W spotkaniu TS Ameby z Marsylią w ramach Dziesiątej Ligi Szóstek stawialiśmy na podział punktów, ale w pierwszej połowie to nominalni gospodarze całkowicie przejęli kontrolę na boisku. Już w 7 minucie Mateusz Ciupek ładnym strzałem zza pola karnego otworzył wynik, nie minęło 120 sekund i na 2:0 podwyższył Jan Nachiło. Ten sam zawodnik po następnej minucie poprawił na 3:0 (po świetnej, zespołowej akcji), a po chwili miał na koncie hat-tricka. Po niespełna kwadransie gola „z czuba” zdobył Beniamin Kuligowski i zrobiło się 5:0. Co prawda goście przed przerwą zdobyli gola z dystansu za sprawą Macieja Stencla, ale 5:1 do przerwy nie zapowiadało wielkich emocji w drugiej odsłonie. Zwłaszcza że tuż po zmianie storn Ameby po kolejnym trafieniu Ciupka powiększyli przewagę do 6:1. Niebiescy szybko odpowiedzieli bramką Macieja Zaborowskiego, ale w 26 minucie Jan Podbielski strzelił na 7:2. Od tego jednak momentu wszystko się zmieniło. Marsylczycy rzucili się w pogoń za rywalem. Po pół godzinie gry Łukasz Woźniakowski zmniejszył straty do 7:3, po minucie fantastycznym trafieniem prawie zza połowy popisał się Michał Traczyk, a w 34 minucie dublet skompletował Stencel i zrobiło się już tylko 7:5. Goście mieli karnego, lecz zmarnowali go, ale w 38 minucie byli już o krok od przeciwnika, gdy Stencel uderzył na 7:6. Na szczęście dla TS A, w samej końcówce pożar ugasił najlepszy na murawie Mateusz Ciupek, który do swoich dwóch bramek dołożył kolejne dwie i dzięki temu jego zespół zanotował premierowe zwycięstwo w tym sezonie. TS Ameby wygrali 9:6, chociaż należy też docenić Marsylią za ambitną walkę do ostatnich sekund tych zawodów.