UKS Południe Czosnów podejmowało Czumy i było to spotkanie bardzo ważne w kontekście walki o medale. Przegrany z dużym prawdopodobieństwem stracił by na nie szanse, zatem ważny był dobry początek meczu. Obie strony szybko wyprowadziły po jednym ciosie, lecz w kolejnych minutach zdecydowanie lepiej wyglądał Kuba Szczepaniak i spółka, którzy po dwudziestu minutach prowadzili 5:2. W tym czasie pięknym trafieniem popisał się Ruslan Riabov, ale był to jedynie miły dodatek po stronie gości. Ci nie posiadali zbyt wielu argumentów wobec dobrze dysponowanego kolektywu z Czosnowa. Efektem dobrej współpracy Szczepaniaka, Ostrowskiego oraz Boguckiego było prowadzenie do przerwy 6:2. Taka przewaga zapowiadała bezpieczną drugą połowę w wykonaniu UKS-u. Stało się coś zupełnie odwrotnego. Drużyny zamieniły się stronami, ale wyraźnie wymieniły się również dyspozycją. Piotr Koźniewski przejął pałeczkę lidera, co pozwoliło zmniejszyć straty do wyniku 6:4 w 30. minucie. Kolejne akcje to coraz bardziej „elektryczna” gra gospodarzy i coraz większy napór ze strony Czumy. Coś, co po pierwszej połowie wydawało się niemożliwe, stało się faktem w 40. minucie, gdy Piotr Koźniewski wyrównał stan rywalizacji na 6:6. Końcówka meczu przyniosła sporo emocji, ale nie przyniosła goli i ostatecznie drużyny musiały zadowolić się jednym punktem. Patrząc na sytuację w tabeli z takiego rozstrzygnięcia najbardziej mogą się cieszyć ich bezpośredni rywale w walce o medale.