W spotkaniu Czwartej Ligi Siódemek pomiędzy Warszawa Utd i Gur-Budem spodziewaliśmy się zaciętego widowiska. I na samym początku tak faktycznie było, ale z czasem to goście przejęli inicjatywę. Lecz ich napastnicy grali trochę samolubnie i nie zauważali lepiej ustawionych kolegów. Co się zmieniło po nieco ponad kwadransie. Wtedy to Jan Czernicki świetnie zagrał wzdłuż bramki do Pawła Furtaka, a ten z bliska zamknął akcję i było 0:1. W odpowiedzi kilka groźnych sytuacji wykreowali gospodarze, ale brakowało im precyzji. A tuż przed przerwą, po kąśliwym strzale z dystansu, zespół w czarnych trykotach mógł podwyższyć prowadzenie, ale piłka zatrzymała się na słupku. Dlatego też wynik 0:1 utrzymał się do końca pierwszej odsłony. Tuż po zmianie stron rozgrywający na obronie świetne zawody Paweł Czarnowski posłał znakomite prostopadłe podanie do Czernickiego, ale napastnik G-B minimalnie chybił. Po chwili Warszawiacy, po rożnym, obili poprzeczkę, lecz nadal goście zachowywali czyste konto. A dodatkowo, po pół godzinie gry, podwyższyli prowadzenie. Najlepszy na placu Czarnowski mocno wstrzelił futbolówkę w pole karne, a nogę dołożył Czernicki i zrobiło się 0:2. Za moment ten sam zawodnik mógł mieć na koncie dublet, ale zabrakło szczęścia. To w końcu uśmiechnęło się do gospodarzy. W 38 minucie Lucca Mazza wykorzystał źle ustawiony mur i po uderzeniu z rzutu wolnego było już tylko 1:2. Nie minęło 60 sekund, gdy do wyrównania mógł doprowadzić Francesco Montuori, ale jego strzał zatrzymał się na obrońcy. Wszystko rozstrzygnęło się w 44 minucie. Wówczas Alessandro D’Asta wyłożył piłkę do Tomasza Nowakowskiego, który dopełnił formalności, podwyższając na 1:3. Na finiszu obie załogi mogły jeszcze zdobyć po golu, ale w ostatecznym rozrachunku goście dowieźli wygraną. Dzięki tym cennym 3 punktom Gur-Bud zbliżył się do czołowej trójki, Warszawa Utd z kolei spadła na siódme miejsce i mocno sobie skomplikowała drogę do walki o podium.