Druga seria gier za nami! Kto błysnął?

Superliga6

Już w drugiej kolejce na najwyższym szczeblu rozgrywek zimowych Ligi Bemowskiej nie zabrakło niespodzianek. Za taką można uznać remis Mistrza Polski, eXc Mobile Ochoty z debiutującym w tym sezonie Promilem Chylice. Dla obu drużyn, był to mecz szczególnie istotny, bo w barwach ekipy z Chylic znaleźć możemy nazwiska zawodników z przeszłością w Ochocie, a jedni i drudzy znają się jak łyse konie. Po dobrym, szybkim spotkaniu, oba zespoły musiały zadowolić się podziałem punktów, co jednak w zdecydowanie lepszych nastrojach pozostawiło graczy Promila. Nowym liderem został natomiast FK Almaz, który rozgromił Motive aż 12:2. Zaskakujący w tym wypadku jest może nie tyle sam wynik, ile jego rozmiary. Ekipa z Ukrainy jak zwykle imponowała twardą grą i szybkim konstruowaniem akcji, a do zwycięstwa poprowadził ich duet Yury NeudakhVolodymyr Kulnyk. Motive, po bardzo dobrym występie pucharowym na Memoriale Przemka Sawickiego, na razie spotkało dość brutalne zderzenie z rzeczywistością w Superlidze6. Równie niewesoło wygląda sytuacja Połczyn Brothers, którzy tym razem musieli uznać wyższość wicemistrza ligi siódemek, Dynama.  Zespół z Ukrainy szybko objął kilkubramkowe prowadzenie i kontrolował przebieg meczu właściwie do samego końca, mimo ambitnych prób Połczynu. Królem polowania z 4 trafieniami został Vitalij Yakovenko, który trafił do siatki rywali czterokrotnie, a motorem napędowym Dynama był jak zwykle Kostya Didenko. W PB szarpał kapitan, Kuba Guzina, który skompletował hattricka, ale to było za mało na dobrze dysponowanych Ukraińców. Do rywalizacji po pauzie w pierwszej kolejce, przystąpił także Chemik Bemowo, który po dobrym meczu, dość pewnie odprawił z kwitkiem Sempy. Hattrickiem popisał się Krystian Lewandowski, a my jesteśmy ciekawi, czy to początek renesansu ekipy z Bemowa i czy uda im się utrzymać tą dyspozycję w kolejnych spotkaniach.

zima2023_kolejka2_superliga6.png

2. Liga Szóstek

W drugiej lidze tempa nie zwalnia Energia, która jednak tym razem miała znacznie cięższą przeprawę, niż w pierwszej kolejce. Ekipa rodem z Ukrainy co prawda szybko objęła prowadzenie, ale w samej końcówce zrobiło się gorąco i Drink Team był bliski wyrwania punktu faworytowi. Ostatecznie komplet oczek powędrował konto ekipy Volodymyra Havrylyshyna, która pozostaje liderem na tym poziomie rozgrywek. Bardzo dobrą, piłkarską złością na zeszłotygodniową wpadkę zareagowała SS Cyrkulatka, która tyleż nieoczekiwanie, co zasłużenie pokonała dysponujące w tym sezonie naprawdę solidną paką,  Gramy Czasami. Cyrkulatka kolejny raz pokazała zatem, że ich największym przeciwnikiem są… oni sami, a gdy tylko uda im się zebrać mocny skład, mogą być groźni dla każdego i należeć do ligowej czołówki. Szlagierem tej serii gier było jednak derbowe starcie Wilków z FC Otamanami. Po bardzo ciekawym, prowadzonym w dobrym tempie i niezwykle zaciętym spotkaniu, szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliły Wilki, które wypunktowały rywali niczym rasowy bokser, a na miano bohatera spotkania, jak i całej kolejki zasłużył autor hattricka i motor napędowy swojego zespołu, Borys Ostapenko. Ponadto, komplet punktów dopisali na swoim koncie Ukrainian Vikings. Drużyna Eduarda Vakhidova poradziła sobie z ambitnymi Harataczami. Do przerwy oglądaliśmy wyrównane widowisko, a w drugiej połowie, po jakimś czasie UV zaczęli odjeżdżać rywalom. Znakomitą partię rozegrał Vadim Korob, który do swoich statystyk dołożył po czteropaku: goli i asyst. W barwach pokonanych świetne zawody zagrał Marek Wójcik, który miał bezpośrednio udział przy wszystkich trafieniach swojego zespołu, samemu umieszczając piłkę w siatce również czterokrotnie. To było jednak za mało na Vikingów, którzy lepiej wytrzymali wysokie tempo i trudy tego spotkania i to oni sięgnęli po komplet punktów.

zima2023_kolejka2_liga2.png

3. Liga Szóstek

Trzecia liga rozkręca się w tym sezonie powoli, ponieważ w miniony weekend rozegraliśmy jedynie 3 spotkania jednak nie oznacza to, że nic się nie działo. Na pierwszy ogień w niedzielny poranek Tornado UA podejmowało Zmarnowane Talenty. Gospodarze w pierwszej kolejce zaprezentowali się doskonale jednak wtedy mieli w składzie swoją gwiazdę czyli Yure Tkachuka. Tym razem musieli radzić sobie bez swojego najlepszego zawodnika, co było wyraźnie widoczne na boisku. Oczywiście Zmarnowane Talenty to bardzo doświadczona drużyna, która w sezonie Jesiennym zaprezentowała kawał dobrej piłki i wiedzieli że pomimo braku najlepszego zawodnika w drużynie przeciwnej nie mogą ich zlekceważyć. To spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęło się właśnie dla gości, którzy objęli prowadzenie już w 9 minucie. Od początku było wiadomo, że ten mecz będzie stał na bardzo wysokim poziomie i trzeba przyznać, że obie drużyny nas nie zawiodły. Świetna końcówka pierwszej połowy i pełna emocji druga połowa naprawdę mogła się podobać. Zmarnowane Talenty pokazały tym spotkaniem, że są w naprawdę wysokiej formie i z pewnością będą liczyć się w walce o podium. Tornado UA pokazało natomiast, że istnieje życie bez Yury Tkachuka jednak w krytycznych momentach jest on niezbędny, aby mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W kolejnym pojedynku emocji również nie brakowało. FC Warsaw Team grał z Bad Boys Zielonki. Obie ekipy pauzowały w pierwszej kolejce tak więc po tak długiej przerwie od piłki, z pewnością byli mocno spragnieni gry i piłkarskich emocji. O pierwszej połowie możemy napisać sztampą – „było to naprawdę zacięte i wyrównane 25 minut”. Prawdziwe fajerwerki przyniosła nam dopiero druga połowa, w której to padło aż 8 bramek. Strzelanie w drugiej odsłonie rozpoczęli gospodarze, którzy do przerwy przegrywali 0:1. Kiedy wydawało się, że to właśnie ekipie Emila Gadomskiego bliżej jest końcowego sukcesu wszystko błyskawicznie odwrócili Paweł Szczepaniak i Daniel Gałązka dzięki czemu ich zespół prowadził w 33 minucie 2:1. Wymiana ciosów trwała w najlepsze jednak zabójcza dla gospodarzy okazała się końcówka tego spotkania, po której BBZ w 45 minucie prowadzili aż 6:3. Był to bardzo ciekawy pojedynek jednak obie ekipy pokazały, że w ich grze jest jeszcze sporo do poprawy i na pozostałych rywali w 3 Lidze Szóstek, która naszym zdaniem jest w tym sezonie niezwykle mocna, muszą przygotować coś zdecydowanie lepszego. Na zakończenie trzecioligowych zmagań, przyszedł czas na pojedynek Los Aspirantos oraz Warsaw Dream Team. Gospodarze w zeszły weekend pokazali się z bardzo dobrej strony i wszystko wskazywało na to, że w tym pojedynku będą walczyli jak równy z równym o komplet punktów. Rzeczywistość boiskowa zweryfikowała jednak nasze przewidywania bardzo szybko ponieważ ekipa Maćka Szpakowskiego strzelanie rozpoczęła już w 3 minucie, a w kolejnych nic nie wskazywało na to, że zamierza się zatrzymać. Los Aspirantos ewidentnie cierpiało w tym spotkaniu głównie ze względu na brak kilku kluczowych zawodników, ale również brak zmian. Po pierwszych 25 minutach goście prowadzili aż 9:0 i byli wtedy praktycznie pewni kompletu punktów. Los Aspirantos walczyło, próbowało jednak nie byli w stanie w tym meczu zdobyć nawet bramki honorowej. Warsaw Dream Team zdemolował rywala, który miejmy nadzieje szybko otrząśnie się po tej porażce i pokaże znów dobrą piłkę którą widzieliśmy w meczu z Green Lantern.

zima2023_kolejka2_liga3.png

4. Liga Szóstek

Czwartoligowe zmagania rozpoczęliśmy od sobotniego pojedynku Amigos Warszawa z FC Prykarpattią. Przed tym spotkanie w ciemno stawialiśmy na pewne punkty gości jednak boisko pokazało, że Amigos Warszawa to ekipa, która grać w piłkę potrafi, a pierwsze spotkanie sezonu było tylko wypadkiem przy pracy. Pierwsza połowa, która zakończyła się prowadzeniem Amigosów była dowodem na to, że w czwartej Lidze Szóstek niczego nie możemy być pewni. W drugiej połowie, ekipa rodem z Ukrainy z niezwykłą determinacją i zaciętością ruszyła na swojego rywala. Obydwie drużyny zostawiły serce na boisku i wymieniały kolejne ciosy. Kluczowa dla losów tego pojedynku była niewątpliwie czerwona kartka dla kapitana i jednego z najlepszych zawodników gospodarzy, czyli Janka Raszyńskiego, który trzymał defensywę swojego zespołu w ryzach. FC Prykarpattia pokazała, że doskonale potrafi grać w przewadze i wykorzystała tą sytuację idealnie przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść w ostatnich czterech minutach. Gospodarze mogą żałować końcówki tego spotkania ponieważ wiele wskazywało na to, że uda im się dowieźć korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego. W kolejnym pojedynku, Walec podejmował FC Zielony Alkobus. „Gospodarze” grali w tym meczu nie tylko bez zmian, ale również bez swojego bramkarza, co niestety nie mogło się dobrze skończyć. Alkobus, który po krótkiej przerwie powrócił do naszych rozgrywek już w pierwszej kolejce pokazał, że jest niezwykle groźnym zespołem i przeciwnicy muszą dać z siebie 100%, aby myśleć o zdobyczy punktowej. W tym spotkaniu od pierwszej minuty zdecydowanie dominowali goście. Kolejne akcje ofensywne napędzał duet Kamil Kucharski - Karol Nowak. Walec nie był w stanie podjąć walki w tym meczu i będzie musiał szybko przełknąć gorycz porażki, a w kolejnym meczu pokazać się ze zdecydowanie lepszej strony, co mamy nadzieję nastąpi, jeżeli tylko zbiorą się w pełnym składzie. Kolejny mecz i kolejny grad bramek, tym razem było to pojedynku Bulbulantusa z Cosmosem United. Patrząc na pierwsze spotkania tych drużyn, wszystko wskazywało, że będzie to wyrównany pojedynek. Jednak boisko napisało nam zupełnie inny scenariusz w którym to gospodarze całkowicie zdominowali swojego przeciwnika i już w pierwszej połowie praktycznie przypieczętowali trzy punkty w tym meczu. O ile w pierwszej odsłonie goście jeszcze walczyli i próbowali jakoś odwrócić losy tego meczu, o tyle w drugiej, Bulbulantus dominował już całkowicie i tylko nieskuteczność przyczyniła się do tego, że końcowy wynik nie był jeszcze wyższy. Na zakończenie zmagań w 4. Lidze Szóstek byliśmy świadkami kolejnego dosyć jednostronnego spotkania. Union Of Boys, które w pierwszej kolejce dosyć pechowo przegrało FC Zielonym Alkobusem, podejmowało Ekipę Północy. Goście w pierwszej kolejce pauzowali i to spotkanie było weryfikacją ich aktualnej formy. Pomimo szerokiej kadry i kilku naprawdę doświadczonych zawodników goście nie byli w stanie przeciwstawić się w tym meczu młodzieży z UoB. Ekipa Bartka Goździewskiego dominowała od pierwszej do ostatniej minuty i w pełni kontrolowała przebieg tego pojedynku. Gospodarze byli wyraźnie rozdrażnieni porażką w pierwszej kolejce i tym meczem pokazali reszcie stawki, że w tym sezonie będą walczyć o najwyższe cele. Ekipa Północy zaliczyła natomiast bardzo ciężki początek sezonu i miejmy nadzieję, że w kolejnym spotkaniu pokażą się ze zdecydowanie lepszej strony.

zima2023_kolejka2_liga4.png

5. Liga Szóstek

Bardzo wyrównane spotkania oglądaliśmy w 5. lidze. Na początek, Defenders dość niespodziewanie, uległo 3:4 East Crew po bardzo wyrównanym meczu. Od samego początku oba zespoły dość często atakowały, jednak aż do okolic 40. minuty na protokole widniał napis 1:1. W tym momencie tempo wyraźnie zostało podkręcone, lecz nieco lepiej wyglądali goście, którzy w bardzo krótkim odstępie czasu wypracowali sobie dogodną przewagę, której gospodarze nie byli w stanie już odrobić. Warto wspomnieć, że we wszystkich czterech akcjach bramkowych swojego zespołu brał udział Marian Melnyk. W niedzielę w samo południe FC Melange ograło 4:3 BKS 04 Górki. Z wysokiego „C” zaczęli goście, którzy już po kilku minutach prowadzili 3:0. Po zmianie stron mecz się uspokoił, a decydująca była końcówka, w której obie drużyny chciały wyrwać punkty. Gospodarze zdołali odrobić straty i wyrównać i gdy każdy myślał, że takim rezultatem to spotkanie się zakończy, komplet oczek po podaniu kapitalnego tego dnia Damiana Borowskiego uratował swojemu zespołowi Tomasz Kałun. Niedługo potem Zielony Stolik przegrał po 9:11 z Walcem II. Po raz kolejny „Organizatorzy” źle weszli w mecz i zmuszeni byli do odrabiania strat. Brak koncentracji i nieskuteczność bezlitośnie za każdym razem wykorzystywali ich rywale. Choć w późniejszej fazie meczu zespół Filipa Szewczyka trochę się rozkręcił, to jednak Walec nie odpuszczał i zdołał utrzymać kontrolę nad tym spotkaniem. To zwycięstwo jest dużą zasługą bramkarza gospodarzy, Piotra Jakubowskiego, który wielokrotnie ratował tego dnia swoją drużynę przed utratą goli. Później, Legion po raz kolejny zaprezentował nam prawdziwy pokaz siły, gromiąc 16:0 FC Devs. Absolutna dominacja „legionistów”, którzy po raz kolejny udowadniają, że w tym sezonie idą bezapelacyjnie po złoto. Blok ofensywny, prowadzony przez duet Ławcewicz - Cyryłowski znów okazał się absolutnie bezkonkurencyjny. Co tu dużo mówić, totalnie zasłużony triumf. Równolegle na drugim placu, Szczęki Szczęśliwice po wpadce na start zdołały się odkuć i wygrały 5:2 z Kindybałami FC. Pierwsza odsłona należała do gości, jednak po zmianie stron szósty bieg włączyli gospodarze, którzy pod kierownictwem Mikołaja Ostoi - Ciemnego wyrównali, a później zarysowywali swoją dominację z minuty na minutę, a finalnie byli w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

 zima2023_kolejka2_liga555.png

6. Liga Szóstek

Po drugiej kolejce zaledwie trzy zespoły zachowały na szóstym poziomie rozgrywkowym komplet punktów. Jednym z nich jest St. Varsovia, która po zwycięstwie 4:1 z GS Raptusami Ursus przewodzi reszcie stawki. Pierwsze minuty tego spotkania były bardzo wyrównane i oglądaliśmy trochę takie „piłkarskie szachy”. W końcu jednak gospodarze zaczęli lekko przeważać i naciskać na swoich rywali, co jeszcze przed przerwą poskutkowało dwoma trafieniami Karola Mroczkowskiego. Po zmianie stron znów tempo gry trochę się uspokoiło, lecz w końcówce oba zespoły ruszyły do ataku. Skuteczniejsi byli jednak „różowo-czarni”, którzy wytrzymali wojnę nerwów i to oni schodzą  z boiska z podniesionymi głowami. Jeszcze sobotnim wieczorem byliśmy świadkami bardzo ciekawego starcia Hordy z FC Kanwą, wygranego przez tych pierwszych 9:4. Mecz od samego początku nabrał wysokiego tempa, a obie drużyny zaciekle walczyły o zdobycie pierwszej bramki naprzemiennie wymieniając się groźnymi atakami. Choć końcówka pierwszej odsłony zdecydowanie należała do gości, po przerwie gra Gospodarzy zaczęła robić się bardzo dynamiczna, przebiegła oraz skuteczna, a rozproszona Kanwa nie mogła zatrzymać młodych wychowanków Polonii Warszawa i to zaczęło szybko przynosić efekty dla czerwonych koszul. Przecieraliśmy oczy z wrażenia jak młodzi zawodnicy odwracają przebieg meczu z biegiem każdej kolejnej minuty. Finalnie, w wielkim stylu dokonali oni remontady i zgarniają swój drugi komplet punktów w tym sezonie. W niedzielę z kolei, Sante uległo Teamovi Ivulin II w stosunku 1:3. Od początku zawody były niezwykle zacięte, a jako pierwsi trafili gospodarze. To jednak dodało zawodnikom z Białorusi motywacji i jeszcze do przerwy zdołali oni wyjść na prowadzenie. Po zmianie stron na boisku zaczęło się robić dość nerwowo. Mimo walki i wielu akcji, na kolejną bramkę czekaliśmy aż do 47 min, kiedy swoich rywali dobił niezawodny Zmicer Jarmolenko. Tuż po nich Orły Leszka rozbiły 8:2 Vagoni FC. Być może ten mecz potoczyłby się inaczej, gdyby goście nie spóźnili się, przez co zmuszeni byli zacząć ten pojedynek w czterech. Gospodarze wykorzystali ten fakt i narzucili przeciwnikom swój styl gry od pierwszej minuty. Po zmianie stron Orły kontynuowały marsz po zwycięstwo i nie dały wyjść rywalom spod presji. Na koniec, FC Lemberg przegrało 2:8 z Chlejsami FC. Początek spotkania byk bardzo wyrównany. Obie ekipy walczyły o to, aby przejąć kontrole nad spotkaniem. Na pierwsze trafienie musieliśmy trochę poczekać, lecz jeszcze w pierwszej połowie padły aż cztery gole. Po przerwie na uzupełnienie płynów tempo podkręcili goście, którzy gdy tylko weszli w rytm, rozkręcali się z każdą chwilą i konsekwentnie wykorzystywali wypracowywane sobie okazje bramkowe.

zima2023_kolejka2_liga6.png

7. Liga Szóstek:

Na siódmym szczeblu tylko jedna drużyna może pochwalić się kompletem dwóch zwycięstw. Mowa o Oldboys Derby, którzy w drugiej serii spotkań odprawili z kwitkiem Reytana, czyniąc to w bardzo efektowny sposób. Pierwsza połowa nie zapowiadała takiej kanonady. Ba to lider rozgrywek w pierwszych 25 minutach musiał gonić wynik. Dwa razy na prowadzenie wychodzili gracze w czerwonych trykotach, a przełamać ich udało się gościom dopiero golem na przerwę. Nie wiadomo co zaszło w przerwie meczu, ale obie ekipy wyszły odmienione. Reytan się zatrzymał, zaś OD włączyli wyższy bieg i rozjechali rywala niczym walec. Ostatecznie Oldboys triumfowali 12:5, a poprowadził ich do tego Łukasz Łukasiewicz, który miał bezpośredni udział przy ośmiu trafieniach. Tymczasem 2.kolejkę zmagań otworzyło starcie Drink Men-ów z Zofijkami FC. Gospodarze po remisie przed tygodniem szukali pierwszego zwycięstwa, goście tym meczem zaczynali swój udział w zimowej kampanii i także chcieli to zrobić z przytupem. Mecz mógł się podobać. W pierwszej odsłonie po wymianie ciosów był remis 2:2. Mało tego w 32 minucie to DM wyszli na prowadzenie, ale dwa kolejne ciosy zadali goście, obejmując prowadzenie. Chwile potem znów był remis, ale ostatnie słowo należało do Zofijek, które w ostatniej minucie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Do zwycięstwa 5:4 powiódł ich autor 2 goli i 2 asyst, Marcin Krzysztoń. Równie wielkie emocje towarzyszyły nam w spotkaniu GKS-u Tachimetr Warszawa z KS Na Pełnej. Obie ekipy sezon zaczęły bardzo dobrze, walcząc w tą niedziele o drugie zwycięstwo. Początek meczu należał do gości, którzy po 10 minutach prowadzili 2:0. Gospodarze w końcu się obudzili, a jak już to zrobili emocje sięgały zenitu. Golem do przerwy złapali kontakt, a potem poszli za ciosem. W 30 minucie prowadzili już 3:2. Rywal chwile potem wyrównał, ale dosłownie minutę później znów prowadził GKS, tym razem 4:3. Wymiana ciosów jak szybko się zaczęła, tak szybko się skończyła. 60 sekund potem znów mieliśmy remis, ale jak się okazało gol bardzo aktywnego, Patryka Skibińskiego ustalił wynik meczu na 4:4. Zawodnikiem spotkania wybrany został Rafał Olędzki, który zakończył mecz z dorobkiem 1 gola i 2 asyst. Obie ekipy mają na koncie po 4 punkty i uzupełnią strefę medalową. Pozostało nam pewne i bezdyskusyjne zwycięstwo Moonfoxa nad Odwróć Tabelę, w którym prawdziwy popis swoich umiejętności dał Łukasz Rysz. Goście tylko w pierwszej odsłonie męczyli się z rywalem, prowadząc do przerwy tylko 2:1. Po zmianie stron nie było już wątpliwości kto w tej konfrontacji był lepszy. Moonfox finalnie zwyciężył 9:2, a wspomniany Rysz strzelił wszystkie gole!!!

zima2023_kolejka2_liga7.png

8. Liga Szóstek

W ósmej klasie rozgrywkowej padł w ten weekend najwyższy wynik spośród wszystkich lig. Zanim jednak do niego przejdziemy, rzućmy okiem na to, co działo się w spotkaniu Finansovej z HBK.UK. Już w pierwszej minucie goście rozwiązali worek z bramkami, a później podwyższyli swoje prowadzenie. Gdy wszyscy myśleli, że wynikiem 0:2 zakończy się pierwsza odsłona, ciężar gry na swoje barki wziął Filip Szewczyk, który dał swojemu zespołowi sygnał do ataku i jeszcze przed przerwą doprowadził do wyrównania. Po zmianie stron mieliśmy jednostronne spotkanie. Gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry, gdy goście czekali na swoją okazje w kontrataku, których nie potrafili jednak wykorzystać, a jak to mawia piłkarski klasyk „niewykorzystane okazje lubią się mścić”. Tak tez było w tym przypadku. W samej końcówce zespół Mateusza Machnio dopiął swego, a drugie zwycięstwo w tym sezonie dał im Filip Szewczyk, który kompletując hattricka ustalił wynik na 3:2. O 15.15 Grinders dało bardzo bolesną lekcję futbolu Abnegatowi, miażdżąc go aż 23:0 (!). Rozmiary tego triumfu są iście imponujące, jednak całkowicie zasłużone. Już po pierwszej połowie, którą gospodarze wygrali 8:0 wiadomo było, kto zgarnie komplet punktów w tym meczu. Druga odsłona była jeszcze bardziej jednostronna, a duet Bałysz - Basiuk absolutnie rozmontował obronę gości, którzy ewidentnie byli po prostu bezradni. Co ciekawe, jeśli przejrzelibyśmy statystyki, to zauważymy, że wszyscy zawodnicy Grindersów trafiali do siatki lub asystowali, co tylko świadczy o tym, jak świetnie zgrany jest to zespół. Chyba rośnie nam murowany kandydat do mistrzostwa. Następnie, Na Wariackich Papierach ograło W1nnersów 8:2. Spotkanie błyskawicznie rozpoczęli gospodarze, trafiając już w 11 sekundzie. Z każdą kolejną minutą wyglądali coraz lepiej i cały czas bezlitośnie okładali rywala groźnymi akcjami nie dając im nawet chwili oddechu, sprawiając, że mecz zaczął bardziej przypominać trening strzelecki w wykonaniu NWP niż mecz o wagę trzech punktów. W1nnersi próbowali zagrozić przeciwnikom, jednak w tym dniu szczęście wyraźnie im nie dopisywało i gospodarze całą drugą połowę mieli pod znaczną kontrolą. W końcówce dołożyli jeszcze kilka trafień i finalnie mecz zakończył się ich pewnym i zasłużonym zwycięstwem. Bardzo ważną postacią był w swojej ekipie Dawid Pałys, autor czterech goli i trzech asyst. Tuż po nich na placu gry zobaczyliśmy Energetyk i Kubany. Po niezbyt udanym starcie w rozgrywkach, team Rafała Stefanka pokazał się już zdecydowanie z lepszej strony i zdołał wygrać 5:1, kontrolując przebieg gry praktycznie przez pełne 50 minut. W pierwszej odsłonie błysnął Kacper Berecki, który wykorzystał dwa stałe fragmenty, trafiając najpierw bezpośrednio z rzutu wolnego, a potem karnego. W drugiej połowie „niebiescy” swobodnie rozgrywali piłkę i kreowali sobie swoje okazje, które udało im się jeszcze dwukrotnie wykorzystać i koniec końców to oni dopisują sobie pierwsze trzy punkty do ligowej tabeli. Równolegle na drugim placu naprzeciw siebie stanęli zawodnicy FC Screamers i FC Po Nalewce. Spotkanie zaczęła się od szybkich wymian akcji. W jednej chwili piłka była po jednej stronie boiska, a chwile później trafiała w drugie pole karne. Po pewnym momencie kontrole na murawie przejęli gracze w czarnych trykotach, choć nie przełożyło się to na gole. Bardzo niecodzienną sytuacją w ligach szóstek jest to, że na gola musieliśmy czekać aż do 48. minuty tego starcia, jednak finalnie po niezliczonej ilości prób z obu stron, Rafał Bujalski dał swojemu zespołowi upragniony triumf.

zima2023_kolejka2_liga8.png

9. Liga Szóstek

W 9. lidze drugą serię gier rozpoczęło nam Crimson Boys, które wygrało z Fortecą Bielany 9:2. Choć zdecydowanie lepiej zaczęli goście, do głosu w pewnym momencie coraz częściej zaczęli dochodzić gospodarze, którzy z każdą minutą zaczęli zyskiwać na jakości. Crimson Boys nie zamierzali spuścić głowy w dół i szybko zaczęli odrabiać straty, a główną rolę w tym odegrał Damian Kucharski, który w trzy minuty zdołał ustrzelić hattricka, tym samym wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie, a sobie dając przewagę na pozycji lidera klasyfikacji strzelców. Od tego momentu gra lepiej układała się CB, którzy kontrolowali spotkanie, a przy tym kreowali nowe sytuacje, które po niedługim czasie przyniosły im efekt w postaci bramek. Trzeba pochwalić ich za walkę i determinację do odwrócenia losów tego meczu. Z samego rana w niedzielę, Bemovia przegrała 1:11 z Junakiem. Już po pierwszej odsłonie mogliśmy klarownie stwierdzić, że to goście są stroną przeważającą. Grali zespołowo i starannie, a gdy tylko dochodzili do sytuacji bramkowych, z zimną krwią je wykorzystywali. Nie inaczej było po przerwie, cała drużyna zasłużyła na pochwałę, ponieważ wyglądali bardzo solidnie i z taką grą będą groźnymi rywalami dla reszty ligowej stawki, choć niekwestionowanym bohaterem meczu został Patryk Pawłowski, który zanotował 5 trafień i tyle samo asyst. O 14.00 Bizony FC minimalnie uległy Warsaw Bad Boys, którzy triumfują 7:6. I jedni i drudzy już od początku próbowali narzucić swoje warunki gry, jednak widać było, że oba zespoły są bardzo dobrze dysponowane zarówno jako kolektywy, jak i biorąc pod uwagę pojedynki 1v1. Choć do ostatnich minut ważyły się losy trzech punktów, lepsi w detalach okazali się goście, którzy notują tym samym swoje drugie zwycięstwo w tym sezonie. Później, Semper Victoria okazała się lepsza od Gastro Sparty, która przegrywa z nimi 3:5. Od początku było to dość mocno zamknięte widowisko, zwłaszcza przez pierwsze 10 minut. Wydawało się, że gra gospodarzy powoli zmierza w dobrą stronę, jednak końcówka pierwszej połowy zupełnie odwróciła sytuację i tym sposobem pierwsza odsłona zakończyła się remisem 2:2, który chyba był sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Początek drugiej połowy był niemalże lustrzany odbiciem pierwszej części. W okolicach 40. minuty jednak wiatru w żagle nabrali zawodnicy SV, którzy podkręcili tempo i w końcu zaczęli wykorzystywać swoje sytuacje, co poskutkowało ich drugim w tym sezonie zwycięstwem. Na koniec późnym wieczorem Żoliball uległ 5:7 KK Watasze Warszawa. Bardzo duży wpływ na wynik miała dość wczesna czerwona kartka, którą ujrzał przedstawiciel gospodarzy. Ekipa gości bez skrupułów wykorzystywała grę w przewadze i kontrolowała boiskowe wydarzenia. Mimo wypracowanej sobie przewagi, młodzi zawodnicy Żoliballa w samej końcówce zdołali złapać kontakt, jednak nie zdołali finalnie urwać nawet punktu, bowiem ich rywale w porę się obudzili i przypieczętowali swój triumf.

zima2023_kolejka2_liga9.png

10. Liga Szóstek

W 10. lidze wymarzony jak dotąd start sezonu ZIMA 2023 notują zawodnicy Munjy, którzy tym razem pokonali 7:3 Szybki Shot. Pierwsza połowa była wyrównana z nieznacznym wskazaniem na gospodarzy, którzy częściej utrzymywali się przy piłce, lecz nie znalazło to przełożenia na wynik. Przez blisko 20 minut widniał bezbramkowy remis. Druga była już znacznie bardziej otwarta. przejęła kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Ich niewykorzystane sytuacje jednak były impuls dla Szybkiego Shota, który w ciągu dwóch kolejnych minut doprowadził do wyniku 4:3. Niedługo potem kazało się, że to był tylko chwilowy zryw, a gospodarze skutecznie na niego odpowiedzieli, ponownie narzucając swoje tempo i finalnie wygrywając całe spotkanie. W samo południe Hiszpański Galeon uległ 1:3 FC Warsaw Gunners. W pierwszej części oglądaliśmy dość zamknięte spotkanie, a prowadzenie 0:1 było efektem dobrego wejścia w mecz w wykonaniu FCWG. W pierwszej odsłonie goście nieco częściej korzystali z kontrataku, ale mogło przynieść im to nieco więcej korzyści niż wskazywał rezultat. Po zmianie stron znów błyskawicznie uderzyli przedstawiciele fanklubu Arsenalu Londyn, lecz po ich trafieniu tempo gry nieco nam zwolniło. W samej końcówce jednak znów byliśmy świadkami wojny nerwów, z której jednak z tarczą wyszli „Kanonierzy”, którzy notują swoje premierowe zwycięstwo w rozgrywkach. O 16.10 Sparta bardzo pewnie rozprawiła się z FC Yelonkami, których ograła 10:1. Już od początku zespół Michała Brewczuka był stroną przeważającą i dyktował warunki gry. Kwestią czasu było tylko powiększanie przez nich swojej przewagi i zamienianie jej na kolejne trafienia. „Zieloni” rozkręcili nam się na dobre w drugiej odsłonie, w której strzelali jak na zawołanie, bardzo mądrze broniąc przy tym dostępu do swojej bramki. Sparta pokazała tym triumfem, że nie zapomniała, jak gra się w piłkę i jeśli utrzymają dobrą passę, mogą naprawdę powalczyć o wysokie lokaty w tej kampanii. Tuż po nich na boiskach przy Obrońców Tobruku 11 zameldowali się zawodnicy Galicji oraz Nie Ma Mocnych. Już w pierwszej odsłonie gospodarze zdominowali swoich rywali i konsekwentnie podwyższali swoje prowadzenie, starając się nie dawać przy tym miejsca na rozgrywanie piłki i kreowanie akcji piłkarzom gości. Ta sztuka udała im się również po przerwie, kiedy Galicja trochę uspokoiła swoją grę, wciąż pozostając jednak skupiona. Finalnie, udaje im się zwyciężyć 8:4. Na koniec, Team Ivulin III wygrał z UA Team 4:1 i pozostaje jedną z dwóch ekip z kompletem punktów. Już od pierwszej minuty mecz był bardzo wyrównany, ekipy naprzemiennie dochodziły do sytuacji podbramkowych, jednak brakowało szczęścia by piłka znalazła się w siatce. Jako pierwsi trafili zawodnicy z Białorusi, którzy poszli za ciosem i jeszcze do przerwy wypracowali sobie bezpieczną przewagę. Po przerwie inicjatywa cały czas należała do gospodarzy, którzy mimo wykorzystanego przez rywali rzutu karnego byli w stanie dowieźć zwycięstwo do końca.

zima2023_kolejka2_liga10.png

11. Liga Szóstek

W 11.Lidze Zimowej tempa nie zwalniają Marchewki Zagłady oraz Teraz Kolska. Ekipa Dariusza Olszewskiego rozgromiła kolejnego rywala, tym razem odprawiając z kwitkiem RKS Huragan Czeczotka. Pierwsza połowa przy nieskuteczności Marchewek zakończyła się ich skromnym prowadzeniem 2:0. Druga osłona nie przyniosła wątpliwości, kto jest lepszy. Gracze w pomarańczowych trykotach włączyli piąty bieg i rozgromili rywala 10:1. Kapitalne zawody rozgrał duet: Jarek Jachna – Kacper Banaszek. Jeszcze bardziej efektowniej z rywalem poradziła sobie Teraz Kolska, który w pokonanym polu zostawiła X Force For Ever. Do 12 minuty gdy goście badali rywala padł tylko jeden gol, ale potem wszystko potoczyło się szybko, a Kolska do przerwy prowadziła już 6:1. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Goście punktowali rywala, ogrywając go 11:1. Pierwsze skrzypce zagrali król strzelców jesiennej 5.Ligi Szóstek, Dawid Głowacki oraz Marcin Sobiesiak. Wróćmy do kolejności rozgrywania spotkań, czyli czas na pierwsze zwycięstwo tej zimy TS Ameby, mistrza jesieni, wspomnianej już 5.Ligi Szóstek, która pewnie ograła Ojców RKS-u. Szybko strzelanie zaczął najlepszy zawodnik wspomnianej jesiennej kampanii, Bartek Gemza, który jak się okazało był bohaterem spotkania. Przed przerwą strzelił jeszcze jednego gola, a po zmianie stron dołożył jeszcze gola i asystę, prowadząc kolegów do zwycięstwa 7:2. Dało to Amebie na tą chwile trzecie miejsce, ale także cztery oczka mają jeszcze trzy inne drużyny. Między innymi Młodzi Perspektywiczni, którzy w drugiej kolejce po świetnej drugiej połowie pokonali czterema golami Futgol Academy. Pierwsze 25 minut to istny kosmos. Zaczęli gospodarze, ale goście odpowiedzieli aż 4 razy i wydawało się, że odjadą rywalowi. Nic z tego, przynajmniej nie w tej połowie. Futgol zaliczył kapitalną końcówkę pierwszej połowy, gdy w 25 minucie doprowadził do stanu 4:4. Odpowiedzieć gości przyszła jeszcze przed przerwą i okazała się początkiem końca dla gospodarzy. W drugiej odsłonie wprawdzie nie można odmówić FA ani zaangażowania ani waleczności, ale niestety zabrakło skuteczności. MP tymczasem pokazali doświadczenie i spokojnie wypunktowali rywala, triumfując finalnie 8:4. Wśród gospodarzy dobrze prezentował się Michał Manelski, ale to Tomasz Muszyński zdobytym hattrickiem poprowadził gości do zwycięstwa. Na koniec pozostał nam remis w konfrontacji Airwent – Stado Szakali. Obejrzeliśmy starcie godnych siebie rywali. Mieliśmy zwroty akcji, mnóstwo emocji, a wszystko zakończyło się wynikiem 3:3. Najlepszy na boisku był kapitan gospodarzy, autor 2 goli, Darek Malewski. Warto jednak zwrócić uwagę na postawę Jana Mitrowskiego wśród gości, który także dwa razy zapisał się statystykach.

zima2023_kolejka2_liga11.png

12. Liga Szóstek:

Pora na Dwunastą Ligę Szóstek, gdzie zmagania rozpoczęliśmy w sobotę, od meczu ADS Scorpion’s i Gentleman Warsaw Team. Skorpiony bardzo szybko, bo już w 3 minucie, objęli prowadzenie i od tego momentu zyskali ogromną przewagę. Jednak skuteczność nie była ich sojusznikiem w tych zawodach, toteż do przerwy było „tylko” 2:0. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. ADS nacierał, nieco nawet nastawił celowniki (skończyło się na 6:0), a GWT bardzo rzadko się próbowali odgryzać. Zawsze jednak na miejscu był golkiper Scoprion’s Bartosz Marciniak, obok Jakuba Waprasa i Romana Kriegera najlepszy na placu. Pierwsza część spotkania FC Allians i KS Syfon to była klasyczna wymiana ciosów. Jednak nieco lepiej do przerwy poradziła sobie ekipa Alka Opolskiego, która do „szatni” schodziła przy stanie 2:3. Po wznowieniu gry KS S kierowani przez Wojtka Kucharka i Aleksandra Dobrowolskiego odskoczyli na 2:5, ale FC A nie zamierzali się poddawać. Po dwóch bramkach Volodymira Holovchenko z 39 i 40 minuty mieliśmy już tylko 4:5 i wynik pozostawał sprawą otwartą. Syfon poważnie potraktował to ostrzeżenie i w końcówce przejął inicjatywę, którą zwieńczył bramką najlepszego na murawie Kucharka z 50 minuty. Ostatecznie Czerwoni zwyciężyli tu 4:6, ale trzeba pochwalić Allians za ambitną postawę przeciwko faworyzowanemu rywalowi. W starciu Zespołu R z Gyros Gaming Jakub Gil już po 120 sekundach miał na koncie dublet, a w 9 minucie mógł po raz trzeci wpisać się na listę strzelców, ale obił poprzeczkę. ZR po tym szoku na początku spotkania przebudził się, ale nie udało im się znaleźć sposobu na defensywę oponentów. Tuż na starcie drugiej odsłony gry Gil skompletował hat-tricka i sytuacja załogi w Błękitnych koszulkach była nie do pozazdroszczenia. Potem ta potyczka nieco się wyrównała, ale to GG zdołał podwyższyć jeszcze prowadzenie, ostatecznie triumfując 0:4. Co było już ich drugim kompletem punktów tej zimy. Na sam koniec została nam rywalizacja Cool Teamu i KTS Chimery. Już po pierwszej połowie wszystko było jasne. Paweł Janas et consortes osiągnęli kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, zresztą wynik 0:4 mówił sam za siebie. W drugich 25 minutach KTS kontynuował swój dobry występ. Imponowali zwłaszcza Jakub Jabłoński (3 gole) i Sylwester Gwiazda, z dobrej strony pokazał się wspomniany Janas, stąd też zwycięstwo 2:8 nie mogło nikogo dziwić. CT zaś dopiero na finiszu mieli lepszy moment (gdzie próbował szarpać Kasjan Kuropatwa), ale to było za mało na znakomicie dysponowaną Chimerę.

zima2023_kolejka2_liga12.png

13. Liga Szóstek:

Na zwieńczenie naszego podsumowania mamy Trzynastą Ligę Szóstek, gdzie zaczęliśmy od starcia Makabi Warszawa z Mamy Problemy Zdrowotne. Lepiej wystartowała załoga w czerwonych trykotach, która po kwadransie prowadziła 0:2, ale tuż przed przerwą to MW wbili gola do szatni. Na początku drugiej odsłony aktywny tego dnia Kuba Przygoda wyłożył piłkę jak na tacy Alkowi Opolskiemu i mieliśmy 2:2. Jednak ostatnie słowo należało go MPZ. W 48 minucie najlepszy na placu Albert Białkowski ustalił wynik na 2:3 i trzy oczka powędrowały na konto jego zespołu. Znacznie mniej wyrówna była potyczka Le Cabaretu z WAW-GTW. Już po pierwszej części nominalni goście kierowani przez duet Marek Długołęcki – Shalva Uznadze odskoczyli na 1:4, a po zmianie stron ta ekipa nie zwalniała tempa. Świetne zawody rozgrywała zwłaszcza wspomniana dwójka, ale cały WAW-GTW solidnie zapracował na efektowne zwycięstwo 3:9 i pierwszy komplet punktów w nowym sezonie. LC zaś mieli swoje momenty, ale w tym meczu rywal okazał się za silny. W konfrontacji Czupakabry Warszawa i Drogi, czyli drużyn, które przegrały na inaugurację, było bardzo ciekawie. Już w 3 minucie na 0:1 trafił Takhir Askurov, ale potem CW dowodzeni przez Marca Lebozeka zadali trzy skuteczne ciosy i po pierwszej połowie było 3:1. Po wznowieniu gry Droga zaczęła gonić przeciwników i po 37 minucie dopięli swego, wyrównując na 3:3. Lecz po chwili zrobiło się 4:3, a na 60 sekund przed ostatnim gwizdkiem Lebozec podwyższył na 5:3, pieczętując wygraną Czupakabr. Dodamy tylko, że oprócz Lebozeka świetne występ zanotował golkiper CW Dominik Habdas. Spotkanie Chłopców do Bicia i Copaniny było bardzo zacięte. Jako pierwszy drogę do siatki znalazł Diego Caballero, ale CdB mieli w niedzielny wieczór w składzie Igora Mushko, którego dublet pomógł im wyjść z 0:1 na 2:1. Nie był to jednak koniec emocji. W 35 minucie do stanu 2:2 doprowadził Sulav Lama i cała zabawa zaczęła się na nowo. Finalnie to jednak Chłopcy sięgnęli po pełną pulę. Na sekund przed końcem bramkę na 3:2 zdobył Artur Olkowski i dzięki temu Chłopcy do Bicia zostali wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli. Na koniec zostały nam zawody pomiędzy Szybką Piłką Młociny i Gur-Budem. Mimo naporów SPM, to goście wyszli na 0:1 w 10 minucie po strzale Jakuba Rupińskiego. W 22 minucie było już 1:1 po uderzeniu Radosława Mystkowskiego, ale po chwili gola do szatni zdobył Michał Burzyński i zrobiło się 1:2. W drugiej odsłonie G-B przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Doskonała współpraca Burzyńskiego i Rupińskiego zaowocowała premierową victorią Gur-Budu 1:5.

zima2023_kolejka2_liga13.png

Sponsorzy