Ku zaskoczeniu, na półmetku rozgrywek Dynamit oraz Ukraine United znajdowały się we własnym sąsiedztwie w ligowej tabeli. Było to efektem przeciętnej gry gości i nienajgorszej dyspozycji gospodarzy. Spodziewaliśmy się wyrównanego spotkania, co zostało błyskawicznie zweryfikowane. Jeszcze przed upływem 10. minuty Taras Tsolkovskyi miał na swoim koncie hat-tricka, a jego zespół prowadził 0:4. Dynamit pozbawiony był jakichkolwiek argumentów, a Ukraine United nie traciło chęci do atakowania. Stepan Hrytsiuk postanowił „ścigać” Tarasa i równo po kwadransie gry mógł pochwalić się dwoma golami. Mimo prowadzenia 0:6 nic nie wskazywało, aby licznik miał się zatrzymać. Ostatecznie zapał nieco zmalał i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:7. W drugiej części Ukraine United atakowało równie chętnie, lecz skuteczność była mniejsza. Przełożyło się to na końcowe zwycięstwo 0:10, a niekwestionowanym bohaterem spotkania, do czego zdążył już przyzwyczaić, został Taras Tsolkovskyi, który zanotował na swoim koncie 6 bramek i 2 asysty. Dynamit powinien jak najszybciej zapomnieć o fatalnym meczu w swoim wykonaniu i poszukać kolejnych punktów w następnej kolejce.