Podsumowanie sezonu SUPERLIGA6!

Tym podsumowaniem kończymy przegląd zimowej edycji Ligi Bemowskiej, w której wzięła udział rekordowa liczba 96-ciu drużyn. Rywalizacja o złote medale najwyższego szczebla toczyła się do ostatniej kolejki, a rozstrzygnął ją bezpośredni mecz między zainteresowanymi drużynami, w którym po wielkiej dramaturgii zwycięski remis osiągnęła ekipa eXc Mobile Ochota. Srebrne krążki przypadły Gladiatorom, a najniższy stopień podium wywalczyła SS Cyrkulatka, która tylko dzięki bezpośredniemu zwycięstwu wyprzedziła FC Frankiln Club. Zapraszamy na kwintesencję cyklu podsumowań, czyli na przegląd zimowej SuperLigi6.

 

Za nami rekordowy sezon pod względem ilości drużyn. Aż 9 lig wystartowało tej zimy pod szyldem Liga Bemowska. Przeżyliśmy wiele emocjonujących meczów. Odkryliśmy kilka ciekawych postaci i drużyn. Mistrzem najwyższego szczebla, czyli SuperLigi6 został zespół eXc Mobile Ochota, który drugą drużynę w tabeli wyprzedził o zaledwie trzy punkty. Tutaj rywalizacja trwała dosłownie do ostatniego meczu, w którym zespół z Ochoty by obronić pierwsze miejsce nie mógł przegrać i choć dostawał już w łeb 0:3, to w dwie minuty doprowadził do remisu, który dość szczęśliwie dowiózł do ostatniego gwizdka. Radości nie było końca. Oczywiście poprowadził ich do tego MVP sezonu, Krystian Nowakowski, który zapisał na swoim koncie 14 goli i 13 asyst, ale też aż 4 razy prowadził kolegów do zwycięstwa. Gracze z Ochoty w ataku byli oszczędni, ale za to w obronie bardzo najszczelniejsi. Najlepsza obrona to z pewnością zasługa równo i pewnie broniącego Krzysztofa Jabłońskiego. eXc w przekroju całego sezonu tylko raz stracili punkty, we wspomnianym remisie. Ponadto wygrali wszystko, ale przez pauzę w 2.kolejce musieli cierpliwie czekać na okazję, by przejąć prowadzenie w stawce. Dokonali tego w 7 serii spotkań i nie oddali go już do końca sezonu. Wielkie gratulację, szczególnie, że to kolejny progres. Pamiętajmy, że ekipa Kamila Jurgi jesienią w premierowym sezonie SL6 sięgnęła po wicemistrzostwo. To tylko bardzo dobrze rokuje przed zbliżającymi się mistrzostwami świata w piłkarskich szóstkach, w których to eXc Mobila Ochota będzie reprezentować nasz kraj.

275552205_10158294544672676_934202063370977315_n.jpg

Tymczasem wicemistrzem zostali Gladiatorzy, którzy złote medale mieli niemal na tacy. Ekipa Rafała Osińskiego od początku grała na tyle dobrze, że konsekwentnie dopisywała sobie trzy punkty, aż do 7. Kolejki, w której niespodziewanie przegrała z Franklinem i jak się później okazało to było kluczem do utraty mistrzostwa. Wprawdzie gwoździem do trumny był remis w ostatniej kolejce z późniejszym mistrzem. To był mecz pełny dramaturgii, a Gladiatorzy mogą „pluć sobie w brodę” bo w drugiej odsłonie wygrywali już 3:0, by w dwie minuty dać się dogonić. Mało tego pod koniec meczu mieli swoje okazję ale nie odwrócili już losów meczu. Pozostało im cieszyć się z wicemistrzostwa, co naszym zdaniem jest dużym sukcesem. Gladiatorzy okazali się drugą drużyną zarówno w ataku jak i obronie. Zagrał kolektyw. Świetnie spisali się choćby najlepszy asystent ligi Filip Błoński czy Kamil Kuźniewski. Za tyłu zaś odpowiadali choćby Kamil Kuczewski, Michał Dryński czy przede wszystkim najlepszy obrońca tego sezonu, Adrian Giżyński. Co ciekawe cała ta czwórka dała również drużynie bardzo dużo z przodu. Czas na wiosenną ligę siódemek i obronę mistrzowskiego tytułu z jesieni.

Bardzo miłym zaskoczeniem jest obsada trzeciego miejsca, które wywalczyła SS Cyrkulatka. Smaczku dodaje korespondencyjny bój jaki stoczyła o brązowe medale z Franklinem, którego wyprzedziła tylko dzięki zwycięstwo w bezpośrednim starciu. Ekipa Damiana Sokołowskiego tak wysokie miejsce może zawdzięczać dobrej postawie w pierwszej połowie sezonu, kiedy to z pięciu pierwszych meczów tylko pierwszy zremisowała, pozostałe wygrała i to z takimi markami jak, Chemik Bemowo czy Moszna Squad. No ale jak się chce zdobywać medale w takim gronie, to trzeba ogrywać rywali właśnie takiej klasy. Później było już w kratkę, ale w tym decydującym momencie w ostatniej serii pokonali jednym golem Dynamo i mogli świętować trzecie miejsce SL6. Tutaj objawiła nam się prawdziwa gwiazda nawet całej ligi. Mowa o Patryku Krygielu, który sięgnął po podwójną koronę: króla strzelców i asyst. Cyrkulatka to jednak nie tylko Patryk. Tutaj zafunkcjonował świetnie współpracujący kolektyw, który wygląda tak jakby cały czas się rozwijał. Potencjał na pewno jest, a przed wiosennym sezonem SL6 ich morale będą bardzo duże. Powodzenia.

Tuż za podium finiszowała kolejna młoda i wciąż rozwijająca się drużyna, FC Franklin Club. Ekipa prowadzona do boju przez najlepszego bramkarza ligi, Mateusz Taradejnę radzi sobie coraz lepiej. Gdyby Franklin lepiej zaczął tą zimę bił by się o mistrzostwo, ale to właśnie na starcie rozgrywek przegrał najpierw z mistrzem, a potem z brązowym medalistą, remisując jeszcze po drodze na inauguracje rozgrywek. Potem nie pomogło sześć kolejnych zwycięstw, w tym triumf nad wicemistrzem. O braku choćby brązowego krążka zdecydowała porażka z Cyrkulatką. Gracze w bordowych trykotach z sezonu na sezon robią coraz większy progres, a drzemie w nich bardzo duży potencjał. Hubart Pakuła, Michał Durajczyk czy choćby Damian Czapski to nazwiska, o których jeszcze możemy usłyszeć.

Miejsce piąte zajęło ostatecznie Dynamo, które zagrało bardzo nierówny sezon. Wobec niestabilnej kadry ekipa Maksyma Kulyka przeplatała zwycięstwa z porażkami. Wprawdzie po 6.kolejce byli tylko trzy punkty za podium, ale w ostatnich trzech starciach wywalczyli tylko 3 oczka. Zabrakło stabilizacji kadrowej, to na pewno, ale trzeba przyznać, że był to słabszy sezon Dynama pod kątem ofensywy. Najzwyczajniej zabrakło liczb, ale przede wszystkim koncentracji w końcówce sezonu, kiedy to wszystkie drużyny z Ukrainy mówiąc najdelikatniej myślami byli w swojej ojczyźnie. Wróćcie silniejsi już wiosną.

dynamo.jpg

Kolejna pozycja to największe zaskoczenie tego sezonu, ale i sygnał ostrzegawczy, czy coś w najbardziej utytułowanej drużynie ligi siódemek się przypadkiem nie psuję. Mowa o Chemiku Bemowo, który drugi sezon z rzędu kończy za podium. Ekipa Adriana Bery przegrywała ze wszystkimi jak leci, a trwało to 5 pierwszych meczów. Dopiero w szóstej serii przyszło przełamanie, które uratowało honor drużyny. W czterech ostatnich meczach Chemik zaaplikował swoim rywalom 59 goli tracąc przy tym 22, co w dużej mierze przyczyniło się do statusu zespołu z najlepszym atakiem ligi. Dobre liczby osiągnęli Damian Świerblewski oraz Paweł Giel. Chemik wraca już w niedziele by odzyskać mistrzostwo ligi siódemek.

Siódmą lokatę wywalczył FK Almaz. „Seledynowi” dobrze zaczęli miniona kampanię. Ograli Mosznę oraz Zjazd, ale potem przyszedł ciężki kalendarz i trzy porażki z czołówką tabeli. Wprawdzie po kolejnych dwóch zwycięstwach Almaz wrócił do walki o medale, tracąc tylko trzy punkty do podium. W 8.kolejce zostali jednak sprowadzeni na ziemię przez późniejszego wicemistrza, a na koniec przegrali strzelaninę z Chemikiem (10:11). Mimo miejsca w drugiej połowie tabeli znaleźć możemy wiele pozytywów w grze Almazu. 10 goli wbił Jurii Newdanc, ale prawdziwym liderem drużyny jest Ihor Bakun, który broni, rozgrywa, strzela i asystuje. W wiosennych rozgrywkach FK Almaz postanowił spróbować sił z najlepszymi i wystąpi w SuperLidze6.

Kolejna pozycja przypadła Mosznie Squad i to jest kolejna mega sensacja. Ekipa Michała Burzyńskiego jako wicemistrz 1.ligi siódemek miała bić się o najwyższe cele, tymczasem wobec braków kadrowych połączonych z brakiem odpowiedniej motywacji wyszedł jeden wielki niewypał. Jeżeli mielibyśmy kogoś wyróżnić to byli to Bartek Adamiak oraz Eryk Stoch.

275835683_10158294540572676_5972763539850694223_n.jpg

Przedostatnie miejsce przypadło Korsarzom, czyli jedynym debiutantom na tym poziomie rozgrywkowym. 9 drużyna sezonu tylko dwa razy zdobyła punkty. Pokonała ostatnią drużynę w tabeli, ale przede wszystkim urwała punkty brązowym medalistom tej kampanii. 11 goli zdobył Patryk Skibiński i to była najjaśniejsza postać drużyny.

Na końcu stawki finiszował Zjazd, który o tej kampanii będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Dziewięć porażek w dziewięciu meczach mówią same za siebie. Ekipa Tomka Drzała najlepszy mecz zagrała przeciwko mistrzowi, który musiał się sporo napocić by wyjść zwycięska ręką.

superliga_druzyna_sezonu.png

Sponsorzy