O godzinie 19 rozpoczęło się spotkanie, które śmiało można nazwać stwierdzeniem ,,El Clásico Superligi6’’, a dokładnie to na przeciw sobie stanęły drużyny Ks Browarek vs eXc mobile Ochota. Już od samego początku spotkania towarzyszyło nam wiele emocji i jedna jak i druga drużyna z wielkim zaangażowałem rozpoczęły zacięty bój o wagę trzech punktów. Zdecydowanie lepiej w początkową fazie meczu weszli Gospodarze, którzy już po upływie zaledwie 6 minut zdołali otworzyć wynik spotkania, a dokładniej dokonał tego Patryk Modzelewski, który po dobrym podaniu Michała Koszeli efektownie zabrał się z piłką i silnym strzelem z woleja pokonał bramkarza. Ta bramka dała sporo wiatru w żagle ekipie w czerwonych strojach, dzięki czemu nie zamierzali zwalniać tempa. Już dwie minuty po zdobytym trafieniu mogliśmy oglądać kolejne notowanie ze strony Browarka, gdzie sprytnym odbiorem wykazał się Tomasz Pietrzak i w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie myląc się podwyższył prowadzenie na 2:0. Pierwsza część spotkania zdecydowanie nie leżała po stronie Gości u których znacznie widoczne były braki w podejmowaniu odpowiednich decyzji oraz brakowało również jednostek, które mógłby wziąć odpowiedzialność gry na swoje barki. Dopiero pod koniec pierwszej połowy niezbyt sprzyjająca passe przerwał niezawodny Krystian Nowakowski, który po otrzymanym podaniu od Karola Bieniasa pewnym starzałem umieścił piłkę w siatce, tym samym zdobywając gola kontaktowego. Po zmienię stron znów głos szybko zabrał Browarek, który za sprawą Modzelewskiego ponownie wyszedł na dwubramkową przewagę  i mogło się wydawać, że Ochota będzie musiała uznać wyższość rywali. Nie mniej jednak losy z biegiem czasu małymi krokami zaczęły zmieniać obraz o 180 stopni i Goście coraz częściej tworzyli sobie dogodne sytuacje, które stopniowo były zamienianie na gole. Kolejno bramki zdobywali Damian Patoka oraz Mateusz Olszak i mecz zaczynał się od początku, gdyż na protokole widniał wynik 3:3. Po tym fakcie obie ekipy zaciekle walczyły o zdobycie gola dającego prowadzenie i ciężko było stwierdzić, która z drużyn dokona tego czynu. Na rozwiązanie tej zagwozdki na 12 minut przed końcem przyszedł Karol Bienias, który pewnym uderzeniem nie dał najmniejszych szans bramkarzowi na obronę starzej i gracze w szarych strojach mogli cieszyć się prowadzeniem po raz pierwszy w tym meczu. W dalszej części spotkania drużyna jeszcze niejednokrotnie mogły odmienić losy tego spotkania, lecz do ostatniego gwizdka sędziego nie mieliśmy już przyjemności oglądać więcej trafień i finalnie mecz zakończył się na Korzyść Ochoty 3:4.