to oni cieszyli się z wygranej 5:2. Po tej kolejce wiemy już, że 4 pkt wywalczone przez XFFE w starciach z Syfonem i Szwagrami da im upragnione złote medale.

Skoro już wspomnieliśmy o KS Syfon, ta sympatyczna drużyna po raz kolejny brała udział w prawdziwym festiwalu strzeleckim. Tym razem do spółki z Wolf Heart, obie ekipy łącznie zdobyły bowiem aż 23 bramki! Zdecydowanie częściej do siatki trafiali jednak gracze w czerwonych trykotach, którzy zwyciężyli 15:8 i zachowali tym samym szanse na wazon mistrzowski. Aby tak się jednak stało, Jan Trzaskoma i jego koledzy w ostatniej serii gier muszą pokonać X Force For Ever, dodatkowo licząc na korzystne rozstrzygnięcia w innych meczach.

W bardzo trudnej sytuacji postawili się z kolei zawodnicy UA Team, którzy ulegli 3:5 FC Devs. Trzeba przyznać, że obie drużyny zgotowały nam naprawdę dobre widowisko, w którym nie brakowało emocji. Jeszcze kilka minut po wznowieniu gry w drugiej połowie na prowadzeniu był zespół z Ukrainy, ale wówczas do głosu zdecydowanie doszli „Devsi”. Trzy gole w osiem minut przesądziły losy spotkania i sprawiły, że sytuacja na górze tabeli jest niesamowicie ekscytująca. Obie drużyny wciąż mają szansę na złoto, ale nie są już zależne wyłącznie od siebie.

wiosna2023_kolejka9_szostki5.png

6. Liga Szóstek:

Mistrza wciąż nie poznaliśmy także na szóstym poziomie rozgrywkowym. Wszystko z powodu porażki lidera – UKS Południa Czosnów z Reytanem. Przed meczem zakładaliśmy, że będzie miał on dość wyrównany przebieg, ale postawa nominalnych gości przeszła chyba najśmielsze oczekiwania. Reytan od pierwszego gwizdka narzucił własne reguły gry i już do przerwy prowadził różnicą 3 goli. Druga odsłona to umiejętne kontrolowanie przebiegu meczu i ostateczne zwycięstwo 7:3. Dzięki temu Reytan wciąż ma szansę na złoto, ale aby tak się stało, muszą zostać spełnione dwa warunki – zwycięstwa w dwóch ostatnich meczach oraz porażka UKS-u z PAOK-em Syfoniki.

Jak na razie za plecami lidera znajduje się jednak Airwent, który w minionej serii gier bez kłopotów pokonał 9:3 Szybkiego Shota. Gracze w czarnych strojach rozpoczęli co prawda od szybkiego, dwubramkowego falstartu, ale do przerwy to oni prowadzili 5:2. Po zmianie stron „Shotowcy” próbowali jeszcze wrócić do gry, ale Dmytro Zhdanov i spółka bardzo szybko wybili im ten pomysł z głowy. Dzięki wygranej Airwent wciąż może realnie myśleć o wicemistrzostwie, Szybki Shot w ostatniej serii gier stoczy natomiast prawdziwą batalię o utrzymanie w lidze.

Szanse na tytuł mistrzowski straciła w minioną niedzielę KTS Chimera, która po bardzo dobrym i wyrównanym spotkaniu uległa 5:6 Fortecy Bielany. Obie ekipy od początku postawiły na ofensywę, czego efektem był wynik 3:3 po nieco ponad kwadransie. Potem mieliśmy chwilowy przestój, ale krótko po zmianie stron wszystko wróciło do normy. Nieco skuteczniejsi w tej wymianie ciosów okazali się zawodnicy z Bielan, którzy dzięki takiemu rezultatowi wciąż pozostają w grze o podium. Podobnie jak KTS, który jednak musi także patrzeć na poczynania konkurentów.

Aż na szóstą lokatę spadły natomiast Marchewki Zagłady, które także 5:6 przegrały z FC Allians. Także i w tym przypadku oglądaliśmy dobre i bardzo zacięte zawody, w których nieco więcej zimnej krwi zachowali jednak nominalni goście. Momentem kulminacyjnym była 42’, gdy gracze w czarnych trykotach zdobyli 2 bramki na przestrzeni kilkudziesięciu sekund, wychodząc na prowadzenie, którego nie oddali aż do końcowego gwizdka. Choć obie ekipy nadal liczą się w walce o podium, w przypadku „Pomarańczowych” będzie to zadanie ekstremalnie trudne. Allians jest w nieco lepszej sytuacji, ale także musi liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w innych meczach.

Mocną końcówkę sezonu notuje z kolei TS Ameba, która odniosła w miniony weekend drugie kolejne zwycięstwo. Tym razem bardzo okazałe – aż 11:2 nad PAOK-em Syfoniki. Trzeba zresztą przyznać, że była to wygrana ze wszech miar zasłużona. TS od początku nadawał ton boiskowym wydarzeniem, prowadząc do przerwy 3:0. Po zmianie stron „Czerwoni” rzucili wszystkie siły do ataku, ale obróciło się to przeciwko nim. Dwa gole strzelone i aż osiem straconych sprawiło, że Ameba odniosła efektowny triumf, dający jej jeszcze nadzieję na utrzymanie w lidze. PAOK nie wygrzebie się już natomiast z ostatniej lokaty.

wiosna2023_kolejka9_szostki6.png

 

7. Liga Szóstek:

W siódmej lidze o tytuł wciąż walczą dwie ekipy, a w lepszej pozycji do ostatniej kolejki przystąpi FC Albatros, który w miniony weekend pokonał 6:4 Ojców RKS-u. Choć finalnie 3 pkt padły łupem faworyta, nie sposób nie docenić postawy nominalnych gości, którzy zagrali naprawdę dobre zawody, napędzając tym  samym sporo strachu wyżej notowanemu faworytowi. Dość powiedzieć, że po 32 minutach mieliśmy remis 4:4, a o wyniku przesądził dopiero dublet ustrzelony przez MVP tych zawodów – Michała Rzeczkowskiego. „Albatrosy” dzięki tej wygranej mają już pewność, że komplet „oczek” za tydzień da im tytuł.

Copanina wytrzymała jednak próbę nerwów i także wygrała swoje spotkanie, pozostając w grze o medale z najcenniejszego kruszcu. Łatwo jednak nie było, Le Cabaret poprzeczkę zawiesił bowiem naprawdę wysoko. Znakomita końcówka i gole Sattorova oraz Mikayilova sprawiły, że 3 pkt padły łupem faworyta, który na zakończenie wiosny zmierzy się z FC Yelonkami. Ewentualne zwycięstwo oraz porażka Albatrosów z Brygadą 75 sprawi, że tytuł przypadnie Copaninie. Szykują się naprawdę ogromne emocje!

Skoro wspomnieliśmy już o Brygadzie 75, ekipa ta urządziła sobie w starciu przeciwko FC Nieśmiertelnym Wojownikom naprawdę ostre strzelanie. Świadczy o tym wynik końcowy – 16:5. Zwycięzcy miewali w trakcie tego meczu momenty rozprężenia i słabszej gry, ale końcowe rozstrzygnięcie ani przez moment nie było zagrożone. W drużynie nominalnych gości błysnął zwłaszcza Jakub Szczepanik, który po zanotowaniu aż 7 asyst objął prowadzenie w klasyfikacji najlepszych asystentów.

Z miejscem na podium ewidentnie nie chce żegnać się Szybka Piłka Młociny, która pokonała 8:4 Futgol Academy. O wyniku tego meczu w dużej mierze zadecydowała pierwsza połowa, wygrana przez gospodarzy 5:1. Po zmianie stron SPM spuściła nieco z tonu, a do głosu coraz częściej zaczął dochodzić rywal. W pewnym momencie przewaga faworyta wynosiła już tylko jedną bramkę, lecz wówczas po raz kolejny dał o sobie znać Marcin Podsiadlik. Snajper ekipy z Młocin w 6 minut ustrzelił hat-tricka, zapewniając swojej drużynie komplet punkt. Marcin w całym spotkaniu zdobył zresztą aż 6 bramek, dzięki czemu wysunął się na czoło klasyfikacji strzelców.

wiosna2023_kolejka9_szostki7.png

 

8. Liga Szóstek:

Na ósmym poziomie rozgrywkowym swoją klasę udowodnili nowo koronowani mistrzowie – 1926, którzy bez większych problemów uporali się z Młodymi Perspektywicznymi. Nominalni goście szybko objęli prowadzenie i choć – szczególnie w końcowych minutach – rywal zaczął uparcie naciskać, udało im się dowieźć je do końcowego gwizdka. Tym razem prym w szeregach lidera wiódł Maciej Malinowski, który do 3 goli dorzucił 2 asysty. MP tą porażką zamknęli sobie z kolei drogę do podium, a sezon wiosenny zakończą na piątej lokacie.

Za plecami 1926 trwała zażarta walka o wicemistrzostwo, z której – przynajmniej na ten moment -  zwycięsko wychodzi ekipa AJS Parts, która w bezpośrednim starciu okazała się lepsza od Zespołu R, zwyciężając 6:3. Decydująca dla losów meczu okazała się sama końcówka, jeszcze na 6 minut przed końcowym gwizdkiem mieliśmy bowiem remis, który premiował drużynę w błękitnych trykotach. Gole Sierocińskiego, Obręczarka i Krzemińskiego sprawiły jednak, że finalnie to AJS mógł cieszyć się z zapewnienia sobie miejsca na podium. „R-ka” wciąż może natomiast skończyć bez medalu.

Wszystko z powodu FC KBDB, którzy rozgromili Chłopców do bicia aż 13:2. Ekipa ponownie dowodzona przez najlepszego na placu Michała Ninha (3 gole i 3 asysty), ma w dorobku 17 pkt i w przypadku zwycięstwa w zaległym starciu z Abnegatem, to ona będzie mogła cieszyć się ze zdobycia srebrnych medali. Jakakolwiek strata punktów sprawi natomiast, że to zespół rodem z Wietnamu obejdzie się smakiem i będzie musiał zadowolić się czwartą lokatą. Chłopcy do bicia po dobrym początku sezonu później prezentowali się już zdecydowanie słabiej, czego efektem zaledwie szósta lokata.

Bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie wygrał natomiast Abnegat, który – w dużej mierze dzięki znakomitej postawie Huberta Zwierzchowskiego ­– pokonał 6:3 Szybką Piłkę Młociny II. Mecz rozpoczął się co prawda od szybkiej bramki dla gości, ale potem na murawie niepodzielnie rządzili już zawodnicy Abnegata. Dowód? Prowadzenie 6:1 w 45’. W końcówce nieco rozluźnieni gospodarze dali sobie wpakować 2 gole, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na końcowe rozstrzygnięcie. Zwycięzca tego meczu jest już pewny utrzymania, przegrany żegna się natomiast z tą klasą rozgrywkową.

W drugim bezpośrednim starciu o utrzymanie zdecydowanie lepiej zaprezentował się z kolei RKS Huragan Czeczotka, który rozbił Drogę aż 11:3. Tak naprawdę od samego początku widać było, która drużyna będzie tego dnia rozdawać karty. Nominalni goście już do przerwy prowadzili różnicą czterech goli, a po zmianie stron jedynie powiększali prowadzenie. Skończyło się efektownym zwycięstwem, które zapewnia RKS-owi utrzymanie. Droga jest już natomiast pewna, że w przyszłym sezonie występować będzie ligę niżej.

wiosna2023_kolejka9_szostki8.png

 

9. Liga Szóstek:

W dziewiątej lidze do skutku doszły jedynie dwa z zaplanowanych spotkań, a bezsprzecznie najważniejszą informacją są pierwsze punkty stracone w obecnej kampanii przez Stado Szakali. Pogromcą lidera okazała się Sparta, która po bardzo dobrym meczu zasłużenie zwyciężyła 6:4. Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczął co prawda faworyt, który po zaledwie 6 minutach prowadził 2:0, ale potem na murawie niepodzielnie rządzili „Zieloni”. Jeszcze przed przerwą zdołali oni wyjść na prowadzenie, a po zmianie stron konsekwentnie budowali swoją przewagę, powiększając ją do czterech bramek. W końcówce do ataku rzuciły się jeszcze „Szakale”, ale czasu wystarczyło im jedynie na zmniejszenie rozmiarów porażki. Taki rezultat sprawia, że wciąż nie poznaliśmy mistrza 9. Ligi Szóstek, choć mimo wszystko zdecydowanie najbliżej jest do tego obecnemu wciąż liderowi.

W drugim z meczów grupy mistrzowskiej zdecydowanie lepszy okazał się natomiast zespół Hiszpapolski, który pokonał 7:2 AM AM Kebab Mokotów. Wynik jest jednak nieco mylący, aż do 36’ na prowadzeniu byli bowiem nominalni gospodarze. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego piąty bieg wrzuciła dopiero w ostatnim kwadransie, strzelając w tym czasie aż pół tuzina goli i sięgając finalnie po 3 pkt. Po tej kolejce obie ekipy w dalszym ciągu liczą się w walce o podium, ale w zdecydowanie lepszej sytuacji są zawodnicy Hiszpapolski, którzy wciąż mają realne szanse nawet na srebrne medale.

wiosna2023_kolejka9_szostki9.png

 

 

Sponsorzy