Liga Bemowska Futsal już prawie na półmetku pierwszego sezonu!

Liga Bemowska Futsal już prawie na półmetku debiutanckiego sezonu! W obu ligach liderzy, Chłopcy z Ferajny i FK Lokomotyw nie zeszli z podium, ale w środkowych częściach tabel doszło do sporych przetasowań. Zapraszamy na kilka słów podsumowania tego, co działo się w ostatnią niedzielę na hali sportowej przy ul. Felińskiego 15.

Zmagania rozpoczęły długo wyczekiwane derby ukraińskich ekip, czyli FK Almaz, pretendenta do walki o podium oraz Ukraine United walczącego o wydostanie się z dolnych pozycji w tabeli. Wiele osób z góry skazywało UU na porażkę w tym starciu, ale tak się nie stało. To właśnie ekipa w pomarańczowych trykotach świetnie rozpoczęła mecz i do przerwy prowadziła dwoma golami. Goście odrabianie strat rozpoczęli dosyć późno i na minutę przed końcem zawodów uniknęli prawdziwej sensacji doprowadzając do wyrównania i podziału punktów. Niedziela była bardzo dobrym dniem dla FC Nankacu, które dopiero w czwartym meczu Ligi Bemowskiej Futsal, zdobyło swój pierwszy komplet oczek! Mecz z Drużyną A, był chyba najlepszym jakościowo spotkaniem tej drużyny, gdyż już do przerwy prowadzili 4:0. Po zmianie stron boiska walka była zacięta i zaczęło robić się ciekawiej. Goście obudzili się w dosłownie ostatnich dwóch minutach i zdołali strzelić aż trzy bramki łapiąc kontakt, ale czasu już nie starczyło, aby odwrócić losy meczu! Starcie UKS Południe Czosnów z Dakafilem nie zapowiadało nam wielu emocji, patrząc na pierwszą odsłonę, która zakończyła się bezbramkowym remisem, jednak po zmianie stron boiska mecz nabrał rumieńców, szybszego tempa i byliśmy świadkami wielu dobrych futsalowych akcji. Dakafil potrzebował niespełna sześciu minut by zdobyć trzy gole i zabić marzenia ekipy z Czosnowa. Przy czterobramkowej przewadze gospodarzy, goście robili co mogli, aby odmienić losy spotkania, ale stać było ich tylko na dwie odpowiedzi i mecz zakończył się ich drugą porażką z rzędu. Największy rollercoaster miał miejsce w spotkaniu Lobosu z FC United. Mecz przyniósł sporą ilość goli, ale lepiej by chyba pasowało stwierdzenie – „kosmiczną”! Piętnaście bramek to rzadko spotykana ilość, nawet jak na parkietowe zmagania, ale nie dla FC United. Ta ekipa ma pecha do tej liczby, gdyż w zeszłym tygodniu przegrali 6:9 z FK Almaz i tym razem też musieli uznać wyższość Lobosa rezultatem 7:8. Kiedy przyjdzie powrót do kolekcjonowania oczek, jak to miało miejsce w pierwszej kolejce? Odpowiedź poznamy najwcześniej w najbliższą niedzielę. Czwartą kolejkę zamknął równie świetny mecz, jakim niewątpliwie było spotkanie Chłopców z Ferajny z Warszawską Akademią Futbolu. ChzF do tej pory mają na swoim koncie same zwycięstwa, a WAF grał w przysłowiową kratkę, przeplatając dwa zwycięstwa porażką. Tym razem zanosiło się na przełamanie tej niekorzystnej serii, bowiem goście prowadzili do przerwy 3:1 i po zmianie stron boiska równie długo utrzymywali ten wynik. Wtedy do akcji wkroczył niezawodny w takich sytuacjach Paweł Pająk, dając swojej drużynie wyrównanie w niespełna sześćdziesiąt sekund. Kolejne dziesięć minut meczu było bardzo emocjonujące i do końca nie było wiadomo jak mecz się rozstrzygnie. Finalnie Aleksander Kwieciński w samej końcówce przechylił szalę zwycięstwa na korzyść graczy w seledynowych trykotach!

1.jpg

 

 

Na drugim poziomie, prym wciąż wiedzie rozpędzony FK Lokomotyw. Ekipa z zaciągiem ze wschodu wciąż jest fenomenem II Ligi Bemowskiej Futsal i pewnie kroczy być może po najwyższy stopień podium! Tym razem nie dali żadnych szans Przypadkowej Zbieraninie, która przed tygodniem również odniosła porażkę. Warto zwrócić uwagę na bilans bramkowy lidera, który na trzydzieści osiem zdobytych bramek, stracił zaledwie cztery. Na drugie miejsce w tabeli wskoczyli gracze XYZ, którzy stoczyli bardzo ciekawy pojedynek z ETV Ulubioną. Zawodnicy Ulubionej w facebookowych oznaczeniach informowali, że są zwarci i gotowi na mecz o godzinie 16:00 i nie kłamali! Porażka 2:4 była do tej pory ich najniższą, ale gdyby nie lekkie niedyspozycje graczy z formacji ofensywnych mogliby pokusić się nawet o remis! Niedziela nie była zbyt łaskawa dla znanych i lubianych Mehistohelesów. Po spektakularnym zwycięstwie w debiucie, do tej pory nie mogą złapać choćby jednego oczka do swojego bilansu. Tym razem ulegli bardzo dobrze dysponowanym piłkarzom FK Everest. Wynik jak nazwa serialu z Bronisławem Cieślakiem w roli głównej – 0:7. Dzięki temu zwycięstwu zawodnicy Everestu wskoczyli na najniższy stopień podium, a mają w zanadrzu jeszcze jeden mecz mniej rozegrany od rywali. Kolejkę zamknął mecz Świniobicia z Kartofliskami.  Gospodarze tego pojedynku od początku rywalizacji na parkiecie przy Felińskiego grali w kratkę przeplatając porażki zwycięstwami. Chyba wzięli sobie do serca taki stan rzeczy i podtrzymali serię ogrywając gości 6:3. Ekipa Radka Rzeźnikiewicza może żałować, ponieważ dwa ostatnie mecze kończyły z kompletem punktów, a w tym spotkaniu mogli też wykorzystać kilka sytuacji więcej.

2.jpg

 

Sponsorzy