Na zakończenie zmagań Pierwszej Ligi Letniej doszło do nie lada sensacji. Otóż faworyzowany obrońca mistrzowskiego tytułu sprzed roku, AnonyMMous nie dali rady połatanym personalnie Kasztanom. Ekipa Macieja Miękiny stawiła się bardzo mocną paką, co tylko utwierdzało nas w przekonaniu, że uzupełniona kilkoma zawodnikami Bemovii, ekipa Patryka Abramczyka jest skazana na pożarcie. Rzeczywiście Anonimowi byli praktycznie w każdym fragmencie gry lepsi, ale goście mieli jeszcze jedną nową twarz w zespole – Edgara Jończyka, który już w dziewiątej minucie dał próbkę swoich umiejętności, dając Kasztanom prowadzenie 1:0. Gospodarze nic sobie z tego nie zrobili i nadal grali swoje, doprowadzają nawet w piętnastej minucie do wyrównania po trafieniu Sebastiana Urbańczyka. Już remisowy wynik do przerwy był sporym zaskoczeniem, ale nikt nie spodziewał się co przyjdzie po zmianie stron. Anonimowi ruszyli w wielkim animuszem, chcąc szybko objąć prowadzenie, ale w dwudziestej szóstej minucie Jończyk trafił po raz drugi, a pięć minut potem kolejny bardzo aktywny gracz gości, Daniel Białek podwyższył na 3:1. Sensacja zawisła w powietrzu. Gospodarzom śpieszyło się teraz bardzo, co skutkowało odkryciem swoich tyłów, a to z kolei dla duetu bardzo szybkich, filigranowych napastników: Jończyk – Białek było jak woda dla ryb. To właśnie pierwszy z wymienionej dwójki, który przy okazji został bohaterem spotkania cztery minuty przed końcem meczu podwyższył na 4:1, pogrążając faworyzowanego rywala. Dwie minuty potem gospodarze w końcu przełamali strzelecką niemoc (gol Urbańczyka), ale na pogoń było już za późno. Mało tego w ostatniej minucie kropkę nad i postawił Białek. Ostatecznie sensacja stała się faktem. Kasztany po kapitalnym meczu pokonały AnonyMMous 5:2. |