O godzinie 9:00 doszło do spotkania w 1 lidze szóstek, a dokładnie to Drink Team podejmował Gramy Swoje. Dla Gospodarzy obecny sezon układa się znakomicie, na swoim koncie mają dwa zwycięstwa i również teraz oczekiwaliśmy od nich, że podtrzymają dobrą passę. O Gościach natomiast można powiedzieć zupełnie odwrotnie, ostanie dwa mecze nie poszły po ich myśli, jednak mieliśmy nadzieję, że może ten mecz odmieni ich los. Spotkanie początkowo zapowiadało się na wyrównane, przez pierwsze 10 minut drużyny naprzemiennie atakowały, jednak z lekką przewagą Drink Team, lecz mimo dogodnych sytuacji na pierwsze trafienie przyszło nam trochę poczekać. W 10 minucie świetną okazję na otwarcie wyniku miał Rafał Borowy, jednak nie udało mu się wykorzystać sytuacji sam na sam. Pomimo niecelnego strzału Rafał nie spuścił głowy w dół, a ową sytuację potraktował z uśmiecham na twarzy, gdyż wiedział, że to nie jedyna okazja w tym spotkaniu. Dokładnie 2 minuty później Po mocnym strzale z dystansu bramkarz sparował piłkę, a ta wylądowała wprost pod nogi Rafała, który tym razem nie pomylił się i zrehabilitował za poprzednią sytuację. Po tym golu Gospodarze z każdą chwilą nabierali tępa. W 22 minucie oglądaliśmy gola Łukasza Ładuniaka, a trzy minuty później pewnym strzałem obok bramkarza piłkę w siatce umieścił Przemek Masztaler. Do przerwy mieliśmy wynik 3:0. W drugą część meczu lepiej weszli Goście i zaraz po rozpoczęciu ruszyli do ataku. W 26 minucie przed doskonałą okazją stanął Tomek Rębiewski i nie wahając się dobił futbolówkę po wcześniejszym uderzeniu, a 4 minuty później silnym strzałem popisał się Jacek Lizininiewicz, który umieścił piłkę w sam dolny róg bramki nie dając bramkarzowi żadnych szans. Od tego momentu spotkanie zrobiło się wyrównane i obie ekipy dołożyły po jeszcze jednym trafieniu co dawało nam rezultat 4:3. Prawdziwy przełom meczu nastąpił w 43 minucie, Drink Team zaczął wykorzystywać zamęczenie oraz niedokładność Gości co zaowocowało kolejnymi trafieniami. Pierw gola zdobył Masztaler, o którym śmiało można powiedzieć, że był głównym motorem napędowym swojej drużyny, gdyż kolejne 2 bramki były również jego zasługą. Oprócz 4 zdobytych goli Przemek na swoim koncie zaliczył również 3 asysty, a za wspaniały występ został wybrany jako najlepszy zawodnik tego widowiska. W międzyczasie swoją drogę na listę strzelców znalazł Michał Malinowski, a mecz ostatecznie zakończył się pewnym wynikiem 9:3.