W starciu Szóstej Ligi Szóstek pomiędzy FC Devs i Old Young na inaugurację piłkarskiej zimy typowaliśmy remis. I ta prognoza w pełni się potwierdziła. Lepiej zaczęli te zawody nominalni gospodarze, którzy po 5 minutach prowadzili 2:0 po dublecie Adama Milewskiego, ale goście szybko wrócili do gry i po bramka Dzmitry Bałysza i Artema Miroszninczenko już po 9 minutach było 2:2. Na co błyskawicznie odpowiedział Władek Dudzic, a w 19 minucie bardzo aktywny od samego początku spotkania Bartłomiej Piwowarczyk podwyższył z karnego na 4:2 i OY znaleźli się w nie najlepszym położeniu. Lecz Białorusini jeszcze przed przerwą dowodzeni przez Bałysza zdołali doprowadzić do wyniku 4:4 (zwłaszcza ostatnia bramka przed przerwą, po indywidualnej akcji, była godna uwagi). W odpowiedzi Devs dwukrotnie obili obramowanie, ale wynik do końca pierwszej odsłony już się nie zmienił. Po zmianie stron Old Young przycisnęli, mieli nawet okazję po strzale z wapna, ale ich napastnik pomylił się. FC D nie byli dłużni i po uderzeniu głową Piwowarczyka trafili słupek, ale wciąż na „tablicy wyników” widniało 4:4. Trwało to aż do 38 minuty. Wówczas Bałysz po raz czwarty wpisał się na listę strzelców, a niedługo potem najlepszy na placu Pavel Klimiankou zabawił się z defensywą rywali i podwyższył na 4:6. Klimiankou przez całe spotkanie dwoił się i troił, był aktywny w obronie i w ataku, wygrywał masę pojedynków i gdyby tylko miał nieco więcej szczęścia, to rezultat byłby wyższy. Ale los uśmiechnął się do gospodarzy na samym finiszu tej rywalizacji. W 45 minucie Piwowarczyk skompletował dublet i było już tylko 4:5. A dosłownie w ostatniej akcji ten sam zawodnik uratował punkt po błędzie przeciwnika i finalnie było 6:6. I chociaż takie rozstrzygnięcie nie było dla nikogo satysfakcjonujące, to mimo wszystko uważamy ten wynik za sprawiedliwy, a obu ekipom bijemy brawo za naprawdę fantastyczne i obfite w mocne wrażenia widowisko.