Konfrontację Atlet z Dakafilem w rozgrywkach Pierwszej Ligi Futsalu zapowiadała się na naprawdę wyrównaną. Lecz od początku inicjatywę przejęli gospodarze, którzy regularnie ostrzeliwali bramkę Karola Sławińskiego. Golkiper gości przez długi czas zachowywał czyste konto, ale w 16 minucie nie miał już nic do powiedzenia. Wtedy to Dima Stetsiuk podał do Igora Petlyaka, a ten minął jednego obrońcę, po czym mocnym strzałem przy słupku dał prowadzenie 1:0. Na samym finiszu pierwszej odsłony do wyrównania mógł doprowadzić Filip Domagalski, ale zabrakło mu nieco szczęścia. Po chwili dogodnej okazji nie wykorzystał Rafał Kalinowski, stąd też rezultat w pierwszej połowie już się nie zmienił. Aż do 29 minuty. Wówczas Volodymyr Slobozheniuk w swoim stylu podłączył się do rozegrania, wypatrzył na skrzydle Petlyaka, a ten z ostrego kąta po raz drugi znalazł sposób na znakomicie dysponowanego Sławińskiego, podwyższając na 2:0. Załoga w żółtych trykotach jednak nie składała broni. Po pół godzinie gry poprzeczkę obił Kalinowski, ale 32 minucie wreszcie brązowi medaliści z zeszłego roku dopięli swego. Wtedy to Domagalski wycofał z rożnego przed pole karne, a tam Albert Stankiewicz huknął jak z armaty, zmniejszając straty na 2:1. Na 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem Dakafil miał świetną szansę na remis, lecz ponownie nie udało się. Mimo tego goście próbowali. W końcowych sekundach tych emocjonujących zawodów Filip Domagalski poszedł na przebój, uderzył na bramkę, ale Igor Petlyak zatrzymał piłkę ofiarną interwencją i dzięki temu jego drużyna zgarnęła 3 oczka. Altet miał trochę kłopotów, ale ostatecznie zasłużenie zwyciężył i dzięki czemu awansował na 4 pozycję. Goście zaś wciąż muszą czekać na premierowe punkty tej zimy.