O godzinie 11 na boisku przy ulicy Serwisowej spotkały się drużyny Gramy Czasami oraz Zielona Latarnia. Zawodnicy w czerwonych strojach bardzo szybko wyszli na prowadzenie po bramce Grzegorza Miklasa, a w 11 minucie prowadzenie podwyższył Paweł Staniszewski. Jednak gospodarze nie zamierzali składać broni i w 17 minucie Krzysztof Woźniak dał sygnał do odrabiania strat. Goście jednak świetnie odpierali ich zapędy i na koniec pierwszej połowy mieliśmy wynik 2:4. Bardziej obfita w bramki okazała się druga odsłona tego spotkania. Po dwóch szybkich bramkach po wznowieniu meczu, Paweł Staniszewski miał już na swoim koncie hattricka. Zawodnicy GC sukcesywnie powiększali swoje prowadzenie zdobywając aż pięć bramek. Kiedy zawodnicy Krzysztofa Sobolewskiego byli już pewni zwycięstwa Zielona Latarnia postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i rozpoczęła natarcie na bramkę rywali. Poskutkowało to czterema trafieniami, jednak było to za mało, żeby zdobyć w tym meczu choćby jeden punkt.