W spotkaniu Siedemnastej Ligi Szóstek pomiędzy Czupakabrami Warszawa i Drogą w naszym typerku stawialiśmy na remis. I tutaj, nieco spoilerując, nie pomyliliśmy się. W zasadzie od samego początku byliśmy tu świadkami zaciętego widowiska, w którym obie ekipy kreowały mnóstwo sytuacji. Już w 9 minucie po ładnej akcji wynik otworzył Patryk Kielarowski, ale po nieco ponad kwadransie wyrównał niezawodny Marian Rokosz. Po chwili na 1:2 poprawił Józef Dębecki, ale nie minęło 60 sekund, gdy strzał przy słupku Jerzego Wacławskiego znalazł, nomen omen, drogę do sieci. Po kolejnej minucie Biało-czarni wyszli na 2:3 po trafieniu Valerii Konala z bliskiej odległości, w odpowiedzi Wacławski po raz drugi wpisał się do protokołu i zrobiło się 3:3. Ten stan utrzymał się ledwie moment, po tym, jak Rokosz zdobył bramkę sytuacyjnym uderzeniem z czuba. I gdy wydawało się, że goście dowiozą 3:4 do przerwy, ale po golu do szatni Piotra Ułasiuka po pierwszej połowie było 4:4. Tuż po wznowieniu gry Czupakabry w krótkim czasie z pomocą Piotra Błażejczyka i Kielarowskiego odskoczyli na 6:4. Po pół godzinie tych emocjonujących zawodów przypomniał o sobie Konal, który skompletował dublet i było już tylko 6:5. Mimo licznych szans ten stan utrzymywał się aż do końcowych minut. I gdy już sędzia miał zagwizdać po raz ostatni, to podanie Slavy Panchenko wykorzystał Adrian Cieślak, rzutem na taśmę ratując remis 6:6. I wydaję nam się, że było to dość sprawiedliwie rozstrzygnięcie, chociaż Czupakabry Warszawa na pewno żałują, że nie udało im się dowieźć zwycięstwa do samego finiszu.