W spotkaniu Pro Serwis z Atlet z Pierwszej Lidze Futsalu faworytem była drużyna w zielonych trykotach, ale w zasadzie od początku oglądaliśmy tu wzajemną wymianę ognia. W 8 minucie świetną interwencją popisał się Volodymyr Slobozheniuk, po chwili poszła kontra, ale napastnikowi nominalnych gości „zabrakło nogi”, by wykończyć akcje. W końcu jednak Atleci dopięła swego. W 10 minucie sędzie podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił Taras Mysko. Następnie dużo pracy miał Mikołaj Chudzik, w przodzie zaś jego koledzy obili obramowanie. Mimo licznych szans obu zespołu, wynik 0:1 nie zmieniał się. Aż do 20 minuty. Wówczas to goście przeprowadzili wzorowy kontratak, Dzmitry Barysiuk wyłożył piłkę jak na tacy do Oleksandra Ananchenko, a ten podwyższył na 0:2. Takim też dość niespodziewanym rezultatem zakończyła się pierwsza odsłona. O ile w pierwszej części Atlec prezentowali się wybornie, tak na początku drugiej ta ekipa zaczęła popełniać sporo błędów, co niemal natychmiast się zemściło na nich. W 23 minucie niezawodny Michał Madej minął „podeszwą” golkipera rywali i dał kontakt PS. Nie minęło 60 sekund, gdy jeden z defensorów zanotował stratę, futbolówkę odzyskał Krzysztof Jarosz, wstrzelił ją w pole karne, a tam wszystko sfinalizował Madej i zrobiło się 2:2. W 26 minucie Atleci po raz kolejny pomylili się przy wyprowadzeniu akcji, co wykorzystał Szymon Szymańczuk, który podał do Macieja Piwowarczyka, a zawodnik z numerem „6” wyprowadził załogę w zielonych strojach na prowadzenie 3:2. Od tego momentu gospodarze zaczęli boleśnie punktować przeciwników. Atlet otworzyli się, postawili wszystko na jedną kartę, wykreowali sobie sporo sytuacji, ale po pierwsze znakomicie między słupkami spisywał się Chudzik, a po drugie jego koledzy z pola z Michałem Madejem i Szymonem Szymańczukiem na czele byli zabójczo skuteczni. Efekt? Pro Serwis po pokazie niezwykle mądrego futbolu wygrywa 9:2 i utrzymuje się na pozycji wicelidera. Jeśli chodzi o Atlet, to mimo dość wysokiej porażki ponownie pokazali spory potencjał i wydaję nam się, że niedługo przełoży się to na punkty. O ile, rzecz jasna, naprawią kilka mankamentów w swojej grze.