W rywalizacji FC Prykarpattia z Moonfoxem dużo zależeć miało od indywidualnych występów Andrija Dutchaka i Łukasza Rysza. Pierwszy z nich bardzo dobrze rozpoczął spotkanie notując dwie asysty już po niespełna czterech minutach gry. Dobre wejście w mecz gospodarzy ustawiło dalszą grę, w trakcie której minimalnie przeważali gracze z Ukrainy. Przed upływem kwadransa zdołali dołożyć jeszcze jednego gola – Andrij tym razem nie podawał, ale sam trafił do siatki przeciwników. Prowadzenie 3:0 utrzymało się raptem kilkanaście sekund. Niedługo po wznowieniu do gry z powietrza uderzył Bartosz Borys zmniejszając stratę do dwóch trafień. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, a na boisku coraz mocniej padało. W trudnych warunkach prowadzenie mogło okazać się nieocenione, ponieważ murawa zrobiła się bardzo śliska i było trudno o precyzję. W drugiej części, również wskutek panujących warunków, oglądaliśmy szybszą grę podczas której FC Prykarpattia osiągnęła prowadzenie 6:2. Ostatnie z trafień było ładną wcinką w wykonaniu Andrija Dutchaka. Ostatecznie gospodarze wygrali 8:4. Niecodziennym występem popisał się bramkarz Moonfoxa, Tomek Zawalski, który obronił dwa rzutu karne – pierwszy był bardzo źle uderzony przez bramkarza rywali, przy drugim natomiast wyczuł intencje strzelca. Obaj bramkarze mają za sobą bardzo udane zawody i gdyby nie ich interwencje, wynik byłby znacznie wyższy. Więcej goli oglądalibyśmy również, jeśli napastnicy obu zespołów wykazaliby się większą skutecznością w sytuacjach często stu procentowych. Tutaj jednak swoją rolę mogły odegrać trudne warunki do gry.