Pierwsze kolejka okazała się bolesna zarówno dla ETV Ulubiona, jak i Mehisto. Obie drużyny otrzymały bolesną lekcję i w drugiej kolejce z pewnością chciały zmazać plamę. Wyraźnie widać, że defensywa nie jest ich mocną stroną, co również znalazło potwierdzenie w bezpośrednim starciu. Chęci do ataku było więcej, niż do obrony, a w pierwszej połowie lepiej z tego starcia wyszli gospodarze. To oni jako pierwsi objęli prowadzenie. Mehisto odpowiadało za każdym razem, ale finalnie to ETV Ulubiona wyprowadzała kolejny cios. Po dwudziestu minutach gry widniał rezultat 4:3, a po stronie ETV wyróżniał się Maks Kardas, zdobywca dwóch goli. Zapamiętaliśmy również gola Kamila Malanowskiego z 14. minuty, kiedy bez namysłu uderzył z woleja. Jak się szybko okazało, sił nominalnym gospodarzom wystarczyło tylko na pierwszą połowę. W drugiej części udanie swoją drużyną pokierował Przemysław Długołęcki, a skuteczny był Rafał Hołbicki, który większość czasu spędził pod polem karnym przeciwnika w oczekiwaniu na podania kolegów. Taki podział obowiązków się sprawdził, ponieważ Mehisto zdobyło aż 8 goli, kapitulując jedynie dwukrotnie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się sprawiedliwym zwycięstwem gości 6:11, którzy częściowo zrehabilitowali się za nieudany początek rozgrywek.