Od wielkiej niespodzianki rozpoczęły się niedzielne rozgrywki w ramach 7. kolejki Pierwszej Ligi Szóstek. Lider tabeli, FC Drinkers podejmował beniaminka zajmującego 8. lokatę, El Loco. Nie trudno było wskazać faworyta tego spotkania. Czy aby na pewno?

Mecz od samego początku dostarczał wiele emocji. Już w trzeciej minucie piłkę w siatce umieścili gospodarze, dając jasno do zrozumienia, kto tu jest na szczycie tabeli. Chwilę później indywidualną akcją popisał się Marek Kiepuszewski i wydawało się, że El Loco będą musieli uznać wyższość rywala w tym spotkaniu.  Nic z tego. Szybka bramka kontaktowa Mariusza Uzdowskiego, a niedługo potem wyrównanie dawały jasno do zrozumienia, że ten mecz nie będzie należał do łatwych. Gra była prowadzona bardzo dynamiczne, oba zespoły atakowały raz za razem, jednak defensywy spisywały się na medal. Drinkers stwarzali wiele groźnych sytuacji, jednak nie potrafili ich wykorzystać, a jak wiadomo, takie sytuacje lubią się mścić. W rezultacie goście prowadzili dwoma bramkami po szybkich kontrach. Ambitni gospodarze udowodnili, że mają dopracowane stałe fragmenty gry, zdobywając bramkę kontaktową z rzutu rożnego. Jednak tuż przed przerwą, po fantastycznym podaniu górą, w sytuacji sam na sam znalazł się jeden z napastników Loco i bez litości ją wykorzystał. Do przerwy beniaminek prowadził 4:7.

Po wznowieniu gry defensywa Drinkers popełniła karygodny błąd, który wykorzystał świetnie dysponowany tego dnia Mariusz Uzdowski. Faworyci tego spotkania nadal zaskakiwali efektownymi akcjami ofensywnymi, jednak za każdym razem brakowało im szczęścia przy wykończeniu, lub po prostu blokowała ich świetnie grająca defensywa Loco. Większość z tych niefortunnych akcji goście zamieniali w skuteczne kontrataki, co dało im bardzo komfortowe prowadzenie. Jeszcze przed końcem spotkania samotnym rajdem oraz wspaniałym wykończeniem popisał się Włodzimierz Wesołowski. Na nic się to jednak zdało, gdyż zaraz potem duet Patryka Janiaka i Mariusza Uzdowskiego rozwiał wszelkie nadzieje gospodarzy i musieli się oni pogodzić z porażką zadaną im przez beniaminka.