Pierwszy mecz niedzieli na sektorze D był pełen dynamicznych wydarzeń pomimo porannej godziny. Crimson Boys zaczęli bardzo szybko, już w 1 minucie Andrzej Miłoński umieścił piłkę w siatce. Jednak Energetyk odpowiedział błyskawicznie, a Kacper Woźniak zdobył bramkę w 5 minucie. Gospodarze nie zamierzali odpuścić – Łukasz Adamowicz w 7 minucie i Damian Kucharczyk w 8inucie, szybko zwiększyli prowadzenie gospodarzy. Chociaż Woźniak trafił ponownie w 11 minucie na korzyść gości, to Crimson zdecydowanie narzucili swoje tempo, zdobywając kolejne bramki. Piotr Zieliński w 15 minucie oraz Mateusz Nejman w 16 minucie i ponownie Kucharczyk w 18’ sprawili, że mecz stopniowo kształtował się pod ich dyktando. Przed przerwą gospodarze potwierdzili dominację, a Zieliński ponownie wpisał się na listę strzelców. Energetyk jednak nie poddał się, a Emil Fudali zdobył bramkę w 25 minucie, zmniejszając straty do przerwy do 7:3. Druga połowa kontynuowała się pod znakiem przewagi Crimson Boys. Zieliński zdobył hat-tricka w 29 minucie, a Jan Bindulski wpisał się na listę strzelców w 36 minucie. Bramkarz Energetyka, Rafał Piórkowski, był zdecydowanie zawalony pracą, a Kucharczyk trafiał ponownie w 39 minucie, Andrzej Miłoński i Bindulski kolejno w 40 minucie. Mimo solowej akcji Jakuba Skierkowskiego w 46 minucie, Energetyk zdawał się być totalnie pogubiony, koncentrując się głównie na obronie pola karnego. Mateusz Najman znalazł drogę do bramki w 47 minucie, a Piotrek Zieliński ustalił wynik końcowy na 14:4 w 48 minucie. Energetyk ma teraz wiele do przemyślenia po tym meczu.