Sobotnim wieczorem na placu zagościły drużyny rywalizacjach na drugim poziomie siódemkowych rozgrywek, a dokładniej to Defendres podejmowało FC Fortunę. Spotkanie szybko rozpoczęli Gospodarze i już w 8 minucie meczu drogę do bramki odnalazł Mateusz Gajda, który dobrze przeczytał intencje obrońcy tuż pod polem karnym rywali odbierając futbolówkę, a następnie umieszczając ją do siatki. Po tym zdarzeniu mecz nieco się uspokoił, a drużyny z dużym spokojem szukały sobie miejsca na zdobycie gola. Oczywiście mimo spokojnego stanu meczu nie można tu powiedzieć o braku kreowania ciekawych rozwiązań, bowiem owe naprzemiennie były tworzone przez obie ekipy. Po 16 minutach gry bywaliśmy świadkami drugiego trafienia dla Defendersów, gdzie sposób na pokonania bramkarza znalazł Arek Radawiec po podaniu Illia Dehoda i na protokole widniał wynik 2:0. Po tym zdarzeniu drużyny jeszcze kilkukrotnie starły się zaskoczyć bramkarzy, lecz Finalnie im się to nie udało i na przerwę zawodnicy opuszczali plac przy tym samym wyniku. Początek drugiej połowy to błyskawiczne dwa ciosy, gdzie pierw gola na 3:0 zdobyli Gospodarze ponownie za sprawą Arka, jednak radość ze zdobytego gola nie trwała długo i minutę później na zadany cios odpowiedział Mark Baginskiy. Po tym zdarzeniu mieliśmy nadzieje, że Goście w końcu się odblokują i tak też się zapowiadało. Fortuna coraz częściej tworzyła sobie groźne akcje, lecz ich wykończenie pozostawiało sporo do życzenia co miło spory wpływ na rezultat meczowy. 10 minut po tym zdarzeniu niestety Fortuna straciła kolejnego gola, a my po mału mogliśmy się domyślać kto ostatecznie zgranie pełna pule punktów. W końcówce Goście starali się jeszcze wrócić na właściwe tory, jednak nieskutecznie i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:1.