Sytuacja w tabeli pozwalała przypuszczać, że faworytem spotkania był Moonfox. Patrząc jednak na ich bezpośrednie pojedynki, skłanialiśmy się bliżej ku remisowi. Mecz był bardzo wyrównany, jednak oba zespoły starały się w inny sposób zagrażać rywalom. Goście częściej próbowali rozgrywać piłkę spokojnie, od swojej bramki, lecz rzadko przekładało się to na efekty w postaci zagrożenia pod bramką. Gospodarze natomiast dobrze czuli się szybko przechodząc z piłką pod bramkę przeciwników, gdzie stwarzali duże zagrożenie, ale tego wieczora byli bardzo nieskuteczni. Akcje kończyli niecelnymi strzałami, często brakowało osoby zamykającej akcję lub decydujący okazywał się brak... zdecydowania. Po pierwszej części prowadził Moonfox 0:1 po trafieniu Łukasza Rysza. W drugiej odsłonie role nieco się zmieniały i momentami to FC Devs było stroną, która częściej utrzymywała się przy piłce, a Moonfox starał się kontratakować. W momencie, gdy Maciej Aderek wykorzystał wstrzelenie piłki w pole karne przez Marka Chechata, wydawało się, że goście, którym tego dnia sprzyjało szczęście, ale również waleczność w defensywie, dowiozą prowadzenie 1:3. Gospodarze pierwszy sygnał do ataku wysłali w 43. minucie, kiedy to straty zmniejszył Paweł Wójcik. Chwilę później żółtą kartkę obejrzał zawodnik gości przewaga jednego zawodnika była świetną okazją, żeby zbudować akcję na remis. Jednak Moonfox skutecznie się obronił i kolejne minuty przybliżały ich do wygranej. Decydujący cios wyprowadził w ostatniej minucie meczu Slavik Chornyi i FC Devs wywalczyło zasłużony remis 3:3.