W szlagierowo zapowiadającym się starciu Drugiej Ligi Futsalu pomiędzy Świniobiciem i Futsal Teamem spodziewaliśmy się niezwykle zaciętego boju. I trzeba przyznać, że obie ekipy postawiły na twardą walkę. Nie brakło też, rzecz jasna umiejętności piłkarskich. Chociaż na początku sporo mieliśmy gry w środku pola i prób z dystansu, to na pierwszego gola musieliśmy poczekać niemal kwadrans. Najpierw w doskonałej okazji spudłował Bartłomiej Fabisiak, po chwili okazję miał Sebastian Sobieszek, ale świetnie obronił występujący z konieczności w bramce Grzegorz Grzelak. Poszła kontra, skrzydłem ruszył Hubert Fela, który wystawił na „pustaka” do Piotra Ignatowskiego, a ten dopełnił formalności. W 15 minucie mógł wyrównać Patryk Więckowski, ale zabrakło mu nieco szczęścia. Ale drużyna w czerwonych trykotach dopięła swego. Tuż przed przerwą gola na 1:1 zdobył niezawodny Emil Gadomski i takim też rezultatem zakończyła się pierwsza odsłona. Po zmianie stron dużo pracy miał bramkarz Wiktor Goc, szczególnie interwencja z 28 minuty mogła robić wrażenie. Po kilkunastu sekundach bardzo aktywny tego dnia Mateusz Marcinkiewicz obił słupek, ale wciąż na tablicy świetlnej utrzymywało się 1:1. W 32 minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Fabisiak, ale nieznacznie chybił, nie minęło 120 sekund i mieliśmy skuteczną odpowiedź gości. Wtedy to Marcinkiewicz huknął z wolnego i zrobiło się 1:2. Następnie dwukrotnie swoim kunsztem musiał wykazać się Goc, ale wciąż na prowadzeniu byli FT. Lecz na samym finiszu dali się dogonić. W 39 minucie Fabisiak znakomicie wypatrzył z autu Michała Kaczyńskiego, a ten ładnym strzałem doprowadził do remisu 2:2. Mimo okazji po obu stronach rezultat już się nie zmienił. Po pełnym emocji, futbolowej jakości, ale też licznych fauli, widowisku obie załogi podzieliły się punktami. I chociaż nikogo ten stan rzeczy nie zadowalał, to według nas było to sprawiedliwe rozstrzygnięcie.