Przed 3. kolejką Pierwszej Ligi Futsalu pomiędzy Atlet i FC United oba zespoły mogły „pochwalić się” zerowym dorobkiem. Stąd też mecz o przełamie był niezwykle istotny z punktu widzenia tabeli. Od początku więcej z gry mieli gospodarze. W 10 minucie Ihar Bakun obił poprzeczkę, ogólnie w tym okresie dużo do roboty miał Tomek Zaręba, ale w 13 minucie i on musiał skapitulować. Wówczas aktywny w tych zawodach Oleksandr Ananchenko świetnie przeczytał podanie rywali, uderzył z dystansu i było 1:0. Za moment Ananchenko mógł mieć na koncie dublet, ale trafił w słupek. Goście przebudzili się, swoje szanse mieli Kacper Badurzyński i dwukrotnie Andrzej Vertun, ale za każdym razem kapitalnymi robinsonadami popisywał się Vova Slobozheniu, który ani razu nie dał się zaskoczyć. A do tego jego koledzy z pola także nie zawodzili. Tuż przed końcówką pierwszej odsłony Volodymyr Kulnyk podwyższył na 2:0 i taki też rezultat utrzymał się do przerwy. Po zmianie połów Atleci poszli za ciosem. W 23 minucie po sprytnym, sytuacyjnym strzale z „czuba” na 3:0 poprawił Ihor Klots, niedługo później niezwykle aktywny Igor Petlyak zagrał z boku do Tarasa Mysko, a ten powiększył przewagę do 4:0. Po niespełna pół godzinie tej potyczki pewnie karnego wykorzystał Bakun i zrobiło się 5:0. FC U starali się złapać choćby kontakt, ale nie było mocnych na Slobozheniuka, który tego dnia zachował czyste konto. W samej końcówce gospodarze po bramkach Mysko i najlepszego na placu Petlyaka powiększyli rozmiary zwycięstwa do 7:0, a niedługo później sędzia zagwizdał po raz ostatni. Atlet byli bezdyskusyjnie lepsi od swoich przeciwników i dzięki czemu w tak efektowny sposób zanotowali premierowe zwycięstwo w tym sezonie. FC United zaś będą mieli o czym myśleć przed następnym weekendem.