Młodzież Hordy ma za sobą bezowocne dwie potyczki, mimo że ich gra nie wyglądała źle. Momentami wyglądali na zespół, który zasługiwał nawet na wygraną, ale w obu przypadkach nie udało się zdobyć chociażby punktu. Green Lantern to z kolei drużyna, która może pretendować do wygrania 3. ligi. Margines błędu był jednak mniejszy po niespodziewanej porażce w poprzedniej kolejce. Od pierwszych minut spotkania było widać, że mokra nawierzchnia nie utrudni gry, a wręcz pomoże szybciej rozgrywać akcje. Taki atut wykorzystał w 4. minucie Krzysztof Chomka uderzając w długi róg po ziemi. Piłka odbiła się po drodze od słupka i zatrzepotała w siatce. Radość z prowadzenia nie trwała długo i niespełna 120 sekund później wyrównał Kamil Bieliński. W kolejnych minutach gra była wyrównana, a nieco lepiej prezentowali się nominalni gospodarze. Goście natomiast mieli w swoich szeregach Piotra Dumę, który pięknym uderzeniem wprost w okienko bramki dał drużynie prowadzenie 1:2. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza część rywalizacji. Drugą odsłonę ponownie lepiej rozpoczęła Horda. Niezłe podanie przez środek pola posłał Maksymilian Książek, a ze stoickim spokojem bramkarza wyczekał rozgrywający dobre zawody Krzysztof Chomka. W 29. minucie piłkę rywalowi zabrał Piotr Duma i wyprowadził Green Lantern na prowadzenie 2:3. Zgodnie z dotychczasowym przebiegiem meczu spodziewaliśmy się gola wyrównującego. Tak też się stało w 31. minucie, a do siatki trafił Mateusz Żurawski. Był to fragment spotkania, w którym działo się wiele, a nieco lepiej prezentował się zespół gości. Wizualne wrażenia zamienił w czyny i dwa kolejne trafienia padły ich łupem. Pozwoliło to odnieść zwycięstwo 3:5 w wymagającym pojedynku. Horda zatem ma na swoim koncie komplet trzech porażek, które są trudne do przełknięcia, ponieważ w każdym spotkaniu mieli kontakt z przeciwnikiem. Green Lantern z kolei, nieco w bólach, ale wrócił na zwycięskie tory.