W rywalizacji Bizonów FC z Walcem II w rozgrywkach Piętnastej Ligi Szóstek w naszym typerku stawialiśmy na wygraną wicelidera. I tutaj od razu powiemy, że ta prognoza sprawdziła się, ale w pierwszej części oglądaliśmy dość zacięte zawody. Inicjatywę mieli nominalni gospodarze, kilka razy nogą musiał bronić Ireneusz Szewczyk, ale goście też mieli swoje szanse (Stanisław Herman i Michał Padała). Ale to faworyci w końcu dopięli swego. W 18 minucie Michał Gutowski zanotował świetny odbiór, przerywając kontratak rywalom, po czym podał do Jana Jaczyńskiego, a ten huknął pod poprzeczkę i było 1:0. Nie minęło 60 sekund, gdy Jakub Godlewski zagrał do Szymon Miszkurka, który precyzyjnym uderzeniem z dystansu poprawił na 2:0. Walec mógł złapać kontakt jeszcze przed przerwą, ale dobrze spisywał się bramkarz B FC Filip Kosiński. Stąd też wynik w pierwszej odsłonie już się nie zmienił. Tuż po zmianie stron Hubert Dalek po ładnym rozegraniu z Godlewskim podwyższył na 3:0, ale chwilę później Jakub Wilczek świetnym podaniem uruchomił Michała Rosochowicza, a ten zmniejszył straty na 3:1. Po pół godzinie gry mogło być 4:1, gdy Dałek w stylu Zalatana Ibrahimovica próbował pokonać Szewczyka, ale dosłownie w następnej akcji napastnik gospodarzy już się nie pomylił i przewaga Bizonów powiększyła się. Na kwadrans przed końcem dublet skompletował Miszkurka i goście znaleźli się w bardzo trudnym położeniu. To się jeszcze pogorszyło w 44 minucie, gdy swojego gola zdobył najlepszy na placu Godlewski. Co prawda zespół w zielonych trykotach zdołał odpowiedzieć bramkami Rosochowicza i Daniela Sienkiewicza, ale ostatnio słowo należało do B FC. W 50 minucie rezultat na 7:3 ustalił Dałek, po raz trzeci tego dnia wpisując się na listę strzelców. Bizony FC nie bez problemów, ale w sumie w pełni zasłużenie zgarnęli komplet punktów i dzięki temu utrzymali się na pozycji wicelidera. Walec II z kolei mógł tu coś więcej ugrać, ale zadecydowały błędy indywidualne i brak skuteczności.