Wszystko co dobre kiedyś się kończy. W ostatniej kolejce elitarnej Superligi Ligi Bemowskiej FC Franklin Club podejmowało grającą w tym sezonie „w kratkę” SS Cyrkulatkę. Obie ekipy pojawiły się na murawie w okrojonych składach z zaledwie jednym zmiennikiem, zatem mogliśmy liczyć na wyrównane spotkanie. Pierwsze minuty to standardowo czas na rozeznanie się w ustawieniu i taktyce przeciwników, zatem oglądaliśmy niewiele groźnych akcji. Szybciej rywali rozgryźli jednak gospodarze i rozwiązali worek z bramkami w siódmej minucie meczu, by niedługo potem dołożyć kolejne dwa trafienia. Goście zdołali jednak w porę się obudzić i złapać kontakt, jednak do wyrównania doprowadzić nie zdołali, a sędzia zaprosił zawodników na przerwę z wynikiem 5:3. Od początku drugiej połowy zdecydowanie zarysowała się dominacja Franklina, który narzucił wysokie tempo i kilkukrotnie zmuszał bramkarza Cyrkulatki do wyjmowania piłki z siatki. Głównym motorem napędowym ofensywy gospodarzy byli zdecydowanie Damian Czapski oraz Wiktor Ciok, którzy łącznie zanotowali sześć trafień, czyli połowę wszystkich zdobytych goli przez swoją drużynę, bowiem na 12 licznik zatrzymał się w 46 minucie, w której nieoczekiwanie wiatru w żagle dostali zawodnicy gości i rozpoczęli odrabianie strat. Nie mieli jednak wystarczająco dużo czasu by odmienić losy meczu, który zakończył się wynikiem 12:9 dla gospodarzy. MVP meczu ostatecznie wybrany został Kacper Bojar z Cyrkulatki, który zdecydowanie wyróżniał się na boisku i ciągnął drużynę na swoich barkach. Tym zwycięstwem FC Franklin Club zapewnił sobie trzecie miejsce w ostatecznej tabeli Superligi, co jest świetnym osiągnięciem, biorąc pod uwagę poziom rozgrywek. Cyrkulatka z dobrym wynikiem 15 oczek na koncie uplasowała się na szóstym miejscu, co biorąc pod uwagę niewielkie różnice w dorobku punktowym wszystkich ekip zdecydowanie nie jest powodem do wstydu.