Grinders, po przenosinach z mniejszego boiska, zaliczył remis na start, natomiast BKS 04 Górki zanotował zwycięstwo. Doświadczenie z większego placu powinno im pomóc w starciu z bardzo ułożoną drużyną gospodarzy. Ci, jeśli przeniosą swoją grę z rozgrywek „szóstkowych” mogą sporo zamieszać w stawce Totalbet 2. Liga 7x7. Aby tak się stało, punktować musieli już od tego spotkania, ponieważ stawka wygląda na niezwykle wyrównaną. Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego to właśnie zawodnicy w fioletowych strojach z większym animuszem rozpoczęli grę. W 6. minucie świetną interwencją wykazał się bramkarz gości, ale kilka sekund później był bezradny wobec uderzenia Dzmitrii Basiuka. Grinders nie zamierzał zadowalać się skromnym prowadzeniem i szukał kolejnego trafienia. Gdy w 13. minucie z wyłożenia piłki przed bramkę skorzystał Dzmitry Belash wydawało się, że scenariusz kształtuje się na łatwe zwycięstwo gospodarzy. W porę jednak doświadczeniem boiskowym i sprytem popisał się Maciej Sidorowicz. Rzut wolny w okolicach połowy boiska wykonał nie czekając na odsunięcie muru i przelobował daleko wysuniętego golkipera. Trafienie kontaktowe wyraźnie podniosło morale gości, którzy wrócili do gry. Ich starania przyniosły skutek już w 18. minucie, a podanie prostopadłe Mikołaja Tchorzewskiego pod polem karnym rywali wykorzystał Artur Jaszczak. Wynik do przerwy nie uległ zmianie i druga część rozpoczynała się od stanu 2:2. Musimy przyznać, że BKS „wrócił” do meczu niemalże w ostatniej chwili, ponieważ Grinders miało wyraźną przewagę i kwestią minut wydawało się powiększenie przewagi. Od pierwszych chwil po wznowieniu rywalizacji ponownie dobrze rozpoczął zespół gospodarzy. W 29. minucie z woleja uderzał Aliaksandr Akhramuk, lecz piłka zatrzymała się na słupku. W kolejnej akcji na uderzenie z dystansu zdecydował się ten sam zawodnik i błąd popełnił bramkarz, który przepuścił śliską futbolówkę pod ręką. Minęły niespełna trzy minuty, a prowadzenie powiększył Dzmitrii Basiuk. W zespole Grinders widać było dużą pewność siebie i tym razem nie zapowiadało się na to, aby dopuścili rywali do własnej bramki. Co prawda w 38. minucie rzut karny wykorzystał Maciej Sidorewicz, ale nie zmieniło to oblicza meczu. W 45. oraz 46. minucie szybkie trafienia padły łupem Dzmitry Bałysza i prowadzenie 6:3 na chwilę przed końcem meczu gwarantowało gospodarzom 3 punkty. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 7:3 i zasłużenie wywalczony komplet punktów trafił na konto Grinders.