Połczyn Brothers przegrywając pierwszy ze środowych pojedynków odebrał sobie szanse na ligowe podium. To również było poza zasięgiem FK Almaz, ale absolutnie nie oznaczało to rozegrania pojedynku „na pół gwizdka”. Od pierwszych minut obie ekipy narzuciły intensywność, a skuteczność była po stronie nominalnych gospodarzy. Najpierw dalekie podanie bramkarza, głową wykończył Yurii Rubashny, a chwilę później prowadzenie podwyższył Ruslan Kobyliatskyj. Widmo drugiej porażki tego samego wieczoru nakręciło gości. Szybko złapali kontakt za sprawą trafienia Szymona Kwiatkowskiego, a w kolejnych minutach nacierali na bramkę przeciwnika. Tam jednak swój dzień miał Eduard Vakhidov, który mocno uprzykrzał grę rywalom broniąc ich każdą próbę. Pierwsza odsłona zakończyła się minimalnym prowadzeniem FK Almaz 2:1. W drugiej części gościom udało się wyrównać w 23. minucie, lecz już w kolejnej akcji ponownie tracili jedno „oczko”. Nie zraziło ich to do kolejnych prób ataków. Rywali udało się przełamać po upływie pół godziny gry, a chwilę później Połczyn Brothers prowadzili już trzema trafieniami. Wydawało się, że na dobre uporali się ze znakomicie grającym golkiperem przeciwnika. Tymczasem niespodziewanie FK Almaz rozpoczął odrabianie strat. Doprowadzili do rezultatu 6:7 w 39. minucie spotkania. Czas jednak uciekał, a goście pewnie się bronili. I wtedy ponownie na scenę wkroczył Eduard Vakhidov – przez całe spotkanie wybronił mnóstwo sytuacji i postanowił w ostatniej akcji meczu spiąć klamrą swój występ. Ułożył piłkę na lewej nodze i z dystansu przymierzył w okolice okienka bramki nie dając szans na interwencję swojemu rywalowi. Tym sposobem FK Almaz wyszarpał punkt remisując 7:7, który pozwolił im uplasować się na 4. miejscu w tabeli. Połczyn Brothers przed ostatnią kolejką miał szansę na odium, lecz zakończył dopiero na szóstej pozycji.