Przed tym spotkaniem było jedno kluczowe pytanie : czy wygra doświadczenie zawodników Sparty, czy jednak zgranie drużyny Defenders. Już początkowe fragmenty meczu pokazały, że pomimo tylko jednego zawodnika na ławce lepiej wyglądają na boisku gracze gości. W pierwszych dziesięciu minutach oddali kilkanaście strzałów na bramkę gospodarzy, jednak doskonale swoją pracę wykonywał bramkarz gospodarzy, Patryk Lewandowski. W czternastej minucie niespodziewanie pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze, którą na bramkę zamienił Michał Burzyński. Chwilę później w końcu gościom udało się pokonać bramkarza i na przerwę drużyny schodziły z wynikiem remisowym. Druga część meczu ponownie rozpoczęła się od dynamicznych akcji zawodników Defenders, którzy tym razem lepiej wykańczali swoje akcje i dwukrotnie cieszyli się ze zdobycia bramki. Od tej chwili w drużynie Sparty wkradła się duża nerwowość. Na domiar złego kolejne minuty nie przynosiły zmiany rezultatu i z biegiem czasu zawodnicy gospodarzy zdali sobie sprawę, że w tym meczu nie będą już w stanie zagrozić swoim rywalom. W ostatniej minucie meczu wynik ustalił najlepszy na boisku Ilia Dehoda i pierwsze punkty Defendersów stały się faktem. Wygrała drużyna lepsza, bardziej poukładana i z pomysłem na grę. Natomiast zawodnicy Sparty zaprezentowali się bardzo słabo i po meczu przez jeszcze długi czas debatowali nad swoimi błędami i nad pomysłem na grę w kolejnych spotkaniach.