Kapitalne widowisko stworzyli zawodnicy Mazovii oraz Legionu. Pierwsza połowa jednak zdecydowanie należała do tych drugich. Wynik meczu otworzył Michał Perekitko z podania Mateusza Szuma, następnie Piotr Bors otrzymał podanie od bramkarza Patryka Lewandowskiego, kiwnął dwóch rywali i było już 0-2. Trzecia bramka to efekt współpracy Jakuba Lipy, który zagrywał z rzutu rożnego, i Piotra Różyckiego, który finalizował akcję. Wtedy na chwilę przebudzili się nominalni gospodarze - Kamil Nalewaka podał do Michała Szczepanowskiego, a ten strzałem w krótki róg zaskoczył bramkarza rywali. Ostatnie słowo w pierwszej połowie mieli jednak goście. Darek Sienkiewicz wypatrzył Różyckiego, który popędził na bramkę i mocnym strzałem, również w krótki róg, pokonał golkipera Mazovii. Do przerwy 1-4. Druga część zaczęła się od dwóch mocnych uderzeń Legionistów. Najpierw kapitalnym lobem zza połowy popisał się Jakub Lipa (druga asysta Sienkiewicza), chwilę później zdobył drugiego gola po dwójkowej akcji z Marcinem Lipą. Było już wtedy 1-6 i wydawało się, że nic złego nie może stać się drużynie gości. Wtedy jednak go szaleńczego zrywu rzucili się gospodarze i kolejne cztery gole były ich udziałem. Bramki Michała Falkiewicza, Kamila Banachowicza i dwa trafienia Nalewki sprawiły, że zawodnicy z Mazowsza byli o włos od remisu. Wtedy to Bors wykorzystał podanie Artura Perekitki i znowu Legioniści odskoczyli, tym razem na dwie bramki. Nie podłamało to ich rywali, którzy walczyli do końca. Maciej Pomaski podał do jednego z najlepszych na placu Nalewki, ten strzelił swojego trzeciego gola i było już tylko 6-7. Na więcej jednak ekipie Mazovii nie starczyło czasu, ale ukłony dla tej ekipy za fantastyczny pościg i wielkie widowisko, które stworzyli wraz z zespołem Legionu.