Grinders pewnie kroczy po ligowy triumf ogrywając kolejnych rywali. Na Wariackich Papierach nie powinno stanowić wyjątku. Pierwsza połowa potwierdziła przedmeczowe przewidywania, a gospodarze pewnie prowadzili 3:0. Wynik tego nie pokazywał, ale pretendenci mieli dużą przewagę na boisku. Jedną z nielicznych okazji do gola goście mieli po rzucie wolnym pośrednim. Rzadko widujemy sytuację, w której bramkarz źle wyrzucił piłkę, ale po chwili zdążył ją złapać w ręce. Właśnie w takich okolicznościach arbiter podyktował rzut wolny pośredni. W drugiej części, wręcz sensacyjnie straty odrabiać rozpoczęło NWP. W 35. minucie efektownie gola kontaktowego zdobył Krystian Chmielowiec, a kilkadziesiąt sekund później do siatki trafił bramkarz gości, Piotr Pieńkowski. Z pewnością trafienie jest kandydatem do gola kolejki. Piotr wybił piłkę z własnego pola karnego i przelobował swojego przeciwnika. Szczęście dopisało, ale trzeba podkreślić, że bramkarz w tym spotkaniu był w znakomitej dyspozycji, wielokrotnie ratując swój zespół i całkowicie zasłużenie los uśmiechnął się akurat do niego. Grinders jednak dysponowało na tyle dużą siłą ofensywną, że nawet w takich okolicznościach zdołało dorzucić sześć kolejnych trafień i ostatecznie wygrać 9:3. Bardzo dobre zawody rozegrał Dzmitry Bałysz, ale na sukces pracowała tak naprawdę cała drużyna.