O godzinie 11 na placu zagościły zespoły z 17 ligi szóstek, gdzie w walce o trzy punkty rywalizowały zespoły Zielone Bielany vs FC Bez Nazwy. Mecz rozpoczął się dość spokojnie, drużyny przez dłuższy czas próbowały znaleźć słabsze punkty by wyjść na prowadzenie, jednak przez dłuższy czas jedna, jak i druga drużyna pozostawała nieskuteczna. W końcu po 9 minutowych staraniach sposób na pokonanie bramkarza znaleźli Goście i w 9 minucie drużynie dał prowadzenie Daniel Dzięgielewski. Na kolejnego gola nie trzeba było długo czekać, bowiem już kilkadziesiąt sekund później wynik podwyższył Kępiński i FBZ prowadziło 0:2. Gospodarze starali się odpowiedzieć rywalom, jednak brakowało im dopięcia akcji na ostatni guzik. W dalszej części spotkania to Goście znów dali o sobie znać, a dokładniej Daniel Czerniewski, który dobrze odnalazł się w polu karnym i podwyższył prowadzenie. Z biegiem czasu mecz powoli zaczął przypominać bardziej trening strzelecki w wykonaniu Gości niż zacięta rywalizację o wagę trzech punków, gdyż w końcówce pierwszej połowy zawodnicy w czerwonych strojach zbudowali pewną przewagę sześciu trafień. Po zmienię stron za wiele się nie zmieniło i Goście kontynuowali swoją dominację nad przeciwnikiem dokładając przy tym kolejne trafienia. Po bardzo jednostronnym widowisku liczyliśmy, że Gospodarze w drugiej części nieco bardziej utrudnia grę rywalom, lecz tak finalnie się nie stało. FC bez nazwy nie miało najmniejszych litości dla swoich przecieków i bez najmniejszych skrupułów zasypywali przeciwników kolejnymi trafieniami. Z czasem mecz zaczął przypominać bardziej trening strzelecki w wykonaniu Gości, a bez radni rywale jedynie mogli przygrzać się jak kolejny strzał ląduje do ich bramki. W końcówce spotkania Gospodarzom udało się zdobyć gola pocieszenia, a jego autorem był Oskar Wolny, jednak przy finalnym wyniku 1:12 ciężko tu mówić o jakiejkolwiek radości ze strzelonego gola.