Mecz pomiędzy Szwagrami, a GGiP Adwokatami zapamiętamy z dwóch powodów. Przede wszystkim – tego piłkarskiego. Mimo gry w pełnym słońcu, tempo spotkania było naprawdę szybkie, a oba zespoły Bardzo solidnie prezentowały się w defensywie. Mnóstwo gry na jeden kontakt, precyzja, mądre rozgrywanie, głównie po ziemi, czyli wszystko to, co cechuje najwyższy poziom rozgrywek. O przełamanie strzeleckiego impasu było niezwykle ciężko, głównie za sprawą dobrze zorganizowanej obrony, ale także doskonałej dyspozycji obu bramkarzy. Zarówno Janusz Gałęziowski, jak i Tomasz Pietras dawali popis między słupkami. Szczególnie pierwszy z wymienionych Panów zrobił na nas wrażenie, zarówno swoją postawą jak i opanowaniem, co pozwoliło zachować mu czyste konto. Na pierwszą bramkę musieliśmy czekać aż do 10 minut, gdy Bartłomiej Gilewski, otworzył wynik spotkania. Drugim aspektem, przez który zapamiętamy ten mecz, to intensywność w bardzo ciężkich warunkach. Warunki atmosferyczne dały się we znaki wszystkim zawodnikom, już w przerwie meczu każdy z piłkarzy wyglądał, jakby wyszedł właśnie spod prysznica. Mimo to nikt nie odpuszczał do końcowego gwizdka. Adwokatom udało się podwyższyć wynik na 0:2 dopiero w 30 minucie spotkania. Od tego momentu gra stała się bardziej nerwowa, jednak Adwokatom udało się zachować więcej zimnej krwi i dzięki Hat-trikowi Bartka Gilewskiego oraz bramce Daniela Buraka ustalili wynik na 0:4.