Końcowy wynik (6:3) meczu otwarcia sezonu wiosennego w Piętnastej Lidze Szóstek pomiędzy Bizonami FC i RKS Pendrachy II mógł wskazywać na dużą przewagę jednej z ekip. Tymczasem przez większą część tych zawodów było to bardzo zacięte widowisko. Od startu bardziej aktywni byli gości, którzy bardzo często zatrudniali golkipera B FC Filipa Kosińsiego. Ten uwijał się jak w ukropie i dopiero w 18 minucie RKS znalazł na niego sposób. Po wrzutce z rożnego Kacpra Pawłowskiego Piotr Bugalski mocno uderzył, piłka odbiła się jeszcze do słupka i wylądowała w sieci. Od tej chwili przebudzili się gospodarze, sporo pracy miał Jakub Pyzik, ale wynik do przerwy już się nie zmienił. Tuż po zmianie połów Bizony wyrównały po pewnie egzekwowanym rzucie karnym przez Szymona Miszkurkę i było 1:1. Potem obie strony miały swoje szanse, ale dopiero w 37 minucie obejrzeliśmy kolejnego gola. Wtedy to Olaf Orełko wykorzystał niezdecydowanie defensywy rywala i trafił na 1:2. Nie minęło 120 sekund i był remis. Kapitan Bizonów Jakub Godlewski dostał podanie od Marcina Weczyńskiego i nie zmarnował swojej okazji. Po następnych 2 minutach B FC po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie. Aktywny w tych zawodach Godlewski idealnie wrzucił na głowę Werczyńskiego, a ten popisał się świetną finalizacją na 3:2. Akcja na 4:2 z 43 minuty była niemal identyczna, z tym szczegółem, że tym razem Godlewski centrował do Werczyńskiego z rzutu rożnego. W 45 minucie najlepszy na murawie Godlewski dał trzecią tego dnia asystę, tym razem przy golu Michała Gutowskiego i już w zasadzie było po wszystkim. Co prawda po chwili Orełko strzelił na 5:3, ale gospodarze szybko odpowiedzieli bramką Andrzeja Rżewskiego, która ustaliła rezultat na 6:3. Bizony FC po świetnej drugiej odsłonie pokonali RKS Pendrachy II, inkasując premierowe trzy oczka w zimowych rozgrywkach. RKS zaś, mimo porażki, pokazał dużo dobrego futbolu i z pewnością niebawem sięgnie po pierwsze zdobycze punktowe.