W konfrontacji BKS 04 Górki z FC NaNkacu w ramach rozgrywek Szóstej Ligi Szóstek delikatnym faworytem byli goście, ale to gospodarze jako pierwsi otworzyli wynik. Już w 3 minucie po centrze z rożnego Marka Szulgowicza piłkę do siatki skierował Mikołaj Tchorzewski. Po kwadransie mieliśmy odpowiedź Kacy. Wtedy to po świetnie wyprowadzonej kontrze Karol Kubicki zagrał wzdłuż z bramki, a z bliska do siatki, z pomocą słupka, trafił Paweł Wojsław. Po chwili świetną okazję miał Łukasz Żendzian, ale przestrzelił. Gola mógł zdobyć też Kubicki, lecz w sytuacji sam na sam górą był Kuba Kaproń. W 22 minucie Maciej Sidorowicz nie dał sobie odebrać futbolówki w środku pola, znakomicie wypatrzył Piotra Klejnowskiego, a ten uderzył w długi róg i mieliśmy 2:1. Taki też rezultat utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron obaj bramkarze mieli mnóstwo pracy, z której naprawdę dobrze wywiązywali się (zarówno Kaproń, jak i Kamil Bińkowski). Ale ten drugi po nieco ponad pół godziny nie mógł nic zrobić po tym, jak Adam Marcinkiewicz z odległości 2 metrów dopełnił formalności po podaniu Jakuba Warnieło. W 40 minucie mogło być już po wszystkim, gdyż przed szansą stanął Łukasz Dworakowski, ale w dosłownie ostatnim momencie po znakomitym powrocie powstrzymał go Michał Brewczuk, utrzymując swój zespół w grze. I niedługo potem, gdy na zegarze mijała 45 minuta, Brewczuk pokazał, że jest skuteczny nie tylko w defensywie. Po małym zamieszaniu w polu karnym rywali „Misza” huknął w samo okienko, zmniejszając straty na 2:3. Nie minęło 120 sekund i Górki znowu odskoczyli. Najlepszy na placu Marcinkiewicz wybornie podał z pierwszej piłki do równie dobrze dysponowanego Żenii Antonova, a ten z dużym spokojem pokonał Bińkowskiego i zrobiło się 4:2. Kace rzucili się do przodu, co skrzętnie wykorzystali gospodarze, w ostatniej minucie powiększając prowadzenie do 5:2 po akcji Łukasza Dworakowskiego i Sidorowicza. BKS 04 Górki tego dnia przede wszystkim mieli lepiej nastawione celowniki niż rywale i to przyniosło im zasłużone 3 punkty. FC NaNakcu nie wyglądali źle, wykreowali sobie mnóstwo okazji, ale tym razem czegoś zabrakło.