O godzinie 19:45 miłosny przeciwność gościć na placu zespoły z 4 ligi letniej, gdzie o wagę trzech punktów powalczyłyby drużyny Finansowa vs Green Lantern. Mecz od samego początku był bardzo wyrównany. Jedna jak j druga drużyna stwarzały świnie sporo okazji na otwarcie wyniku, lecz często w końcowej fazie brakowało szczęścia bądź skutecznego wykończenia. Pierwsze trefienie przyszło nam oglądać po 10 minutach gry kiedy to z piłka trafiła pod nogi Kamila Bielińskiego i przy nucie szczęścia zdołał wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie. Mimo straconej bramki Gospodarze nie zamierzali się poddawać i cały czas szukali sposobu by jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Z biegiem czasu mecz stawał się coraz bardziej zacięty, a u drużyn był widoczny spory głód zdobycia bramek, lecz wynik po mimo wszelkich staraniach nie uległ zmienię po pierwszych 20 minutach. Po zmienię stron nie za wiele się zmieniło. Cały czas byliśmy świadkami bardzo zaciętego oraz ciekawego widowiska, jednak nadal na boisku panowała bezbramkowa cisza. W końcu po 34 minutach szanse do wyrównania mieli Gospodarze, bowiem sędzia zmuszony był podyktować jedenastkę do której podszedł Łukasz Rysz. Strzelec chłodno podszedł do wykonania powinności, dzięki czemu za stoickim spokojem zamienił rzut karny na gola. Ten gol dał sporo pewności siebie drużynie w czarnych strojach, która od razu ruszyła do ataku. Minutę później Finansowa przeprowadzała groźny atak, gdzie dobrym podaniem do Macieja Szpakowskiego wykazał się Antek lazurko, które otworzyło Maćkowi  czystą pozycje do oddania strzału i po atomowym uderzeniu piłka odbijając się od słupka znalazła się w sieci. Mogło się wydawać, że Szpakowski zostanie bohaterem widowiska i po kapitalnym uderzeniu przypieczętuje zwycięstwo swojej drużyny, jednak tak się nie stało. Na dwie minuty przed końcem sprawę w swoje ,,nogi’’ postanowił wziąć Mateusz Pil, który w jednej z ostatnich akacji meczu zdołał doprowadzić do wyrównania i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2.