Jeśli ktoś jakiś czas temu powiedziałby nam, że In-Plus Pojemna Halina, która nota bene triumfowała w rozgrywkach Superligi6 jesienią ubiegłego roku, będzie po dwóch pierwszych kolejkach wiosny na ostatnim miejscu w tabeli, chyba byśmy nie uwierzyli. Fakt faktem, że skład drużyny prowadzonej przez Patryka Galla przeszedł duże roszady i praktycznie nie przypomina tego, który zdobywał ostatnie mistrzostwo w naszych rozgrywkach. W starciu z Zakładem Pogrzebowym Tanatos już od pierwszych minut wiadomo było, że raczej tego dnia punktów tu nie ugrają. W czwartej minucie stracili gola na 0:1, a niedługo potem na 0:2 z karnego trafił Bartosz Januszewski. W tym momencie tzw. „maszyna ruszyła” i goście urządzili sobie prawdziwy strzelecki festiwal. Choć „Niebiescy” próbowali odrobić straty, ilekroć zdołali zdobyć gola, ich rywale odpowiadali kolejnymi bramkami. Tylko do przerwy IPPH przegrywało 3:6 i raczej nie widać było tu perspektywy na odmianę tego rezultatu. Po zmianie stron Tanatos kompletnie odjechał gospodarzom, którzy nie byli w stanie przypilnować kapitalnie dysponowanego duetu Gołasiewicz – Januszewski. Finalnie, piłkarze w czarnych strojach wygrywają 4:14 i trzeba przyznać, że jest to w pełni zasłużone zwycięstwo, które jest wynikiem ciężkiej pracy całego zespołu. Po tym spotkaniu ZPT obejmuje również pozycję lidera ligowej tabeli