O 20:00 na boisku „B” pod balonem przy ul. obrońców Tobruku 11 mierzyły się ze sobą drużyny Gramy swoje i East Crew. Goście bardzo szybko przeszli do konkretów, bo już w 6 minucie na 0:1 trafił Vasyl Bevziuk po podaniu Nazara Skazko. Mimo szybko strzelonej bramki mecz był wyrównany i obie ekipy miały swoje szanse na strzelenie bramki.  W 12 minucie gospodarze wyszli z groźnym kontratakiem, ale Kamil Siatkowski został za bardzo wygoniony ze światła bramki i spudłował z ostrego kąta. W 15 minucie kapitalnym przyjęciem w pole karne wprowadził się Marek Chechat i sprytnie dał się sfaulować. Sędzia bez żadnych wątpliwość wskazał na wapno. Do piłki podszedł Tomek Rebiewski i zamienił karnego na bramkę. Na piec minut przed końcem pierwszej połowy duet Siatkowski-Rebiewski rozklepal rywali i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Nie było to jednak ostatnie słowo zawodników w błękitnych trykotach, bo tuż przed przerwa Marek Chechat pewnie wykończył sytuacje sam na sam. Druga odsłona zaczęła się od dwóch groźnych strzałów graczy w różowych trykotach i coraz bardziej pachniało bramka. Wszystko wskazywało na to, ze to East Crew pokona bramkarza. Nie stało się tak jednak, bo to Paweł Pisz dobił po strzale swojego kolegi i mieliśmy 4:1. Na odpowiedz nie musieliśmy jednak długo czekać, bo już minutę później trafił Nazar Skazko. W 34 minucie Serhii Koziuminskyi trafił po raz trzeci dla gosci, dzięki czemu nawiązali kontakt. Jednak nie nadlugo, gdyż 5 minut później na 5:3 trafił Tomek Rebiewski. Na koniec mieliśmy ataki z obu stron najpierw na 5:4 trafił Miachail Fedko, późniejsze fragmenty należały do gospodarzy, którzy trafili w 45 i 46 minucie. Wynik ustanowił w 50 minucie Nazar Skazko po mocnym strzale z rzutu wolnego i mecz zakończył się 7:5.