Słoneczną niedzielną na placu gościliśmy zespoły z 4 ligi siódemek, a walkę o trzy punkty podejmowały ze sobą ekipy Chyże rosomaki vs FC Kazubów. Spotkanie błyskawicznie rozpoczęło się od bramki Gospodarzy, którzy już w 10 minucie meczu otworzyli spotkanie za sprawą słynnego Władysława Onyszczuka, który pewnym rajdem wypracował sobie dogodna sytuacje i pokonał brakarza. Radość ze strzelonego gola nie trwała, jednak długo bowiem pięć minut później do ataku ruszyli przeciwnicy, a dokładniej to z piłka przy nodze znalazł się Michał Zaczykiewicz, który nie zamierzał zmarnować pewnej sytuacji i tym samym mieliśmy remis. Od tego momentu coraz częściej mogliśmy zobaczyć w posiadaniu piłki drużynę FC Kazubów, która raz za razem kreowała sobie nowe składne akcje, których nie mógł zmarnować Oryszczuk, kompletując hattricka do 20 minuty spotkania. Po zmienię stron dobra Jakość nie opuszczała zawodników w czarnych trykotach i to właśnie oni za wszelka cenę starali się pokazać swoją dominację na boisku. Oczywiście nie można tu powiedzieć, że Chyże przeszły obok spotkania, bowiem było by to nietrafne stwierdzenie. Tak naprawdę brakowało im szczęścia, ponieważ sytuacji w których mogli zbliżyć się do rywala było dość sporo. Niemniej jednak jak to się mówi w piłkarskim języku ,,niewykorzystane sytuacje lubią się mścić’’ i tak tez było tym razem. Goście pewnie wykorzystali swoje okazje co dawało im do 43 minuty czterobramkową przewagę. W samej końcówce Tomasz Stopyra starał się jeszcze odwrócić losy spotkania strzelając gola, lecz na to było już za późno i mecz zakończył się pewnym zwycięstwem Gości.