Na 11 poziomie rozgrywkowym mamy często bardzo wyrównane pojedynki. Tym razem miało być bardzo podobnie. Obie drużyny przed meczem dzielił tylko 1 punkt i to starcie miało być dla obu zespołów pojedynkiem o miejsca na podium. KTS Chimera, jako gospodarz, podejmowała zespół TS Ameba. Spotkanie rozpoczęło się od wymiany ciosów, ale dopiero w 13 minucie, to KTS udało się wpakować piłkę do siatki rywali. TSA nie chciało być dłużne i już 3 minuty później świetnie dysponowany Filip Dubiel po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców. Po kolejnych 3 minutach na tablicy wyników mieliśmy już 1:2 i ponownie napastnik Gości mógł cieszyć się ze swojego trafienia. Po przerwie zawody rozpoczęły się tak samo jak w pierwszej połowie skończyły. Naciskająca Ameba nie dawała swoim rywalom oddychać i dało to dwa kolejne trafienia na ich korzyść. Dopiero na 10 minut przed końcem spotkania zespół KTS zaczął robić większy progres, jeśli chodzi o jakość swoich ataków. Dało to im dwa trafienia, które doprowadziły do dość niebezpiecznego wyniku 3:4. Filip Błuś, wraz z kolegami, mimo najszczerszych starań nie był w stanie doprowadzić do wyrównania. Na domiar złego ostatnie słowo należało do Mateusza Ciupka z ekipy Gości, który swoim trafieniem w 48 minucie zabił wszelkie nadzieje swoich rywali. Chwile po tym sędzia zagwizdał po raz ostatni i spotkanie skończyło się z wynikiem 3:5 na korzyść TS Ameba.