W rywalizacji będącego w środku stawki Akszon Teamu z piastującą pierwszą pozycję Bonifikartą Enjoyers faworytem byli, rzecz jasna, nominalni goście. I to oni, już w 5 minucie, po akcji Mateusza Jasztala wyszli na prowadzenie. Zespół w czerwonych trykotach miał inicjatywę, próbował strzałów z dystansu, ale wynik przez długi czas się nie zmieniał. Aż do 19 minuty. Wówczas to Akszon zdołał odpowiedzieć, gdy Karol Calak z bliska, po dobitce z odległości mniej więcej 75 cm wbił piłkę do siatki. Mimo szans z obu stron 1:1 utrzymało się do przerwy. Tuż po zmianie stron Bonifikarta zadała drugi skuteczny cios i ponownie w głównej roli wystąpił Jasztal. W odpowiedzi, na kwadrans przed końcem, groźne uderzał głową Łukasz Przeradzki, ale zabrakło mu precyzji. A po chwili było już 1:3 po tym, jak Kacper Rutkowski wykorzystał za krótkie wybicie futbolówki przez obrońcę. W samej końcówce kierowani przez najlepszego na placu Mateusza Jasztala zdołali wbić rywalom jeszcze cztery gole, dzięki czemu zwyciężyli aż 1:7. I tutaj też musimy docenić występ defensora Mateusza Więckowskiego, który oprócz Rutkowskiego i wspomnianego Jasztala był wyróżniającą się postacią swojej drużyny. Dla Bonifikarti Enjoyers nie była to aż tak łatwa wygrana, jakby wskazywał wynik, ale najważniejsze, że mogli sobie po tym spotkaniu dopisać cenne 3 punkty przybliżające je do mistrzostwa. Akszon Team z kolei miał swoje momenty, ale to było za mało na dobrze dysponowanego rywala.