Na papierze obie drużyny dysponują porównywalnym potencjałem, jednak Chlejsy FC swoje sukcesu odnosili głównie na większym boisku. Lexus W-wa Wola z kolei jest drużyną obytą z mniejszym formatem, zatem ich szanse stały nieco wyżej. Pierwsza połowa była dość wyrównana. Piłka częściej znajdywała się pod nogami gości, natomiast gospodarze niemalże przez pełne 20 minut starali się wysoko naciskać na rywali. Obejrzeliśmy raptem jedną bramką. Za faul w pewnej odległości od pola karnego żółtą kartką został ukarany Jan Gromnicki, a do rzutu wolnego podszedł Paweł Tomczyk. Wydawało się, że od bramki dzieli go zbyt duża odległość, aby bezpośrednio zagrozić rywalowi. Zawodnik gości zdecydował się na niskie uderzenie, które jednak zaskoczyło bramkarza i wpadło do siatki. Z pewnością lepiej mógł się zachować golkiper. W kolejnych minutach nie oglądaliśmy wielu okazji podbramkowych, a gra koncentrowała się w środkowej części boiska. Znacznie ciekawiej było w drugiej odsłonie. Role nieco się zmieniły i teraz to goniące wynik Chlejsy FC przejęły futbolówkę. Jest to scenariusz nieco inny od tego, który lubią gospodarze. Lexus W-wa Wola bardzo dobrze sobie radził z zatrzymywaniem rywali, a także sam próbował podwyższyć wynik po kontrze. Świetną okazję miał w 26. minucie, kiedy to jeden z zawodników wykorzystał wyjście na skraj pola karnego golkipera i przelobował go uderzając futbolówkę głową. W ostatniej chwili piłkę sprzed linii bramkowej wybił obrońca Chlejsów. W 29. minucie po bardzo dobrej akcji na 0:2 trafił Tomasz Makuch. Czas uciekał, a gospodarze wcale nie byli bliżsi gola kontaktowego. Narastała jedynie frustracja, która momentami znajdowała ujście w indywidualnych starciach. Finalnie przeważyła jakość, którą po swojej stronie mieli goście. Pozwoliła ona zamknąć spotkanie w niespełna dwie minuty. Najpierw do siatki trafił Paweł Tomczyk, który za chwilę asystował przy golu Bartosza Kozłowskiego. W ostatniej minucie „ciśnienia” nie wytrzymał Gonzo Silva, za co arbiter pokazał mu zasłużoną czerwoną kartkę. Ostatecznie Lexus W-wa Wola wygrał 0:4 pokazując spokojny i ułożony futbol.