Powoli zaczęła się klarować ligowa tabel i na pierwszy rzut oka widać, która z drużyn będzie walczyć o najwyższe cele. FC Melange, z raptem jednym punktem na koncie, musiałby wygrywać praktycznie każde spotkanie. Nie zanosiło się na to w pojedynku ze Szczękami Szczęśliwice. Gospodarze udanie rozpoczęli rozgrywki, a ich siłą wydaje się dobrze funkcjonujący zespół, poparty indywidualnymi występami. W przypadku gości proporcja ta jest odwrotna – wyniki w dużej mierze zależą od występu Łukasza Słowika. Jako pierwsi prowadzenie objęli faworyci pojedynki po golu Kajetana Ostoji-Ciemnego. Dość szybko odpowiedział Łukasz Słowik po asyście Arka Zegara. Już w kolejnej akcji, aktywny od pierwszych minut Kajetan trafił w słupek. W 12. minucie udało mu się trafić na 3:1, a golem przypomniał akcję Ireneusza Jelenia, trafiając niemalże z linii końcowej boiska. Równo po upływie kwadransa spotkania Szczęki prowadziły już 4:1 i prawdę mówiąc, nie napotykały oporu rywala. FC Melange prezentował się zaskakująco źle i właściwie nie zagrażał bramce. Wyjątkiem były akcje, w których piłka trafiała do Łukasza Słowika, a ten firmową dla siebie „zastawką” zmuszał do wysiłku obrońców. W 20. minucie wynik pierwszej połowy ustalił Kajetan Ostoja-Ciemny wykorzystując szereg nieporozumień w zespole gości. Wiele musiał zmienić FC Melange w przerwie, aby „powrócić” do meczu. Szybko okazało się, że to się nie uda. W 23. minucie było już 7:2 po tym, jak ustawiony na długim słupku Dominik Ostoja-Ciemny dołożył nogę do podania Sebastiana Dziewońskiego. Nieco lepsza gra gości w drugiej połowie w żaden sposób nie miała przełożenia na wynik. Wzrastała jedynie frustracja, na co również wpływ mieli zawodnicy Szczęk.  W 29. minucie z daleka do pustej bramki trafił Sebastian Dziewoński i stało się jasne, że 3 punkty trafią na konto drużyny ze Szczęśliwic. Tak, jak warto potrafić przegrywać z klasą, tak również należy z szacunkiem podchodzić do rywala, który jest wyraźnie słabszy podczas meczu. Tych obu rzeczy zabrakło drużynom, przez co w rozstrzygniętym meczu pojawiło się dużo niepotrzebnych, negatywnych emocji. Finalnie podrażniony FC Melange zdołał zmniejszyć rozmiary porażki, ale cztery bramki Łukasza Słowika to było zbyt mało, aby dopisać do konta chociażby punkt. Ostatecznie Szczęki Szczęśliwice wygrały spotkanie 8:4 i objęły prowadzenie w tabeli.